Liczba wyświetleń: 2837
Na demonstracji Europejskiego Komitetu Łącznikowego „Nie wojnie – nie wojnie socjalnej”, Berlin, 25 listopada, jak się oczekuje, będą tysiące ludzi. Czasy mamy takie, by w poszukiwaniu głosu przeciwko wojnie trzeba wyjechać za granicę, bo w Polsce ten głos jest niemal niesłyszalny. W Berlinie zatem będą mówić w naszym imieniu. Portal „Strajk” podpisuje się pod poniższym solidarnościowym przesłaniem z Polski. Namawiamy wszystkich chętnych do podpisania się pod nim.
Polacy – a zwłaszcza polscy politycy – z upodobaniem powtarzają: „otworzyliśmy nasze domy i serca dla Ukraińców”, i to prawda. Przy 17 milionach ukraińskich uchodźców, którzy przekroczyli granicę od 24 lutego 2022 roku, w Polsce nie było – i nie ma – obozów dla uchodźców: ludzie uciekający przed wojną mieszkali w hotelach, hostelach, akademikach, wynajmowanych mieszkaniach, ale także w prywatnych domach, gdzie byli zapraszani przez Polaków. Ale jest też druga strona tej ogromnej gościnności: zupełnie irracjonalne oczekiwania.
Oczekujemy, że Ukraińcy wygrają tę wojnę – a przez wygraną rozumiemy całkowitą klęskę Rosji; odzyskanie wszystkich zdobytych terytoriów, w tym Krymu. „Pokój” stał się słowem nieprzyzwoitym. Media, politycy i komentariat ze wszystkich stron politycznego spektrum przekonali Polaków, że każde wezwanie do rozmów pokojowych to „granie w kremlowskiej orkiestrze”. Że każdy, kto choć trochę sceptycznie ocenia szanse na całkowite zwycięstwo Ukrainy, jest w istocie prorosyjski.
W polskich mediach ludzie ginący po obu stronach konfliktu nie mają takiej samej wartości: opłakujemy ginących Ukraińców, zwłaszcza cywilów, ale o ginących żołnierzach rosyjskich mówi się, że zostali „zlikwidowani”, co prezentowane jest jako sukces i powód do radości. Kiedy mowa o ofiarach cywilnych – jakakolwiek krytyka działań strony ukraińskiej jest herezją. Kiedy w sierpniu 2022 Amnesty International opublikowała raport stwierdzający, że strategia sił ukraińskich polega stacjonowaniu w budynkach cywilnych i przeprowadzaniu ataków z zaludnionych obszarów, co przyczynia się do ofiar wśród ludności cywilnej – powszechne oburzenie było wymierzone w AI. Jak ujął to jeden z komentatorów: „Amnesty się sfajdała”.
Ten prowojenny entuzjazm ma bardzo wymierne konsekwencje finansowe: wartość polskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy osiągnęła 3 miliardy euro. To niewiele, biorąc pod uwagę, że wydatki wojskowe Polski w 2023 r. wyniosły ponad 30 mld euro. W przyszłym roku będzie to już 36 mld. Wydajemy ponad 4 proc. PKB na wojsko – i jesteśmy z tego dumni. Nie ma w Polsce partii politycznej, która miałaby odwagę powiedzieć, że to za dużo. Nie ma nawet na lewicy partii, która powiedziałaby: kiedy wojna się skończy, będziemy musieli przemyśleć poziom wydatków obronnych. Polska służba zdrowia jest w głębokim kryzysie, nauczyciele w szkołach publicznych zarabiają pensję minimalną. Mimo to polska opinia publiczna popiera ogromne wydatki na zbrojenia. W niedawnym sondażu tylko 12,3 procent respondentów stwierdziło, że rząd powinien zrezygnować z astronomicznych zakupów broni.
Wierzymy jednak, że jest to wynik powszechnej propagandy prowojennej i braku głosów sprzeciwu. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie do polskiego dyskursu politycznego alternatywnej narracji. Musimy odzyskać słowo „pokój”. Wierzymy, że dołączenie do Europejskiego Komitetu Łącznikowego „Nie wojnie – nie wojnie socjalnej” może być pierwszym krokiem na drodze do tego celu.
Agnieszka Wołk-Łaniewska – publicystka
Radosław Czarnecki – publicysta
Maciej Wiśniowski – redaktor naczelny portalu „Strajk”
Piotr Ciszewski – przewodniczący Stowarzyszenia „Historia Czerwona”
Jacek Uczkiewicz – prezes Stowarzyszenia „Przyszłość – Socjalizm – Demokracja”
Jarosław Klebaniuk – psycholog społeczny
Źródło: Strajk.eu
Kontakt dla osób, które chcą podpisać się pod pismem: [email protected]
Przy próbie edycji mój komentarz przeniosło do spamu … Tak więc wklejam ponownie
> Oczekujemy, że Ukraińcy wygrają tę wojnę – a przez wygraną
> rozumiemy całkowitą klęskę Rosji; odzyskanie wszystkich
> zdobytych terytoriów, w tym Krymu. „Pokój” stał się słowem
> nieprzyzwoitym. Media, politycy i komentariat ze wszystkich
> stron politycznego spektrum przekonali Polaków, że każde
> wezwanie do rozmów pokojowych to „granie w kremlowskiej
> orkiestrze”. Że każdy, kto choć trochę sceptycznie ocenia szanse
> na całkowite zwycięstwo Ukrainy, jest w istocie prorosyjski.
Ukraina po 2014 stała się państwem banderowskim – państwem forsującym banderyzm jako jedyną dopuszczalną “ukraińskość”. Państwem forsującym banderyzm za pomocą systemu edukacyjnego i propagandy państwowej. Państwem pozostawiającym od 2014 r mordy na politycznych i retorycznych przeciwnikach banderyzmu bez kary a nawet bez śledztwa.
Ukraina to banderowskie państwo totalitarne, które tylko tak długo nie stanowi śmiertelnego zagrożenia dla Polski i Polaków, jak długo znajduje się w żelaznym uścisku koszernych jankesów, którzy to państwo sobie stworzyli ZA PRZYZWOLENIEM PUTINA w 2014r. Imperium koszernych jankesów nie jest wieczne, jego zainteresowanie Ukrainą może któregoś dnia zniknąć nawet jeśli imperium będzie trwało. Wtedy zostaniemy z nazistowskim totalitarnym, uzbrojonym po zęby państwem za naszą wschodnią granicą. Państwem, które w przeciwieństwie do Rosji – uważa Chełmszczyznę, Zamojszczyznę i wszystkie ziemie po San i Kraków za Ukrainę. Życzyć sobie zwycięstwa takiego państwa nad Rosją może tylko zdrajca narodu polskiego albo skończony debil.
W interesie narodu polskiego jest całkowita likwidacja banderowskiego państwa oraz fizyczna likwidacja wszystkich fizycznych nosicieli ideologii banderowskiej. Tą czarną robotę, której własnymi siłami militarnymi ani moralnymi nie jesteśmy w stanie wykonać (i nie możemy, znajdując się pod okupacją koszernych jankesów) odwalają aktualnie za naród polski, nie szczędząc krwi – Rosjanie.
Polakom jest potrzebna wojna aż do całkowitego zwycięstwa, a nie żaden pokój. Wojna do całkowitego zwycięstwa Rosji – i całkowitej likwidacji banderyzmu i państwa banderowskiego.
Pokój z reżimem wołyńskich ludożerców to mrzonka i skrajny idiotyzm. Z satanistycznym złem nie może być pokoju ani kompromisów. Satanistyczne zło trzeba do cna wypalać żelazem, by nie miało się z czego odrodzić.
Powyższa inicjatywa jest inicjatywą żałosnych frajerów, którzy nie rozumieją sytuacji za naszą wschodnią granicą minimum od 02.05.2014. Cały komitet pokojowy powinien pojechać do Doniecka w 2014 i przesiedzieć tam do 24.02.2022. WTEDY – i tylko WTEDY ludzie mieliby prawo pisać takie odezwy. Ale WTEDY takich odezw by nie pisali – bo by zrozumieli, PRZECIW CZEMU ta wojna jest prowadzona.
Te strajki, te protesty mają taką moc co imprezy na dyskotekach 20 lat temu – nic do życia nie wnoszące ale pozostawiają wśród bywalców mgliste, miłe wspomnienia…