Liczba wyświetleń: 1710
Aż 40 proc. osób w wieku 18-24 lat i 44 proc. w wieku 24-34 lat deklaruje, że często odczuwają znużenie bieżącymi zadaniami w miejscu zatrudnienia. Wypalenie zawodowe i niechęć do pracy dotyka w dużym stopniu Generacji Z i Y, czyli najmłodszych pracujących Polaków.
Jak informuje portal PulsHR.pl, badanie Pracuj.pl i Festiwalu Pracy Jobicon wskazuje, że ponad połowa badanych z obu grup często lub bardzo często wyczekuje z niecierpliwością zakończenia dnia pracy. Ponadto przynajmniej 4 na 10 z nich odczuwa podczas wykonywania obowiązków zmęczenie bieżącymi zadaniami oraz chęć odcięcia się od myśli na ich temat.
Z kolei około 1/3 ma często poczucie przeładowania obowiązkami, odczuwa niechęć do rozpoczęcia nowego dnia pracy, a nawet deklaruje potrzebę dłuższej przerwy zawodowej.
Instytut Gallupa w swoim badaniu „How Millennials Want to Work and Live” stwierdza, że Millenialsi wykazują mniejszą chęć pozostania w dotychczasowej pracy niż pracownicy z innych grup wiekowych. Również badanie Festiwalu Pracy Jobicon i Pracuj.pl pokazuje, że osoby młode wykazują najniższe zadowolenie z wykonywanej pracy. Najmniej usatysfakcjonowani są przedstawiciele Generacji Z (18-24 lata). Jedynie 56 proc. z nich lubi wykonywać swoje obowiązki zawodowe. Nieco lepiej wygląda sytuacja przedstawicieli Generacji Y (25-34 lata). W niej 59 proc. deklaruje, że czerpie przyjemność z wykonywania swoich zawodowych zdań.
Wspomniane mieszane uczucia wobec pracy są dla wielu osób z obu badanych grup istotnym motorem do zmiany miejsca zatrudnienia. Zarówno osoby z Generacji Z, jak i Millenialsi podobnie często szukają nowych możliwości na rynku. Według badania Pracuj.pl w przypadku obu generacji blisko połowa respondentów rozgląda się obecnie aktywnie za nowym miejscem zatrudnienia (odpowiednio 46 proc. i 45 proc.).
Co więcej, nawet osoby nie szukające nowego miejsca zatrudnienia są otwarte na przyjęcie ciekawych ofert pracy. Aż 92 proc. reprezentantów pokolenia wchodzącego na rynek pracy (18-24 lata) deklaruje, że rozważyliby ofertę ciekawej pracy, jeśli pojawiłaby się w najbliższych miesiącach. Wśród tzw. Millenialsów jest to nieznacznie mniej, bo 87 proc.
Z badania Randstad wynika, że prawie dwóch na czterech przedstawicieli pokolenia Y i Z wolałoby być bezrobotnymi niż utknąć w pracy, której nie lubią. Co więcej, ponad połowa Millenialsów i przedstawicieli Generacji Z odeszłaby z pracy, gdyby kolidowała ona z ich życiem osobistym. Woleliby też, żeby ich firmie przyświecała misja, która jest zgodna z ich światopoglądem.
Źródło: NowyObywatel.pl
Pierdoły, przychodzi taki jeden z drugim milenialsem do roboty i myśli że wszyscy go będą traktować jak małego księcia. Jak mamusia w domu albo pani w szkole, która mu za nic nie może zwrócić uwagi bo to stresogenne. A w pracy są stawiane wymagania, nie podoba się to spier…., robota musi być zrobiona. Nie ważne czy ty to młody zrobisz, czy kto inny, ale ma być zrobione. A że dzieci nie są tego uczone w szkołach, to później następuje rozczarowanie i stresy, załamania itd. Mi osobiście zajęło to kilka lat po wyjściu że szkoły żeby to zrozumieć.
To milenijne pokolenie jest niestety skazane na upadek. Ich ograniczone myślenie, brak chęci rozwoju daje korporacjom zielone światło do przejęcia wszystkich dziedzin życia. Prawdopodobnie za kilkanaście lat będą już tylko sterowanymi i posłusznymi marionetkami. W dużej mierze już się to dzieje.
Rozbi; ja mam o wiele starsze dzieci niz ty jestes, ale moi rodzice, dziedkowie powtarzali to samo, o mnie i moich rowiesnikach. a z tego co mowila mi moja babka, to i jej rodzice i dziadkowie mowili to samo. Kazde pokolenie jest troche inne, i na tym polega ewolucja.
@Rozbi – no właśnie. Z jednej strony mówimy tu o przeciwdziałaniu niewolnictwu, a jak młode pokolenie to właśnie robi – zbiera krytykę. Cała masa ludzi spod znaku „kedyś to byo” dopieka wszystkim, którzy wyłamują się z ich obrazu świata. Konserwatywne pokolenie uznaje, że skoro samo bezsensownie nierzadko zapierniczało za kromkę chleba, to wszyscy dalej tak muszą. I nikogo z nich nie dziwi fakt, że przy obecnym poziomie technologicznym i mentalnym naprawdę powinniśmy już pracować max 4 godziny dziennie, tak jak to niegdyś przepowiadano.
Przekornie właśnie cieszyć może fakt, jak sam zauważyłeś, że nie ma już takiego przyzwolenia na wyzysk, tym bardziej w pozbawionych sensu profesjach. Czas na refleksje wśród zacofanych pracodawców stosujących zacofane metody i rozwiązania. Akcja niech stworzy reakcję.