Liczba wyświetleń: 2577
Ze względu na wzrost liczby zgonów o 10 proc. spowodowanych nadmiernym spożyciem alkoholu, zaapelowano o podniesienie minimalnej ceny napojów procentowych w Anglii.
Specjaliści ds. zdrowia zaapelowali do rządu w Londynie, aby poszedł za przykładem Szkocji i Walii i podniósł minimalną cenę alkoholu. Apel ten wystosowali po raporcie na temat liczby ofiar śmiertelnych związanych z nadmiernym spożywaniem napojów procentowych.
Ministrowie znajdują się obecnie pod presją wyprowadzenia minimalnych cen jednostkowych alkoholu po tym, jak dochodzenie lorda Darzi w NHS ujawniło alarmującą liczbę ofiar śmiertelnych tego trunku. Obecnie dwulitrową butelkę cydru można kupić w Anglii za niecałe 2 funty, co przekłada się na 22 pensy za jednostkę alkoholu.
Greg Fell, prezes Association of Directors of Public Health, powiedział, że Anglia musi pójść w ślady Szkocji i Walii wprowadzając minimalne ceny jednostkowe alkoholu. „Dowody są krystalicznie jasne. To ratuje życie” – powiedział Fell. Według niego konieczna jest kompleksowa krajowa strategia dotycząca alkoholu, która obejmowałaby pakiet środków mających na celu ograniczenie liczby przyjęć do szpitali. A także zgonów związanych z nadmiernym spożyciem napojów procentowych. „Nie należy już dalej zamrażać akcyzy na alkohol. Powinna ona wzrosnąć zgodnie z inflacją” – dodał Fell.
Z raportu Darziego opublikowanego w ubiegłym miesiącu wynika, że liczba zgonów związanych z alkoholem ustabilizowała się po podjęciu „zdecydowanych działań”. Należały do nich zwiększenie akcyzy na alkohol o 2 proc. powyżej inflacji każdego roku w latach 2008 – 2014. Odnotowano również wzrost wskaźnika przystępności cenowej alkoholu w Wielkiej Brytanii ze 100 w 1987 roku do 200 w roku 2023. W raporcie napisano: „Z biegiem czasu alkohol staje się coraz bardziej dostępny, a liczba zgonów rośnie w zastraszającym tempie. W czasie pandemii, między 2019 a 2020 rokiem odnotowano roczny wzrost o 10,8 proc.”.
Szkocja wprowadziła minimalne ceny jednostkowe alkoholu w 2018 roku. Początkowo wynoszące 50 pensów za jednostkę. W poniedziałek cena ta wzrosła do 65 pensów. Co oznacza, że minimalna cena za 700 ml butelki whisky 40 proc. ABV wynosi 18,20 funta. Natomiast butelka 750 ml 13 proc. wina jest w cenie 6,34 funta. A litrowa butelka cydru o zawartości 5 proc. alkoholu w cenie 3,25 funta.
Autorstwo: Paulina Markowska
Źródło: PolishExpress.co.uk
Komentarz admina „Wolnych Mediów”
Idąc tym tokiem rozumowania można mówić, że podwyższanie cen żywności ratuje życie grubasów. Niedawno tak argumentowano nowy podatek na napoje słodzone, w wyniku którego producenci zmniejszyli w nich zawartość cukru, dodając sztuczne słodziki, albo całkowicie zastąpili cukier słodzikami. Sztuczne słodziki, abstrahując od ich wpływu na organizm, według badań naukowych zwiększają łaknienie (mózg otrzymuje sygnał o spożyciu cukru, którego nie ma, więc rośnie apetyt i człowiek więcej je). Tym samym rzekome rozwiązanie problemu z tyciem narodu nie rozwiązało go, a być może i zwiększyło (potrzeba badań porównawczych). Przewiduję, że podwyżka cen alkoholu nie zmniejszy w Anglii liczby zgonów, bo umierają alkoholicy nadużywający alkoholu, a ci prędzej kupią tanie trunki na czarnym rynku, denaturat albo sami upędzą, albo zrezygnują z kupowania innych produktów na rzecz trunków procentowych.
Poznaj plan rządu!
Rozbi. Uzasadnienie – filozoficznie – pierwsza klasa.
Ale to co Admin powiedział też ma sens. Na siłę człowieka nie uleczysz… On i tak wyda te pieniądze na alkohol a mniej mu, na choćby rodzinę zostanie i inne rzeczy, które od nałogu mogły by go przy odrobinie szczęścia odwrócić. A tak to i rodzina go opuści, i wszelkie możliwości życia w zdrowiu wraz z nią (czy innymi możliwościami).
To jest dobijanie ludzi nieprzydatnych społecznie – z winy tych, co się za przydatnych podają.
Jak zwykle – tak ulepszają, że jest coraz gorzej.
//I tak jest udowodnione że cena alkoholu wpływa pozytywnie na zdrowie ogółu społeczeństwa.//
W jakim czasie i okolicznościach?
Może tak być w dłuższej perspektywie bo jednak wysokie ceny mogą zniechęcać tych, którzy po alko sięgają dopiero, po raz pierwszy.
Wiemy też trochę o czasach prohibicji w Stanach Zjednoczonych i raczej słabo to wyszło…
Ogólnie rzecz biorąc to rozwiązanie „filozoficzne” jest najbardziej racjonalne. Regulacje zaczynać należy od wyregulowania swojego myślenia… A potem się zobaczy i może nie trzeba będzie niczego innego regulować.
Zalegalizować wszystkie znane używki w konkurencyjnych, do czarnorynkowych, cenach. Zatrudnić roboty do wszelkich prac i dać ludziom takie same standardy i wynagrodzenie gwarantowane, żeby nie mieli sobie czego zazdrościć i mieli czas na zdrowe życie psychofizyczne. Udostępnić w końcu darmowe technologie. A na koniec dać popracować za darmo tym co sobie dostatnio żyli naszym kosztem, humanitarnie, żeby pokazać im jak wygląda człowieczeństwo. Ament.
;D
Pamietam poczatek lat 70-tych za pollitra „cystej czerwonej kapslowanej” czyli najtanszej wodki placilo sie 49 zl + 1 zl kalci + 1 zl na PCK, razem 51 zl.
Srednio zarabialo sie wtedy okolo 2 tys. zl .
Czyli wychodzi o wiele drozej niz obecnie, a pilo sie o wiele wiecej, i dodatkowo ludzie masowo pedzili bimber.
I co ciekawe ludzie byli o wiele zdrowsi.
Co do komentarza admina – dodają firmy 20% soku (najczęściej jabłkowego, można zrobić, żeby nie wpływał na smak) i już nie płacimy podatku cukrowego.
rici. To ciekawe, bo ja nie mogę pamiętać. To znaczy, że ostro potem taniała wóda. Trzeba było Polaków rozpić?
Ciekawy temat.
Mysle,ze w pewnym stopniu cena moze wplynac na zmniejszenie ilosci spozycia. Zalozmy wsrod mlodziezy, takich na przyklad studentow ,dla ktorych alkohol moze czasem okazac sie po prostu za drogi. Moze rowniez dla normalnych zwyklych rodzin ,ktore wiazac koniec z koncem beda rzadziej pozwalaly sobie na zakrapiane grille itd. wydajac zamiast tego kase na priorytetowe rzeczy. Czy bedzie to jednak wielki wplyw ? Ciezko powiedziec. Jakby tak na przyklad obnizyc ceny alko do badzo niskich z pewnoscia na dluzsza mete przynisolo by to alkoholowa katastrofe wiec w druga strone tez to moze, mniej lub bardziej dzialac.
Czy zmieni sie cos dla tych najbardziej dotknietych problemem a wiec uzaleznionych ? Nie sadze, chyba ,ze na gorsze bo jak admin. wspomnial zaczna pewnie siegac po jakies ksiezycowki i inne wynalazki.
Nie jestem rzecz jasna fanem zadnych podwyzek i obdzierania ludzi ze skory ale jesli juz cos ma drozec to moze rzeczywiscie woda i papierochy a nie chleb i na przyklad mleko. Problem ,ze drozeje wszystko ale to inny temat.
Jedno jest pewne ,ze ktos na tym duzo zarobi i moze wlasnie kasa, jak zazwyczaj zreszta, jest glownym celem.. ?
Katana; 95 % ceny spirytusu to jest podatek.
Sam spirytus to produkt uboczny przy produkcji papieru, drugim takim produktem ubocznym jest DMSO.
Jezeli 1 litr spirytusu kosztuje 120 zl to podatek od niego jest w wysokosci 113 zl.
7 zl to koszty produkcji i dystrybucji.
Spirytus ktory powstaje przy produkcji papieru z drewna, ma jeszcze duza zawartosc alkoholu metylowego, dlatego musi byc 7-tnie rektyfikowany, ale to jest bardzo tanie.
Taka ciekawostka; w zakladach papirniczych choroba zawodowa jest slepota, a to z tego wzgledu, ze duzo pracownikow pije ten nieoczyszczony spirytus.
@rici „…a pilo sie o wiele wiecej, i dodatkowo ludzie masowo pedzili bimber.” – ja tam bardziej z obserwacji, ale pamiętam, że piło się na pewno częściej … ze znajomymi, z jakiejś okazji … teraz też się pije, tylko „samemu” …
… a co do cen, to było drogo więc się pędziło …
„I co ciekawe ludzie byli o wiele zdrowsi.” – tu bym alkoholu nie brał pod uwagę, tylko całą resztę zachowań/życia
A tak na marginesie – odnośnie artykułu:
„Apel ten wystosowali po raporcie na temat liczby ofiar śmiertelnych związanych z nadmiernym spożywaniem napojów procentowych.” – ale, że pijaki szlachtowały te ofiary?
„Z raportu Darziego opublikowanego w ubiegłym miesiącu wynika, że liczba zgonów związanych z alkoholem ustabilizowała się po podjęciu „zdecydowanych działań”. Należały do nich zwiększenie akcyzy na alkohol o 2 proc. powyżej inflacji każdego roku w latach 2008 – 2014” – czyli zaczęli zdecydowanie działać w 2008 … działali tak do 2014 … po 10 latach stwierdzono,że liczba zgonów ustabilizowała się … hmm – to jak zaczną od razu, to w 2040 znowu coś wyniknie 😀
„„Z biegiem czasu alkohol staje się coraz bardziej dostępny, a liczba zgonów rośnie w zastraszającym tempie. W czasie pandemii, między 2019 a 2020 rokiem odnotowano roczny wzrost o 10,8 proc.”. – a co ma piernik do wiatraka … zresztą plandemię odnotowano właśnie między 😀
A jeszcze z innego marginesu, to ciekawostką jest, że tu (na WM) komentarze pod artykułami i artykółami są przede wszystkim odnośnie tematu owego, a nie samego 😉