Liczba wyświetleń: 1208
Władze niemieckiego miasta Bonn wprowadziły niecodzienne rozwiązanie podatkowe dla prostytutek. Na ulicach miasta ustanowiły automaty podatkowe dla kobiet oferujących usługi seksualne. Za rok miasto zarobiło ponad 35 tysięcy euro, poinformowało „Deutsche Welle”.
W sierpniu ubiegłego roku władze miasta wdrożyły w życie pierwszy na świecie projekt ściągania podatku od prostytucji.
Podobnie jak robotnicy wchodząc do fabryki podbijają swoją kartę, tak prostytutki wychodząc wieczorem na ulicę muszą pobrać specjalny bilet z maszyny podobnej do parkomatu.
Wcześniej władze miasta opodatkowały wszystkie podmioty świadczące usługi seksualne. O ile ściągnięcia podatków z prostytutek pracujących w domach publicznych, czy salonach masażu odbyło się bez problemów, o tyle z kobietami pracującymi na ulicy to nie było takie łatwe. Obecnie każda kobieta nim zacznie świadczyć swoje usługi musi uiścić opłatę w wysokości 6 euro.
Za 6 euro za noc prostytutki nie tylko opłacają podatek, ale dostają też możliwość skorzystania ze specjalnych boksów przystosowanych do świadczenia usług seksualnych.
Automat został zaakceptowany przez „seksualne pracownice”, każdej nocy opłatę wnosi 15 prostytutek.
Władze miasta poinformowały też, że podatek od seksu pobierany we wszystkich miejscach przyniósł dla miasta do końca czerwca 470 tys. euro dochodu.
Źródło: PL Delfi
Patrzcie patrzcie, jakie to pomysłowe (albo przedsiębiorcze) te „władze miasta”.
No gdyby u nas by tak zrobić i opodatkować „najstarszy zawód świata”, przy czym zapewnić prostytutkom opiekę prawną, medyczną, a przede wszystkim sanitarną. Te panie są narażone na wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwa, nawet na śmierć. Tego zawodu nie da się pozbyć, zawsze będzie istniał, więc można uzyskać dobry przypływ gotówki do budżetu, a przy tym zadbać o panie świadczące usługi seksualne.
Ciekawe czy zaczną proponować dziewczynom z biednych domów odrobienie na ulicy czynszu za mieszkanie komunalne?….
15 prostytutek ulicznych dziennie w mieście wielkości Berlina?To pewnie te co mają najbliżej do tych boksów i po prostu im wygodnie z nich korzystać.Ale pomysł dobry.U nas mafia się tuczy na wyzysku dziewczyn.
Zastanawia mnie czy polskie prostytutki chciałyby w ten sposób płacić podatki, czy raczej wolałyby uniknąć tego. Jak US miałby je skontrolować, musiałby chyba urzędnik stać w okolicy i obserwować. Jednak żyjemy w kraju kombinatorów, co widać chociażby na naszych ulicach, jechać w miejscu zakazanym byle dalej, byle szybko…
A w Barcelonie karają za prostytucję na ulicy – prostytutka może zapłacić od 100 do 350 euro mandatu, klienci od 1000 do 1500 za zaczepianie prostytutek (wystarczy zapytać np. o cenę) i do 3000 za seks na ulicy.