Liczba wyświetleń: 2488
Polskie miasta rokrocznie włączały syreny o godzinie „W”, aby w ten sposób 1 sierpnia upamiętnić wybuch Powstania Warszawskiego. W tym roku kolejne samorządy wycofują się jednak z tej formy uczczenia bohaterów wydarzeń z 1944 roku Powodem ma być pobyt w Polsce uchodźców z Ukrainy, bo wyjące syreny mogą przypominać im o wojnie w ich ojczyźnie.
Rzekoma trauma wojenna ukraińskich obywateli nie pierwszy raz od wybuchu wojny pojawia się w debacie publicznej. Już w kwietniu samorządy kierowane przez środowiska lewicowo-liberalne odmówiły włączenia syren na polecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wówczas miały one upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Teraz lokalni politycy zapowiadają, że nie upamiętnią w ten sposób 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Takiej decyzji spośród włodarzy największych polskich miast nie podjął między innymi Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy wraz z żyjącymi powstańcami podpisał apel, w którym podkreśla, że zawycie syren ma być też znakiem wsparcia dla Ukraińców walczących z Rosjanami.
Inną optykę na tę kwestię mają jednak niektórzy inni samorządowcy związani z Platformą Obywatelską. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podjął na przykład zupełnie inną decyzję i w stolicy Wielkopolski syreny nie zawyją. Według Jaśkowiaka „taki dźwięk mógłby wzbudzić wspomnienia związane z działaniami wojennymi”.
W Sopocie decyzję o niewłączaniu syren na 1 sierpnia podjął Jacek Karnowski. Prezydent tego miasta miał to uczynić w „trosce o naszych nowych mieszkańców, którzy uciekli przed koszmarem wojny z Ukrainy”.
„Mam nadzieję, że służby państwowe to uszanują i syren nie będzie. Ludziom, którzy pamiętają jak bombardowano ich miasta wycie syren kojarzy się z nalotami i przywołuje najczarniejsze wspomnienia. Nie możemy im zafundować takiego koszmaru. Przypominam, że na terenie Sopotu mieszka ich ponad dwa tysiące, a są to głównie kobiety i dzieci” – dodał Karnowski.
Zdjęcie: Cezary p
Na podstawie: PAP.pl, WP.pl, Sopot.pl
Źródło: Autonom.pl
Miastami i Polską rządzi banda debili beż kszty przynależności narodowej ,wartości,honoru, uprawiający politykę poddańczości i wazeliniarstwa w stosunku do wrogów Polski.
Czyli jeśli w Polsce mieszkają osoby które przeżyły jakiekolwiek ciężkie sytuacje związane z dźwiękiem syren to ze względu na nich będą syreny wyłączone. Ba, może nawet jak zacznie się wojna w PL to też lepiej nie włączać syren żeby się kto nie obraził.
Pójdźmy dalej tym tokiem rozumowania, jak będą w PL ludzie którzy jak słyszą język polski to dostają drgawek, palpitacji serca i się pocą to należy przestać w przestrzeni publicznej używać języka polskiego… Itd itd…
Co za banderowski wymysł. Od czego są środki przekazu, żeby poinformować Ukraińców o tym, dlaczego syreny zawyją 1 sierpnia?
No właśnie, ślepa uliczka „poprawności” doprowadziła kraje Europy do upadku. Dziś Europa i kraje białej supremacji giną pod naporem lewackich ideologii podczas gdy reszta świata ma to w d…ie i dynamicznie się rozwija. Trzeba im tylko wymyślić jak pozbyć się hegemona zza oceanu, który wszędzie wpycha swoje paluchy i mąci gdzie tylko może.
Poddańczo poprawni wazeliniarze zaczną wkrótce negować historię Wołynia jako źródło niesnasek z naszymi sąsiadami. Niepotrzebne jątrzenie mogłoby doprowadzić do wzburzenia ukraińskiej świadomości w obliczu zagrożenia.
Polskojęzyczne żondy już nawet przestały byś śmieszne. Mam nadzieję, że przyjdzie czas zmieść tych szkodników z polskiej planszy.
Jak dla mnie na plus bez syreny.
Wyja o tej klesce tyle lat ze juz daliby sobie siana 😀
Niech sobie wyja jak grunwald/dąbrówka czy inna udana akcja a nie im bardziej w dupe dostana tym bardziej placza/wyja 😀
Na wielkanoc zabronili chłopaczkom strzelać pod kościołami z kalichlorku aby „goście” nie myśleli, że to Ruskie strzelają i nie uciekali do piwnic w popłochu. A najlepsze to to, że „goście” to mieszkańcy zapadniej gdzie do końca czerwca nikt nie myślał o wojnie i gdzie jej praktycznie nie było, a i obecnie jej nie ma.