Dwupartyjne oblicze imperializmu

Opublikowano: 11.01.2025 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 653

Polityka zagraniczna amerykańskich Demokratów stanowi wzorcowy przykład cynizmu opakowanego w iluzję odpowiedzialności. Pod płaszczykiem obietnic o światowym pokoju i współpracy kryje się konsekwentne dążenie do utrzymania globalnej hegemonii Stanów Zjednoczonych. Choć retoryka Demokratów usilnie stara się odróżniać ich od Republikanów, realia pokazują, że różnice są powierzchowne, ograniczone do kosmetycznych zmian języka. W istocie obie partie tworzą dwie gałęzie tego samego drzewa imperializmu.

Joe Biden, przedstawiany jako uosobienie powrotu do „normalności” po burzliwej prezydenturze Donalda Trumpa, szybko dowiódł, że jego wizja polityki zagranicznej to jedynie kontynuacja agresywnej tradycji amerykańskiego militaryzmu. Jego administracja stała się twarzą niemal bezwarunkowego wsparcia dla Izraela, dostarczając mu broń i środki finansowe, które umacniają izraelską okupację Palestyny. Biden w swoich działaniach naruszył praktycznie każdą międzynarodową normę dotyczącą ochrony cywilów podczas konfliktu zbrojnego, co zrujnowało moralny autorytet Stanów Zjednoczonych. W ten sposób jego polityka wyrządziła więcej szkód tzw. „porządkowi opartemu na zasadach”, niż nawet kontrowersyjne decyzje Donalda Trumpa.

Kamala Harris, zapytana, czy nie zgadza się z jakimiś decyzjami Bidena w zakresie polityki zagranicznej, nie potrafiła wymienić ani jednej. Jej milcząca aprobata dla działań prezydenta symbolizuje brak jakiejkolwiek alternatywy w Demokratycznym podejściu do kwestii globalnych. Co prawda, w przypadku Ukrainy amerykańska pomoc militarna odegrała kluczową rolę w umożliwieniu obrony przed rosyjską agresją, jednak pytania o długoterminową strategię USA pozostają otwarte. Krytycy wskazują, że Waszyngton mógł działać szybciej i bardziej stanowczo, unikając opieszałości w dostarczaniu kluczowego uzbrojenia i ograniczeń w jego użyciu. Również bardziej zdecydowane zaangażowanie dyplomatyczne mogłoby stworzyć szanse na trwałe rozwiązanie konfliktu. W tle pozostaje pytanie, czy Stany Zjednoczone, jako globalny lider, w pełni wykorzystują swoje możliwości, czy może sytuacja, w której rosyjska agresja osłabia Moskwę, wzmacniając równocześnie przemysł zbrojeniowy USA i ich wpływy energetyczne w Europie, jest dla nich wygodna.

Jednocześnie amerykańska polityka wobec Chin wciąż opiera się na logice rywalizacji, która niewiele różni się od tej za czasów Donalda Trumpa. Administracja Bidena, choć używa bardziej stonowanego języka, kontynuuje konfrontacyjny kurs, który nasila napięcia gospodarcze i militarne, co skłania Pekin do intensyfikacji modernizacji sił zbrojnych i zacieśniania współpracy z innymi mocarstwami, jak Rosja. Wydaje się, że Stany Zjednoczone, zamiast poszukiwać dróg współpracy, przyjmują strategię, która prowadzi do eskalacji rywalizacji, zwiększając ryzyko globalnej destabilizacji. Takie podejście, choć korzystne dla utrzymania amerykańskiej hegemonii, ogranicza możliwości budowania trwałego ładu międzynarodowego.

Warto przypomnieć, że Demokraci, choć kreują się na strażników praw człowieka, nie różnią się zasadniczo od Republikanów w swojej bezkrytycznej miłości do przemysłu zbrojeniowego. Wprowadzenie Liz Cheney, byłej Republikańskiej polityk, znanej z jastrzębiej retoryki, do kręgów decyzyjnych Demokratów, to przykład ich skłonności do wykorzystywania militaryzmu jako politycznego kapitału. Cheney, jako symbol „odpowiedzialnego przywództwa militarnego”, jest jednocześnie twarzą hipokryzji Demokratów, którzy wciąż promują agresywną politykę, udając, że walczą z imperialistycznym dziedzictwem USA.

Ale nie dajmy się zwieść – Republikanie, choć czasem udają izolacjonistów, także nie są partią pokoju. Donald Trump, który w 2016 roku obiecywał zakończenie „niekończących się wojen”, okazał się równie sprawnym jastrzębiem jak jego poprzednicy. Jego polityka „pokoju przez siłę” była w istocie brutalnym przymusem, który pogłębiał napięcia na arenie międzynarodowej. Trump, niszcząc środki kontroli zbrojeń nuklearnych i rozszerzając wyścig zbrojeń z Chinami oraz Rosją, doprowadził świat na krawędź katastrofy. Jego administracja nawet rozważała wspólny atak z Izraelem na Iran – pomysł, który mógłby rozpalić konflikt o nieprzewidywalnych skutkach.

Przyglądając się bliżej, widać, że amerykańska polityka zagraniczna nie jest kształtowana przez konkretne osoby czy partie, lecz przez strukturalne interesy, które stoją ponad podziałami politycznymi. To przemysł zbrojeniowy, potężny i wpływowy, kieruje polityką zarówno Demokratów, jak i Republikanów. Jego obecność w centrum amerykańskiego systemu władzy sprawia, że wojna pozostaje nieuniknionym narzędziem utrzymania globalnej dominacji.

Polityka USA od dekad opiera się na tych samych filarach – hegemonii i dominacji. Wybór między Demokratami a Republikanami jest wyborem między różnymi odcieniami imperialnej strategii. Aby świat rzeczywiście mógł liczyć na pokój i współpracę, trzeba by wyeliminować wpływ elit i korporacji na decyzje polityczne. W obecnym stanie rzeczy, wojna nadal pozostaje uniwersalnym językiem, którym Ameryka komunikuje się ze światem, niezależnie od tego, kto zajmuje fotel w Białym Domu.

Autorstwo: Aleksander Radomski
Źródło: Trybuna.info

image_pdfimage_print

TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. niecowiedzacy 12.01.2025 02:43

    Moim zdaniem czym prędzej wyjdziemy z amoku uwielbiania USA, to być może jeszcze zdążymy ocalić Polaków i Polskę od zagłady wojny domowej, a może i III wojny światowej. Tak więc co do sojuszy wojskowych, to Solidarna Polska postawiła na konia, który już nigdy nie wygra, bo czas jego świetności skończył się w 1947 roku, gdyż zamiast dopieszczać swoją potęgę gospodarczą, wybrał ścieżkę wojenną. Ten kraj od zakończenia II wojny światowej wygrał tylko 1 brudną wojnę. Reszta to porażki w coraz haniebniejszym stylu w rodzaju ucieczki z Kabulu. Stał się upiornym kolosem na chińskich nogach swojej przereklamowanej gospodarki. Nierządny Sprzedajny Związek Zdrajców Solidarnych z Ameryką, oddał Polskę we władanie USA w roli psa ujadającego za darmo. Polacy zaś za pseudo przyjaźń muszą wyjątkowo słono płacić, bo za amerykańskie cuda technologiczne wątpliwej jakości musimy zapłacić więcej od innych państw i offsetu prawie nie będzie. Tylko czym zapłacimy, skoro Solidarna Polska eksportuje do USA (ile, nie znam danych, ale według mnie) tyle, co kot napłakał. Około dwa miesiące temu pan prezydent Andrzej Duda, rzekomo wielki patriota, wygłosił w telewizji oświadczenie, iż powinniśmy jak najwięcej kupować w USA, bo to leży w interesie polskiej gospodarki. A 1 grudnia w Telewizji Trwam polski pułkownik stwierdził, iż polski przemysł zbrojeniowy ma służyć doposażaniu armii w części zamienne i remonty uszkodzonego sprzętu. Na kilka dni przed objęciem urzędu numer jeden w Ameryce Guru, wraz ze swoimi pomocnikami, objawia swoje skrywane przedtem życzenia a właściwie żądania do swoich sojuszników w NATO. Żąda aneksji Kanady, Grenlandi i Panamy. Jego pomagierzy wtykają nosy w Angielskie interesy. Co do mocarstwa technologicznego z którego pochodzić ma prawie wszystkie uzbrojenie dla Polskiej armii. Najgorsze w tych wydatkach jest to iż kupujemy 45 letni złom za którego złomowanie będziemy musieli zapłacić gigantyczne sumy. Politycy czym więcej kupują amerykańskich cacek, tym bardziej obniżają realną obronność Polskiej armii. Dysponujemy armią, która nadaje się tylko do defilad i odstraszania, ale nie do realnej krwawej wojny, będąc wyposażona w 45-letni amerykański złom. A teraz sprawy cywilne. USA rzekomo będąc numerem jeden w technologiach nie potrafi ugasić obecnego pożaru, który przybrał już rozmiar tragocznej katastrofy. A co dopiero gdyby zaczęły wybuchać ładunki jądrowe liczone w tysiącach. Od początku istnienia świata ludzkiego nie ma w nim miejsca dla słabych, tak było, jest i najprawdopodobniej pozostanie na zawsze. Dnia 2025-01-07 21:45 w telewizji Republika usłyszałem stwierdzenie iż naszym gwarantem bezpieczeństwa są Stany Zjednoczone Ameryki. Jak nędznej wiary w Polskość jest człowiek który ma takie poglądy, składający byt Polaków i państwa w ręce Guru. Moim zdaniem 85% wyrobów potrzebnych do istnienia i działania wojska Polskiego powinno pochodzić z polskiej produkcji. To samo dotyczy wyżywienia polaków 85% artykułów konsumpcyjnych powinno pochodzić z polskiej produkcji. Natomiast pozostała produkcja dla istnienia i działania Polaków powinna wynosić 70%. Państwo powinno, też dążyć do podwyższania tych wskaźników. Oczywiście produkując różne towary najwyższej jakości powinniśmy dążyć do rozwoju eksportu w ilości około 40%. Czas najwyższy sprywatyzować kobiece brzuchy bo rola inkubatora za 1000+ zupełnie się nie sprawdziła, a prywatne wiadomo większa konkurencja i jeśli na każde dziecko, niezależnie od posiadanej ilości, państwo da 4000zł miesięcznie z gwarantowaną możliwością rewaloryzacji, to i dzieci będą. A jak do tego dołożyć urzędowe tanie mieszkanie to produkcja dzieci Polskich powinna ruszyć. I proszę nie pisać iż to rozdawnictwo bo to najpilniejsza potrzeba. Nie można też zastąpić Polaków imigrantami. Nigdzie na świecie eksperymenty z imigrantami nie udały się, więc dlaczego miało by to zadziałać w Polsce. To jest Polskie być albo nie być. Jaka jest oficjalna reakcja NATO i rzekomo Polskich elit politycznych ze szczególnym uwzględnieniem: wszelkiej maści prawicowców i niepodległościowców dla których jest ich uwielbianym Guru, gdyby zaczął realizować swoje żądania. Ciekaw też jestem oficjalnej postawy Polskiej armii. Zacznijcie panowie myśleć zawczasu bo musztarda po obiedzie może być śmiertelnie niestrawna. A tak przy okazji szykujcie dodatkową kasę za amerykańskie przestarzałe zabawki dla naiwnych polityków, bo Guru wyraża życzenie iż ochrona musi więcej kosztować. Czy wolicie dalej tradycyjnie szukać wrogów jak najbliżej a pseudo przyjaciół jak najdalej. Myślę, że dopóki Polacy nie przyjmą do wiadomości, iż największym przyjacielem Polaka może być drugi Polak, a jeszcze lepiej Polka. Bo z tego mogą być tak bardzo potrzebne dzieci i nie koniecznie z prawego łoża, bo najważniejsze, że będą nasze, polskie. Jeśli Polacy tego nie zrozumieją, pozostaje dać na mszę za coś, co kiedyś nosiło miano Polska ale bez żadnych plugawych dopisków i za ludzi ją zamieszkujących. O wszystko trzeba umieć dbać, a szczególnie o ludzi, bo w dzisiejszych warunkach likwidacja Polski będzie ostateczna i nieodwracalna.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.