Liczba wyświetleń: 2330
Chociaż niektórzy mogą uważać tę koncepcję za nieco trudną w stosunku do ich tradycyjnych wierzeń religijnych, istnieje wiele historycznych i naukowych dowodów na to, że Jezus Chrystus był użytkownikiem konopi oraz używał tej rośliny, by leczyć chorych.
W 2003 r. „High Times” opublikował artykuł napisany przez Chrisa Bennetta zatytułowany „Was Jesus a Stoner?” która badała prawdopodobieństwo, że marihuana jest głównym składnikiem “oleju namaszczającego” używanego przez Jezusa i jego zwolenników w rytuałach i do celów leczniczych. Argumenty Bennetta poparte były pracami naukowymi, które dostarczyły dowodów naukowych potwierdzających jego twierdzenia. Od czasu pojawienia się tego artykułu inni badacze przeanalizowali teorię i debatowali nad nią, a wielu z nich zgodziło się, że ma ona wartość merytoryczną.
„Chrystus” jest greckim tłumaczeniem hebrajskiego „Mesjasza”. We współczesnym języku angielskim termin ten zostanie przetłumaczony jako „pomazaniec.” Tytuł „ Chrystus ”dostawał ten, kto miał namaszczenie od Boga”. Ten święty olejek do namaszczania, opisany w oryginalnej hebrajskiej wersji przypisu w Exodusie (30: 22-23), zawierał ponad sześć funtów kaneh-bosem, rośliny zidentyfikowanej przez szanowanych etymologów, lingwistów, antropologów, botaników i innych badaczy jako konopie indyjskie. Ekstrahowano je do około sześciu litrów oliwy z oliwek, wraz z szeregiem innych pachnących ziół. Starożytni chrześcijanie w trakcie namaszczenia zostali dosłownie przemoczeni tą potężną mieszanką.
Kaneh-bosem to marihuana?
Kaneh-bosem brzmi podobnie jak współczesne cannabis – konopie indyjskie, i nie ma wątpliwości, że konopie były szeroko stosowane w kulturze hebrajskiej w tamtych czasach.
Jak donosi „High Times”, Carl P. Ruck, profesor klasycznej mitologii na Uniwersytecie w Bostonie, napisał: „Nie można mieć wątpliwości co do roli marihuany w religii judaistycznej. Nie ma sposobu, aby tak ważna roślina będąca źródłem włókna do tekstyliów i olejów odżywczych, tak łatwa w uprawie i powszechna w tamtych rejonach – pozostałaby niezauważona w religii, a samo ich zbieranie wywołało enteogeniczną reakcję“.
Rytualne i lecznicze stosowanie marihuany
Enteogen – termin wymyślony przez profesora Rucka – odnosi się do każdej substancji używanej do wywoływania duchowych doświadczeń. Wykorzystanie enteogenów, takich jak konopie indyjskie, pejotl i grzyby psylocybinowe, wiązało się z tworzeniem prawie wszystkich religii świata. Nie powinno nikogo zaskoczyć, że marihuana prawdopodobnie odegrała kluczową rolę w narodzinach chrześcijaństwa. Zapewne olejek, o którym mowa w piśmie wykorzystywano do leczenia wzroku.
Łatwo zrozumieć rolę, biorąc pod uwagę niemal cudowne właściwości lecznicze rośliny. Teraz zaczynamy na nowo odkrywać tysiące zastosowań medycznych w leczeniu konopi indyjskich, które znane są od tysięcy lat, ale które zostały zapomniane pośród histerii anty-marihuanowej. Na szczęście te postawy się teraz zmieniają. Dyskusja o połączeniu marihuany z Chrystusem jest być może przykładem spóźnionego ponownego zbadania niektórych z naszych zbiorowych przekonań, które zostały zaciemnione przez propagandę.
Skąd ten sprzeciw?
Ci, którzy znają historię prawnego zakazu używania marihuany w Stanach Zjednoczonych, zdają sobie sprawę, że był to bezpośredni skutek nacisków ze strony korporacyjnych interesów. Wojna z narkotykami poszła pełną parą, a karanie użytkowników i dealerów marihuany stało się wielkim biznesem dla organów ścigania i więzień typu “run-for-profit”. Konopie indyjskie i konopie generalnie oferują nam tanie, skuteczne i odnawialne źródło ogromnej liczby korzystnych produktów – niektóre o niemal cudownych właściwościach. Ponieważ w przypadku Big Pharma i innych dużych firm nie ma w tym większego zysku, postęp w kierunku legalizacji jest powolny i spotka się z ostrą opozycją na każdym calu drogi.
Historia kołem się toczy
Marihuana była jednym z głównych składników starożytnego oleju, a rytualne namaszczenie czyniło Jezusa Chrystusem i jego naśladowców chrześcijanami, którzy byli prześladowani.
Dziś jest podobnie. Niestety w wielu krajach nadal konopie indyjskie są prawnie zakazane, a osoby używające konopi do celów medycznych i rekreacyjnych mogą spotkać się z surowymi karami, a nawet więzieniem. Czy to nie wygląda podobnie do antychrystycznego prześladowania starożytnych chrześcijan?
Cytując „Nowy Testament”, Jezus namaścił swoich uczniów olejem i zachęcił ich do czynienia tego samego z innymi naśladowcami.
Autorstwo: Daniel Kabala
Źródło: FreedomNews.pl
nie bylo zadnego jezuska. Wiec co za roznica czy uzdrawial czy nie …
Dla osób leniwych i głupkowatych informacje o postaci historycznej – Jezusie.
Historycy uznają wiele chrześcijańskich źródeł pisanych zaświadczających o życiu Jezusa. Oprócz nich są też teksty autorów niechrześcijańskich, potwierdzające, że Jezus z Nazaretu to postać historyczna żyjąca ok. 2 tys. lat temu.
Źródła piśmienne dowodzące istnienia Jezusa to m.in. teksty historyków rzymskich i żydowskich, literatura rabiniczna oraz przekazy antychrześcijańskich komentatorów z początków nowej religii:
1. Żydowski historyk Józef Flawiusz (37-100)
Pierwszym niechrześcijańskim autorem piszącym o Jezusie jest żydowski historyk Józef Flawiusz (Josef ben Matityahu), twórca napisanych ok. 93 roku naszej ery historii judaizmu, słynnych Dawnych dziejów Izraela (Starożytności żydowskich). W tekście traktatu pojawia się wiele postaci z Nowego Testamentu, w tym Jezus, Jan Chrzciciel oraz „brat” Jezusa Jakub.
Oto fragment historii Flawiusza:
W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za nim wielu Żydów, jako też pogan. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów, Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, jak to o nim oraz wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiadali boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę (Księga osiemnasta, III, 3).
Powyższy akapit wzbudza jednak kontrowersje – uczeni przyznają, że autor czyni wzmiankę o Jezusie, jednak podejrzewają, że przepisujący tekst pisarz-chrześcijanin zmienił nieco jego treść, tak aby ukazać postać Jezusa w pozytywnym świetle.
Kolejny akapit, w którym Józef wspomina Jezusa i Jego „brata” Jakuba, stanowi mocny dowód życia Jezusa:
Festus już nie żył, a Albinus wyjechał; więc [Ananiasz] zwołał Sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie prawa i skazał na ukamienowanie (Księga dwudziesta, IX, 1).
Tacyt (56-120)
Dowodów na ukrzyżowanie Jezusa uczeni upatrują z kolei w tekście rzymskiego historyka Tacyta. W swoich Rocznikach tak opisuje on śmierć Jezusa z rozkazu Poncjusza Piłata:
Aby zniweczyć hałaśliwe wieści, Neron podsunął winnych i na najbardziej wyszukane kary oddał tych, których ludność jako znienawidzonych z powodu ich zbrodni nazywa chrześcijanami. Twórca tej nazwy Chrystus za rządów Tyberiusza został przez prokuratora Poncjusza Piłata skazany [na śmierć]. Stłumiony wówczas zgubny zabobon znowu wybuchał i to nie tylko w Judei, źródle owego zła, lecz także w Mieście [Rzymie], dokąd wszystko, co wstrętne i hańbiące przybywa i praktykuje się. I tak aresztowano najpierw wszystkich, którzy przyznali się do winy, później zaś tych, o których oni powiedzieli, i tak oskarżono całe rzesze – nie tyle o przestępstwo podpalenia Miasta, a o nienawiść do ludzkości.
3. Pliniusz Młodszy (62-11)
Teksty rzymskiego namiestnika w Azji Mniejszej, Pliniusza Młodszego, pokazują, że pierwsi chrześcijanie czcili Jezusa jak Boga. Oto co autor zawarł w swoim tekście po przesłuchaniach chrześcijan:
Chrześcijanie mieli zwyczaj zbierać się w oznaczonym dniu przed świtaniem i wygłaszać hymn Chrystusowi jakoby Bogu, że następnie wzajemnie się przysięgą zobowiązywali nie tyle, by knuć jakąś zbrodnię, lecz by nie popełniać kradzieży, rozboju, cudzołóstw, by dotrzymywać słowa i zwracać depozyty na żądanie (Listy 10, 96).
Jezus był jednym z wielu świętych i proroków którzy rodzą się na ziemi. Miał nieszczęście mieszkać i nauczać w dosyć zacofanych ludach koczowniczych o niskiej moralności. „Na bezrybiu i rak ryba” dlatego ponieważ w ich okolicach nie było innych świętych, to urósł do miana Syna Bożego. Również i dlatego, że zrozumiał „jestem częścią Pana”. Co prawda każdy z nas jest „synem” Stwórcy, ale tego nie wie. On to wiedział (nie wierzył).
Na jego kulcie powstała niestety jedna bardziej barbarzyńskich sekt na ziemi – Katolicyzm. Wymordował miliony ludzi, torturował i nadal sieje głupotę, aczkolwiek po tych 2 tysiącach lat troszkę się ucywilizowani. Jako jednak, że pamiętają jakieś okruchy z nauk Jezusa, to przy obecnym zalewie społeczeństwa wiarą w chore ideologie są w Polsce dosyć silną ostoją moralności.
@Maria po pierwsze już widać błędy w twoich źródłach, a jest nim „CHRISTE” , po drugie nie żaden jezus tylko – JOSZUA lub JOSZŁA i nie żydowski tylko ARAMEJSKI. Na moje nie masz żadnych dowodów historycznych. Więc co żydzi lub rzymianie nadali mu nazwisko CHRISTE już 100 lat po jego dokonaniach.