Liczba wyświetleń: 2704
Ukraina grozi zgłoszeniem Brukseli i krajów członkowskich UE do Światowej Organizacji Handlu, jeśli w tym miesiącu nie zniosą one ograniczeń w eksporcie produktów rolnych do Wspólnoty. Eksport zboża z tego kraju – głównego towaru handlowego – jest obecnie objęty zakazem na rynkach Polski, Węgier i trzech innych krajów UE na mocy porozumienia zawartego z Komisją Europejską na początku tego roku, aby chronić rolników przed napływem tańszych produktów z Ukrainy.
Nadmiar, wywołany inwazją Rosji na Ukrainę i blokadą przez nią tradycyjnych szlaków eksportowych tego kraju nad Morzem Czarnym, wbił klin między Ukrainą a państwami wschodniego frontu UE, które były jednymi z największych zwolenników Kijowa.
Ograniczenia, raz przedłużone, wygasną 15 września. W obliczu spekulacji, że przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen pozwoli na ich wygaśnięcie, Polska i Węgry zagroziły nałożeniem własnych jednostronnych zakazów importu, co stanowi naruszenie wspólnych zasad handlowych bloku. „Z pełnym szacunkiem i wdzięcznością dla Polski, w przypadku wprowadzenia jakichkolwiek zakazów po [15 września], Ukraina wniesie sprawę przeciwko Polsce i UE do Światowej Organizacji Handlu” – powiedział „Politico” Taras Kachka, wiceminister gospodarki Ukrainy. Kijów argumentował, że ograniczenia naruszają umowę o wolnym handlu UE–Ukraina z 2014 roku.
Komentarze Kachki potwierdziły ostrzeżenie wydane w tym tygodniu przez Igora Żółki, starszego rangą doradcę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jeśli Bruksela nie podejmie działań przeciwko krajom, które naruszają umowę handlową, Kijów „zastrzega sobie wybór mechanizmów prawnych dotyczących reakcji” – powiedziała Żółka Interfax-Ukraine.
Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy stwierdziło, że Kijów zastrzega sobie prawo do wszczęcia postępowania arbitrażowego w ramach układu o stowarzyszeniu z UE lub do wystąpienia do WTO. Kachka w pisemnych uwagach nadesłanych w odpowiedzi na pytania „Politico” stwierdził, że nie ma dowodów na istnienie odchyleń cenowych lub znaczącego wzrostu dostaw zbóż, które uzasadniałyby rozszerzenie ograniczeń importowych. Kijów zaangażował się w „konstruktywną współpracę” z Komisją, pięcioma państwami członkowskimi, a także z Mołdawią, kluczowym węzłem tranzytowym dla ukraińskiego eksportu do UE.
Opracowanie: Andrzej Kumor
Na podstawie: „Politico”
Źródło: Goniec.net
No i właśnie wychodzi wdzięczność narodu ukraińskiego za wszelaką pomoc bez której już rok temu byliby wymazani z mapy świata. Tak naprawdę dbają tylko o swoje a jak nie to widłami. Na ulicach widać ukraińskich oligarchów przemieszczających się samochodami za pół miliona, milion lub więcej i jest ich nie mało. Za to przy wielu sklepach stoją stacze i żebrzą z pomocą na Ukrainę, wrzuć pan pieniążek ….
Spier…… z tą nazibandero ukrainą.
Tu nie chodzi o żadną wdzięczność czy jej brak. To tylko biznes i tyle. A jego słudzy czyli słudzy złego boga (BzzNzz) są zawsze bezwzględni. Skąd wiadomo czyje to zboże? Do którego oligarchy rzeczone zboża należą? I podobno na świecie brakuje żywności, że aż ją trzeba modyfikować, żeby nakarmić świat… a tu nie chcą zboża. Miało iść dalej, a nie idzie i co..? Biznes się spsił. Najważniejszy jest w nim zysk. Do tego stopnia namieszano ludziom w głowach, że pan Hararri w książce „21 lekcji na XXI wiek” wśród wszelkich zachwytów twierdzi, że niedługo pojawi się duża grupa ludzi zbędnych dla gospodarki. Teraz ludzie są dla gospodarki. Hmm.. a ja myślałam, że ludzie gospodarują w celu zaspokojenia swoich potrzeb. Skoro zaś gospodarują tylko dla zysku, no to takie historie jak z tym zbożem będą się powtarzać
Popieram Ukraińców! Polacy przepędzili Żydów, zagarnęli ich kamienice i manufaktury, Śląsk i Pomorze, trzeba krótko z nimi! O polskim obozie w Oświęcimiu czy pogromie kieleckim nawet nie wspominając. A Lwów nigdy nie był polski!
Dobroca, niezły ,,dowcip,,..
Tu nie chodzi o UA tylko o skretyniały rząd – tego się tak nie robi. Żadne zakazy! Należy pozwolić na masowy import zboża z UA, ale każdy transport musi przejść kontrolę jakości pod względem spełniania norm UE (polskie normy są mniej restrykcyjne pod względem np zawartości szkodliwych związków w żywności niż normy UE) . Każdy transport który nie spełnia norm należy zawrócić, sprawę nagłośnić i zgłaszać do władz centralnych UE. Ale tak to jest jak rządzą nami idioci bo mądrzejsi wolą się trzymać z daleka od polityki.