Liczba wyświetleń: 1757
Nauczycielka języka angielskiego Audrey Marsh straciła przytomność i zapadła w hipotermię, gdy ona i jej mąż Rohan zgubili się w Pirenejach podczas burzy śnieżnej. Jak się później okazało, doszło do zatrzymania akcji serca, hiszpańscy lekarze cudem przywrócili jej życie.
Specjaliści ze szpitala Vall d’Hebron w Barcelonie poinformowali w czwartek, że u Brytyjki doszło do nagłego zatrzymania krążenia a w konsekwencji do wstrzymania pracy układu oddechowego, dramat rozegrał się podczas wyprawy w góry.
Tuż przed utratą przytomności 34-latka zachowywała się bardzo irracjonalnie, nie była w stanie normalnie się wypowiadać, przyznał mąż, chwilę po tym osunęła się na ziemię, mąż wezwał służby ratunkowe. Mimo iż serce kobiety i nerki nie pracowały, podjęto decyzję o przetransportowaniu Brytyjki do szpitala helikopterem.
Doktor Eduard Argudo przyznał że temperatura ciała pani Marsh, w chwili dotarcia ekipy ratunkowej do lecznicy wynosiła zaledwie 20°C. Lekarze postanowili utrzymać ten san i i stopniowo rozgrzewać ciało przed ponownym uruchomieniem serca. Po sześciu godzinach od zatrzymania, serce Brytyjski zaczęło znów bić.
„To najdłuższe zatrzymanie akcji serca, jakie kiedykolwiek zarejestrowano w Hiszpanii. Praktycznie nie było przypadków ludzi, których serce zatrzymałoby się na tak długo i ponownie podjęło pracę”, podkreślił Argudo.
Szpital przyznał, że kobieta nie do końca odzyskała jeszcze czucie w dłoniach, ale niebawem będzie mogła wrócić do pracy.
Na podstawie: The Evening Standard
Źródło: Cooltura24.co.uk
„ale niebawem będzie mogła wrócić do pracy.” w sumie to właśnie jest sens życia, aby mogła pracować. 🙂 ciekawe dlaczego nie napisali, że „niebawem będzie mogła w®wrócić do pełni normalnego życia”
@Radek
Celnie podchwyciłeś, takie niby nieistotne sformułowanie przemycone w treści. Pewnie ma kredyt do spłacenia albo jej pan z warkoczykami ma dla nie mnóstwo zadań po powrocie.