Liczba wyświetleń: 914
Kanadyjska Królewska Mennica przygotowuje się do wprowadzenia „cyfrowej alternatywy” dla monet i małych banknotów – do 10 dolarów, tzw. MintChip, co ma być rzekomo naturalnym krokiem w ewolucji pieniądza. Korporacja o nazwie Crown (Korona) uruchomiła stronę internetową, na której przedstawiono tę „wspaniałą” wizję przyszłości. Zaoferowano też nagrodę w wysokości 50 000 dolarów w fizycznej walucie za zwycięstwo w konkursie na najlepszą aplikację płatności w MintChip przez telefon i inne urządzenia cyfrowe. Aplikacja powinna wykazać wyższość cyfrowej waluty nad tradycyjną.
Technologię waluty cyfrowej MintChip wspiera pięć patentów, uruchomiono już pierwszy prototyp. Waluta ta nie ma być całkowicie wirtualna, bowiem będzie miała też fizyczną formę w postaci kart microSD oraz pendrive’ów, z których można będzie przelać dane na komputer. Na tych nośnikach będzie zawarta wartość finansowa w postaci elektronicznej oraz protokół transferu danych.
Wg deweloperów w najprostszy sposób można porównać walutę do czipa w telefonie. Ważne jest to, że na MintChipie nie będzie żadnych danych personalnych, co ma zapobiec obawie użytkowników przed używaniem tej formy płatności. Głównym celem ma być usprawnienie transferów o małych wartościach w tym nowym szybko zmieniającym się „cyfrowym” świecie – może być bardzo efektywna np. przy zakupie piosenki czy artykułu prasowego.
Rząd kanadyjski niedawno oświadczył, że mennica nie będzie produkowała już monet 1 centowych, które są droższe w produkcji niż ich wartość (1,6 centa).
Źródło: Monitor Polski Blog
A teraz nie znikną? „Przeżyją” magnes lub mikrofalówkę karty kredytowe czy bankomatowe??? Ja ich nie usprawiedliwiam, ale moim zdaniem to jest naturalny kierunek ewolucji „pieniądza” kreowanego przez „UNYCH”.
Już w latach 80 ubiegłego wieku (he, he…) czytałem literaturę SF w której płaciło się „kredytkami”. Ponad trzydzieści lat temu…
@jaro – zawsze można mieć przy sobie kilka/kilkanaście złotych/dolarów/czegokolwiek i nie umrzeć z głodu. A jak szlag trafi szajspieniądze, to można co najwyżej gryźć mydło z szaletu 😀
Jedna większa flara ze słońca i całe oszczędności szlag trafi. Ciekawe czy na taką okoliczność te systemy komputerowe są przygotowane. Raczej chyba nie, bo to dodatkowe koszty.
jeżeli kiedyś waluta zniknie, to ktoś kto jest dobrym informatykiem, jacyś hakerzy będą mogli sobie dopisywać kwoty na koncie. pieniądz będzie tylko wirtualny więc w czym ma mieć pokrycie?
zbig45, dokladnie. Bedzie jeszcze wieksze ryzyko utraty pieniedzy jak gotowke zlikwiduja. W tym problem, ze elektronicznym pieniadzem latwo manipulowac i go nawet podrobic. A zwykla gotowka jest nie do podrobienia.
Ludzie, nie rozumiecie w czym rzecz? Przecież takie pieniądze (kontrolowane elektronicznie) będzie można łatwo zablokować, łatwiej niż pieniądze papierowe. Jeszcze gdy one nie będą na okaziciela tylko na konkretna osobę, to już na pewno. Właśnie karta płatnicza VISA została określona jako „znamię bestii”, co poprzez przenośnię czyli przypowieść zostało napisane, że: „nie będzię mógł nic kupić ni sprzedać ten, kto nie posiada znamienia bestii” itd.
Dojdzie do tego ze klawiszem „Delete” beda eliminowac opozycje… Elektroniczne dowody i elektroniczna kasa to piekny as w rekawie dla wladz