Liczba wyświetleń: 2350
Konieczny jest przegląd wypracowanych warunków rynkowych i podjęcie odpowiednich działań ze strony UE – powiedział węgierski minister rolnictwa Istvan Nagy.
Węgierski minister rolnictwa przeprowadził rozmowy z kilkoma ministrami rolnictwa UE na temat sytuacji na rynku rolnym w Unii Europejskiej w ramach Międzynarodowego Zielonego Tygodnia w Berlinie. Głównym powodem konsultacji jest to, że pomimo częściowego ponownego otwarcia ukraińskich portów w ostatnich miesiącach, ukraiński eksport zboża i nasion roślin oleistych na Węgry i inne państwa członkowskie UE sąsiadujące z Ukrainą znacznie wzrósł, powodując poważne problemy z łańcuchem dostaw w tych krajach, podaje portfolio.hu.
Podstawowym problemem jest to, że międzynarodowe firmy handlujące zbożem zaopatrują się obecnie w ukraińskie zboże zamiast w zboże wyprodukowane w krajach UE. „Znaczna ilość importu trafiającego z Ukrainy do UE drogą morską i lądową obniża ceny producentów pomimo wysokich kosztów nakładów, a jego długotrwała obecność spowodowałaby poważne problemy w krajach Europy produkujących zboże i nasiona roślin oleistych. Aby zapobiec tym negatywnym procesom, konieczny jest przegląd wypracowanych warunków rynkowych i podjęcie odpowiednich działań ze strony UE” – powiedział węgierski minister rolnictwa Istvan Nagy.
Szef resortu podkreślił, że szanują oni unijne środki pomagające ukraińskiemu zbożu trafić na światowy rynek, ale mają obowiązek chronić interesy krajowych i europejskich rolników oraz utrzymać równowagę na unijnym rynku wewnętrznym. Dlatego ministrowie rolnictwa uzgodnili, że podczas styczniowej rady rolnej w Brukseli wezwą Komisję Europejską do podjęcia działań mających na celu stabilizację rynku wewnętrznego.
Autorstwo: Paweł Kubala
Na podstawie: DailyNewsHungary.com
Źródło: MediaNarodowe.com
Czy w ogóle to ukraińskie zboże skażone zakazanymi środkami chemicznymi nadaje się do czegokolwiek poza opałem? Pewnie nie, ale i tak pewnie my Polacy będziemy je jeść i potem konać w męczarniach na nowotwory i inne śmiertelne choroby!
To nawet dojechało do wielkopolski, a w zachodniopomorskiem słyszałem że ludzie narzekają na jakość chleba, w tym również z większych piekarni. Choć dla niepoznaki (albo celowo?) piecze się tam chleb raz z tej, raz z innej mąki, ale generalnie ludzie zaczynają odchodzić do chleba i to widać na półkach sklepowych. Z tego co słyszałem od rodziny, to powoduje to jakieś dziwne wzdęcia brzucha i senność. Akurat rodzinie wierzę i chleba na razie nie kupuję. Wolę sam piec ze starych zapasów. Soli też mam dostatek jeśli wiecie do czego piję, bo to ten sam scenariusz zapewne.
Wytrują nas potwory!…