Zderzak Łągiewki i kamery „martwego punktu”

Opublikowano: 03.07.2024 | Kategorie: Nauka i technika, Publicystyka, Publikacje WM, Warto przeczytać

Liczba wyświetleń: 4184

Lucjan Łągiewka, urodzony 29 lipca w Kowarach na Dolnym Śląsku, to człowiek, który zrobił swego czasu bardzo duże zamieszanie w świecie motoryzacyjnym. Ten wynalazca- samouk wynalazł EPAR, czyli urządzenie, które powodowało, iż samochody wykorzystywane na testach wychodziły bez szwanku ze zderzeń ze ścianą.

Pierwszy test zorganizował on sam, montując swoje urządzenie do Fiata 126p. Samochód rozpędzony przez kierowcę do 40 km/h uderzył w ścianę, nie uszkadzając samochodu i nie powodując nawet uczucia siły bezwładności odczuwalnej przez kierującego. Również w późniejszych testach, przy większej prędkości uzyskano adekwatne wyniki.

Lucjan Łągiewka wynalazł również hamulec dynamiczny. To urządzenie, które na testach ograniczało poślizg rozpędzonej 1,5-tonowej ciężarówki na lodzie tak bardzo, że zamiast kilkudziesięciu metrów hamowania samochód stanął po kilku metrach.

Pan Łągiewka stworzył też teoretyczne podstawy do wyprodukowania innego super urządzenia: pędnika. „Chodzi tu o stworzenie urządzenia, które będzie się przemieszczało w przestrzeni samoistnie” – opowiadał z pasją Lucjan Łągiewka. „Obiekt będzie poruszany wewnętrzną siłą. Będzie hermetycznie zamknięty, wystarczy wprowadzić do niego energię. Trudno to prosto wytłumaczyć, ale wystarczy przypiąć sobie takie urządzenie do pleców i będzie można latać gdzie i jak się chce. Albo zbierać grzyby z powietrza. To pierwszy ziemski napęd typu UFO, poza tym bardzo ekologiczny. Mój pędnik poruszy wszystko. Podniesie czołg albo wóz pancerny. Przeniesie cały pułk żołnierzy. Może więc stać się niebezpieczną bronią”.

Łagiewka długo próbował się przebić do opinii publicznej, a zwłaszcza do środowiska naukowego. Opatentował swoje wynalazki, lecz nie obyło się bez zgrzytu, bo 10 lat później inny wynalazca z Cambridge w Wielkiej Brytanii zgłosił swoje pretensje do „zderzaka Łągiewki”. Na szczęście Polak wygrał ten spór i jemu przyznano prymat w wynalezieniu tego urządzenia.

Polskie środowisko naukowe zareagowało ze sceptycyzmem połączonym z próbami totalnego wyśmiania naukowca-samouka i jego teorii. Naukowcy twierdzili, że łamią one prawa Newtona. Był wyśmiewany, lecz nikt nie potrafił wyjaśnić, dlaczego te urządzenia działają! Sam zainteresowany twierdził, że nie łamią one żadnych praw, tylko je uzupełniają. Wspomniany zderzak działał przekształcając energię kinetyczną zderzenia w adekwatną energię kinetyczną wirnika, który pochłaniał tą pierwszą. To proste rozwiązanie albo nie mieściło się w głowach polskich fizyków, albo z zazdrości nie chcieli uznać tego pomysłu.

Wagę odkrycia Łągiewki pojęły natomiast środowiska wynalazcze na świecie, które przyznały mu pierwszą nagrodę za najlepszy wynalazek XXI wieku. W gronie naukowców, którzy wyrazili uznanie dla działalności Łągiewki, byli członkowie Norweskiego Komitetu Noblowskiego oraz Szwedzkiej Akademii Nauk.

Pewnego dnia do domu Łągiewki w Kowarach przyjechało trzech ludzi z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, którzy zaproponowali mu sfinansowanie badań i pomoc najlepszych polskich fizyków oraz dom w Warszawie. W zamian wynalazca miał zaprzestać podawania opinii publicznej informacji o swoich pomysłach. Pan Lucjan się nie zgodził, bo nie chciał opuszczać swoich rodzinnych Kowar. W odpowiedzi służby specjalne skonfiskowały wynalazki pana Lucjana i przetransportowały je do… Izraela. Jednak Łągiewka zachował wszystkie koncepcje i stworzył kolejne odpowiedniki.

W końcu w 2017 roku podobno umarł, choć nie jest to potwierdzona informacja. Tak czy inaczej, pomimo uzyskania patentów sprawa genialnego fizyka ucichła jak nożem uciął i aktualnie kompletnie nie ma ten temat żadnych informacji. Można domniemywać, że powodem tego jest fakt, że wprowadzenie tych urządzeń do sprzedaży spowodowałoby ogromne straty dla producentów samochodów i wojska. Szkoda tylko, że taka sytuacja odbija się w konsekwencji śmiercią wielu ludzi, którzy codziennie na świecie giną w wypadkach drogowych.

Skoro o wypadkach mowa to nadmienię, że rozwiązanie, które na szczęście jest dostępne dla kierowców, można samemu zamontować w samochodzie. Są to kamery „martwego punktu”. Z boku przedniej szyby samochodu jak i z tylnej istnieją przestrzenie, które kompletnie zasłaniają widok szosy w określonym promieniu. Tego problemu współczesnej motoryzacji można jednak uniknąć montując wspomniane kamery. W skali globalnej może to uchronić tysiące ludzi od śmierci. Ciekawe tylko, dlaczego nie są one standardowo montowane przez producentów aut. Niech czytelnicy sami sobie odpowiedzą na to pytanie… Szerokiej drogi!

Autorstwo: Józek
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. RisaA 03.07.2024 12:39

    Ze zderzakiem łągiewki jest tylko jeden problem – jego użycie wydłużyłoby samochód o minimum 1 metr. To oznacza pomieszczenie na drogach znacznie mniej pojazdów i potrzebę przebudowy parkingów, by pomieściły też ten zderzak.

    Co do napędu typu «ufo» – ma ktoś zachowane rysunki, jak to jest zbudowane?

  2. replikant3d 03.07.2024 16:56

    RisaA , obecnie istnieją materiały które pozwalają na zminiaturyzowanie tego. To po pierwsze. Po drugie pewien włoch z formuły 1 zaiwanił pomysł wynalazcy i zastosował go w prototypie bolidu. I jakoś nie musiał go ,,wydłużać,, A co do napędu, gdyby był fejkiem to nie skonfiskowali by mu schematów i nie wysłali do ,,myckowych,, ( swoją drogą potwierdzenie kto naprawdę rządzi w tym kraju) tak postąpili z Teslą ,,Wymazali,, go z historii na długie lata. A że Tesla był już zbyt znany więc ukatrupienie go nie wchodziło w grę.. A Łągiewka był łatwym celem. I tak jak w tamtym przypadku ,,wymazali,, go ze świadomości społecznej. Tak działa sytem.

  3. Józek 03.07.2024 19:40

    Tutaj adres petycji dotyczącej wynalazku Łągiewki: https://secure.avaaz.org/community_petitions/pl/admin/details/?petitionId=1732988

  4. rozrabiaka 03.07.2024 23:48

    „W końcu w 2017 roku podobno umarł…” ale na pewno przebiesiono wynalazek do izraela! Ale którego izraela? chyba tego w usa. O co chodzi? No fajnie dla mlodszych czytelnikow przedstawić taki fakt ale reszta..

  5. kufel10 05.07.2024 02:32

    Pamietam ten film z maluchem kiedy jeszcze mój ojciec fascynował się tym odkryciem. Zwróćcie jednak uwagę, że ów maluch na pewno nie jedzie 40kmh (11m/s) – 3 długości malucha na sekundę, on się toczy znacznie wolniej. Dlatego już od początku (sam będąc jeszcze dzieckiem) nie wierzyłem w ten wynalazek. Dla mnie to było autko jadące 15-20 kmh, gdzie wyraźnie zwalnia na ostatnich metrach, uderzające w sprężynę, może jakoś je wzmocnił pod maską. Kilka szybkich ujęć kamery z różnej pozycji. Później, będąc już inżynierem – hobbystą sam planowałem odwiedzić tego pana zainteresowany jego pracami i zweryfikować czy to prawda czy fałsz, ale jakoś tak zeszło. Takie odkrycia i brak dowodów, brak filmów, zdjęć, zastanawiające.

  6. Admin WM 05.07.2024 10:14

    Mi to nie wygląda na 15-20 km/h, tylko na znacznie więcej, i nie widać, by zwalniał przed zderzeniem. Pokaz zderzenia na stadionie w Warszawie.
    https://www.youtube.com/watch?v=v1oGwu02jpA

    Tutaj jest film pokazujący mechanizm i jak zderzak działa „pod maską” pochłaniając energię zderzenia:
    https://www.facebook.com/100068285378366/videos/testy-prototyp-o-masie-80-kg-uderza-w-naczynie-szklane-pierwsze-uj%C4%99cie-z-uruchom/1750757218519022/

  7. kufel10 06.07.2024 15:08

    Admin – wiem jak to działa, zaczyna się kręcić „odważnik”. PRzecież ten maluszek turla się między tłumem a nie jedzie 40 jak podaje źródło. Powtórzę – 36kmh to 10 metrów na sekundę. Czy on pokonuje 10 metrów na sekundę? Policz ilu ludzi mija, przy czym taki widz zajmuje mniej niż metr szerokości. Autko jedzie jakieś 3 sekundy, przy 40kmh musiałoby przjechać 33 metry i minąć powiedzmy 45-50 osób. Tu nie chodzi o to co komu „wygląda” czy się „wydaje”, ważne są fakty.

  8. rozrabiaka 07.07.2024 19:50

    Ze strony petycja – „24 podpisało. Niech będzie nas 50”

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.