Liczba wyświetleń: 2700
Coś dziwnego dzieje się z najbardziej oczekiwaną w tym roku kometą. Kometa Leonard powinna stawać się coraz jaśniejsza w miarę zbliżania się do Słońca. Zamiast tego, wbrew wszelkiej logice, wydaje się, że jej blask powoli znika.
Kometa Leonard zbliży się do Ziemi w niedzielę 12 grudnia. Jej peryhelium, czyli najbliższe podejście do Słońca wypada na 3 stycznia 2022 roku.
Najbardziej prawdopodobna hipoteza jest taka, że kometa Leonarda rozpada się już teraz, na długo przed zbliżeniem do Słońca. W niektórych przypadkach komecie może po prostu zabraknąć lodu, co zdaniem naukowców jest mało prawdopodobne w tym wypadku. Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby nazwać kometę Leonard martwą. Realną oznaką jej zagłady byłaby utrata jonowego warkocza – strumienia naładowanych cząstek skierowany od komety w kierunku przeciwnym do Słońca.
Istnieje kilka czynników, które mogą zniszczyć kometę. Może ją rozerwać przyciąganie grawitacyjne Słońca lub dużej planety. Jeśli materia komety nie wyparuje we właściwy sposób, może gwałtownie przyspieszyć jej obrót tak bardzo, że kula lodu rozpadnie się samoistnie. Jeśli taki los spotka kometę Leonard, naukowcy nigdy nie dowiedzą się, jaki proces wywołał jej rozpad.
Autorstwo: M@tis
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Może pilnujące eksperymentu ludzkości UFO likwiduje tę kometę, bo ponoć stanowiła potencjalne zagrożenie dla Ziemi a raczej dla technosfery człowieczka. Chociaż z drugiej strony mieliby ciekawe efekty jakby tak srutnęły np. systemy łączności satelitarnej a może i systemy energetyczne…
Pomyślmy, jakąś siła grawitacjna oddzialywuje na komete…obstawiam!To zapewne będzie planeta „x” lub jak kto woli Nibiru, dobry straszak , może przebije nawet cowida wizją zagłady, ludzie będą kupować żarcie w puszkach i papier toaletowy, jak już się obsrają po tej fasolce ze strachu.