Liczba wyświetleń: 1499
Czechy domagają się od Rosji odszkodowania w wysokości około miliarda koron (około 47,5 miliona dolarów lub 350 milionów rubli) w związku z eksplozjami we Vrběticach – powiedziała minister finansów Alena Schillerová w czeskiej telewizji.
Jak podkreśliła, Praga zamierza zdobyć te pieniądze „zgodnie z prawem międzynarodowym”. „Jeśli zdecydujemy się np. na przyznanie odszkodowania w postępowaniu karnym, zajmie to bardzo dużo czasu” – dodała Schillerová. Wielu czeskich polityków uważa, że kraj ma niewielkie szanse na „odszkodowanie”.
Praga w połowie kwietnia zarzuciła służbom specjalnym Federacji Rosyjskiej udział w wysadzeniu składu amunicji we Vrběticach w 2014 roku. Z Czech wydalono 18 pracowników rosyjskiej ambasady. W odwecie Rosja uznała 20 pracowników ambasady Czech za personae non gratae, podkreślając, że oskarżenia te są absurdalne, gołosłowne, wymyślone i oburzające.
Kreml oświadczył, że Rosja nie będzie znosić „tego, co wyprawiają Czechy” oraz kraje, które do nich dołączyły i jasno to demonstruje, zaznaczając, że bezpodstawne oskarżenia Czech pod adresem Rosji przyniosły ogromne szkody w relacjach między krajami. MSZ Rosji dodało, że bezpodstawne oskarżenia pod adresem Rosji to część zakrojonej na szeroką skalę kampanii przeprowadzonej przez Zachód przeciwko Rosji.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Z Czeskim rządem dzieje się coś bardzo niedobrego… do tej pory podobało mi się ich podejście i dystans – np gdy przyjechał do nich osiołek pompeo i trajlował im że Rosja im zagraża, że są zagrożeni…. to ich prezydent mu odpowiedział w skrócie – mamy poukładane stosunki z ue, poukładane stosunki z sąsiadami ze wschodu i nie czujemy się zagrożeni…
w języku dyplomacji – zlali pompeo ciepłym moczem!