Liczba wyświetleń: 795
Uczestnicy wiecu opozycji w centrum Mińska zostali zatrzymani wczoraj przez policję – poinformował korespondent Sputnika.
Opozycyjny miting w Mińsku odbywał się na Prospekcie Niepodległości, protestowali i piesi, i kierowcy, którzy używali klaksonów, wystawiali flagi z okien i wymachiwali zaciśniętymi pięściami.
Wcześniej w stolicy Białorusi zatrzymano szefową sztabu Swietłany Cichanouskiej Marię Moroz. Rzeczniczka prasowa kandydatki na prezydenta Anna Krasulina powiedziała Sputnikowi, że Moroz znajduje się teraz w centrum izolacji przestępców. Miejski Wydział Spraw Wewnętrznych Komitetu Wykonawczego Miasta Mińska potwierdził jej zatrzymanie, nie precyzując, ma jakiej podstawie do niego doszło.
Wybory prezydenckie na Białorusi zaplanowano na dzisiaj, 9 sierpnia, a głosowanie przedterminowe trwa od wtorku. Według CKW frekwencja wyniosła 32,24% w ciągu czterech dni.
Oprócz obecnego prezydenta Alaksandra Łukaszenki i Swietłany Cichanouskiej wezmą w nich udział była posłanka Anna Kanopackaja, lider partii Białoruska Socjaldemokratyczna Partia (Hramada) Siergiej Czereczeń oraz współprzewodniczący zjednoczenia „Mów prawdę” Andriej Dmitrijew.
Źródło: pl.SputnikNews.com
To nie są protesty spontaniczne tylko odgórnie kierowane.
Protestujący domyślnie są traktowani jako pokrzywdzeni, bo „pewnie inaczej by nie protestowali”. Co więcej podpuszcza się ich by wyrządzali szkody, po to by musiała interweniować policja.
A wtedy, to już przedstawi się całemu światu jako prześladowania przez panujący reżim, który trzeba obalić.
Sprawdza się to i na Białorusi, w Polsce i na całym świecie