Liczba wyświetleń: 2581
Segment wiadomości NBC promuje chipy i przedstawia relacje ludzi, którzy zdecydowali się na wszczepienie tego urządzenia.
NBC stwierdza, że osoby, które wzięły chip, nie muszą nosić kluczy, dokumentów tożsamości, kart kredytowych ani pieniędzy. W samej Szwecji mikrochipy stały się czymś naturalnym i w pełni akceptowalnym. Reporterzy wyżej wspomnianego medium określają proces chipowania mianem dzieła wieńczącego nowe społeczeństwo.
W ten sposób NBC News świętuje perspektywę milionów ludzi, którzy już niebawem wszczepią sobie mikrochip w ręce. W początkowej fazie wszczepialnych mikrochipów ludzkich, zastępujących wszelkie klucze, portfele z dokumentami, gotówkę czy wreszcie wszelkie identyfikatory, rozpocznie się kampania promocyjna dla osób, które zdecydują się na ten właśnie „cywilizacyjny” krok. NBC wspomina o licznych bonusach w McDonaldzie czy w Starbucks. Spoty reklamowe kończą się stwierdzeniem: NBC News ma zaszczyt być wczesnym promotorem tej nowej technologii.
W trakcie emisji programu NBC, prowadzonego przez Sarah Harman, implant zostaje wszczepiony zaproszonej osobie w dłoń. Sarah Harman komentuje: „Proces ten jest niezwykle prosty i szybki, szczypta skóry i w ciągu kilku sekund wkłada się chipa”. Z kolei już zachipowany mężczyzna komentuje, że nie odczuwał żadnego bólu. Na te słowa i uśmiech prowadzącej widownia wpada w euforię i studio zalewa fala oklasków klakierów.
Biorąc pod uwagę, że blisko dziesięć tysięcy ludzi w Szwecji zostało już „skatalogowanych” przez chipy, NBC News przewiduje, że „miliony ludzi uznają to za bardzo cenne” w przyszłości po czym konkluduje: „Mikrochipy ludzkie mogą być naszą przyszłością, ale w Szwecji to już rzeczywistość”. Wszystkich zainteresowanych odsyłamy do publikacji na stronie Summit.news.
Wspomnijmy na koniec słowa Zbigniewa Brzezińskiego z książki „Between Two Ages” wydanej w 1970 roku: „Nad społeczeństwem dominować będzie elita, która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją”.
Na podstawie: Summit.News
Źródło: Globalne-Archiwum.pl
Próbować, to sobie mogą. A popularność, zresztą mocno dyskusyjna, bo 10 tysięcy ludzi to jakiś promil, akurat w Szwecji nie dziwi. Ten kraj nie wprowadzał żadnych „pandemicznych obostrzeń” a jego władze, przynajmniej pod tym względem, zachowywały się racjonalnie. W państwach dotkniętych „obostrzeniami” i segregacją sanitarną spora część ludzi już wie, czym pachną podskórne chipy.
Wątpię, żeby na przykład w takiej Polsce znalazło się zbyt wielu amatorów całodobowego przekazywania wiedzy na temat swojej lokalizacji służbom „umiłowanego dyktatora”. Owszem, obecnie obywatele również są pilnie śledzeni za pomocą smartfonów, z którymi szczególnie młodzież nigdy się nie rozstaje. Jednak w razie czego można przecież zaopatrzyć się w zagraniczny albo niezarejestrowany prepaid a w ostateczności częściowo zrezygnować z targania wszędzie telefonu. Da się, kiedyś ludzie naprawdę tak żyli 🙂
Chipa spod skóry nie tylko nie da się wyjąć, ale można też w nim zakodować dowolną informację. W tym przede wszystkim informację o tym, czy dany osobnik nie jest na przykład sceptycznie nastawiony do władz. W takim wypadku stróże prawa, ładu i powszechnej szczęśliwości mogliby na przykład łatwo wyławiać takich ludzi z ulic i co godzina robić im rozmaite rewizje i inne nieprzyjemne rzeczy. Dla naszego wspólnego bezpieczeństwa oczywiście.