Liczba wyświetleń: 1080
Nie będzie wielokrotnie zapowiadanej i wpisanej do KPO likwidacji umów śmieciowych.
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, nie będzie likwidacji umów śmieciowych w Polsce. Przypomnijmy, że poprzedni rząd wpisał likwidację śmieciówek do Krajowego Planu Odbudowy. Był to jeden z tzw. kamieni milowych. Uderzenie w zatrudnienie na bazie umów cywilnoprawnych wielokrotnie w ostatnich miesiącach zapowiadało obecne ministerstwo rodziny i pracy. Umowy o dzieło i umowy zlecenia miały zostać zastąpione przez tzw. jednolity kontrakt, de facto stanowiący to samo, co umowa o pracę.
Takie rozwiązanie miało polepszyć sytuację zatrudnionych. Umowy śmieciowe oznaczają mniej stabilne zatrudnienie, brak płatnego urlopu czy takiegoż zwolnienia chorobowego. Od wielu lat są uważane za narzędzie eksploatacji pracowników. Teraz okazuje się, że nic z tego.
Resort rodziny i pracy poinformował, że zmian nie będzie. Decyzję taką podjęto na bazie raportu Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. To placówka podległa ministerstwu. W 2022 roku sporządziła ona raport, wedle którego na zlecenie resortu rodziny, który nadzoruje instytut. „Raport nie rekomenduje jej [jednolitej umowy o pracę] wprowadzenia do polskiego porządku prawnego. Nie ma więc podstaw do podjęcia prac legislacyjnych w ramach realizacji kamienia milowego A54G w zakresie wdrożenia do prawa polskiego jednolitej umowy o pracę. W konsekwencji w zakresie właściwości Departamentu Prawa Pracy kamień milowy A54G realizacji nie wymaga” – napisało ministerstwo w odpowiedzi na pytanie Dziennika Gazety Prawnej.
Również inne media w ostatnich dniach donoszą o wstrzymaniu prac nad likwidacją umów śmieciowych. Przedstawiciele rządu zapowiadają, że w razie potrzeby będę renegocjować KPO, aby usunąć ten zapis.
Źródło: NowyObywatel.pl
Nie każdy wykonujący pracę na umowę o dzieło czy umowę zlecenie, pracuje jak na etacie. Wielu naprawdę wykonuje jednorazowe czynności, których oskładkowanie ZUS-em lub wzmiankowany we wpisie zakaz wykonywania sprawi, że stracą zajęcie, często jedyne, na jakie mogą liczyć podczas bezrobocia. Problem z nadużyciami można łatwo rozwiązać kontrolami PIP-u, który ma prawo zmieniać umowy cywilne w etatowe.
@adm. Maurycy Hawranek.
Ma Pan rację. Przez 3 lata ja tak robiłam. Robiłam tylko wtedy gdy przyszedł grafik i tylko tyle godzin ile tam wpisano. W czasie wolnym obsługiwałam kogoś innego. Oczywiście grafiki dało się dogadywać tak by nie było kolizji. Tak może pracować informatyk. Moze pracować zarówno na umowie zlecenia jak i umowie o pracę. A rolą państwa powinno być albo sprawdzanie jak to się realnie odbywa, albo też prowadzenie takiej polityki by ludzie nie musieli oszukiwać, że pracują na zleceniu, gdy wykonują pracę.
> Problem z nadużyciami można łatwo rozwiązać kontrolami PIP-u, który ma prawo zmieniać umowy cywilne w etatowe.
Jednak nie zauważył Pan, że problem jaki się teraz obserwuje to zmuszanie ludzi do umów B2B i jednocześnie żądanie podpisania lojalki by pracowali tylko dla tego… pracodawcy. Gdy jest to pracodawca a nie biznesman, to dochodzi do takiego absurdu, że działalność człowieka zżera i nie można w tym czasie nic innego robić. PIP na to nie pomoże. Na to może pomóc tylko zmiana polityki by to się nie opłacało.
Wykonywanie pracy zdalnie praktycznie uniemożliwia kontrole PIP. Zatrudnienie na umowę o pracę by powróciło gdyby dodano jeden punkt w kodeksie cywilnym: Umowy o lojalność względem tajemnicy przedsiębiorstwa można zawierać tylko umową o pracę.
B2B jest ucieczką przed umową zlecenia i umową o dzieło odkąd treści tych umów podlegają urzędowej rejestracji.