Liczba wyświetleń: 846
Od wczoraj obowiązywać będzie kolejna, znowelizowana lista leków refundowanych. Najbardziej na zmianach zyskają chorzy po przeszczepach. Niestety, wiele leków pozostanie bardzo drogich.
Jak podaje RMF FM największa zmiana w nowelizacji listy dotyczy popularnego leku dla chorych po przeszczepach. Od wtorku będzie on tańszy prawie o 200 złotych. W aptekach będzie można go kupić za 26 złotych. Na liście pojawią się również dwie nowe substancje: jedna dla kobiet walczących z rakiem piersi i druga dla pacjentek chorujących na osteoporozę.
Na listę wracają też dwa leki na nadciśnienie. Mogą jednak być droższe, bo producent nie będzie już mógł stosować rabatów. Więcej również będą kosztować niektóre oryginalne leki psychotropowe, gdyż na listę wpisano zamienniki. Osoby cierpiące na choroby psychiczne mogą mocno odczuć tę podwyżkę: nie zawsze można od razu zmienić terapię. Zdrożeją też i tak już bardzo drogie specyfiki stosowane w leczeniu choroby Alzheimera. Choć na listę wrócił specjalistyczny lek na ADHD, to ciągle jest on w zaporowej cenie. Za opakowanie trzeba zapłacić prawie trzysta złotych – podaje RMF FM.
Mimo już drugiej w tym roku korekty listy leków refundowanych i tak większość specyfików jest droższa niż w zeszłym roku. Według wyliczeń organizacji „IMS Health”, wcześniej pacjent do refundowanego leku dopłacał 9 złotych i 28 groszy. Teraz będzie to 10 złotych. Najbardziej podwyżki odczuli chorzy na schizofrenię, padaczkę, chorobę wrzodową i cukrzycę.
Opracowanie: gb
Na podstawie: RMF FM
Źródło: Niezależna.pl
Cóż za genialne posunięcie rynkowe, podnieść cenę leków na depresję dzięki czemu chorzy poczują się jeszcze bardziej przygnębienie przez co będą brać jeszcze więcej leków… genialne!
Koniec świata.
Na ADHD ten lek to strattera. Zobaczymy jaka będzie refundacja. Pewnie obniży ona jego cenę o 5%.
Z tego całego bałaganu refundacyjnego wynika tylko jeden wniosek, że to nie lekarz decyduje jakim lekiem ma być leczony pacjent, tylko NFZ. Czy nie można by przyjąć takiej procedury aby odpłatność za leki określana była kwotowo w stosunku do leków na poszczególne jednostki chorobowe? NFZ ma chyba statystyki jakie choroby występują najczęściej, jakie stanowią zagrożenie życia itp. Niechby wówczas firmy farmaceutyczne dostosowały się cenowo do realiów gdyż pacjenci nie kupowaliby leku, do którego mieliby dopłacać większe sumy. A w tej chwili firmy wydeptują chodniki w resorcie zdrowia i NFZ