Liczba wyświetleń: 975
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zagroził Iranowi użyciem „ogromnej siły”, aż do ewentualnego zniszczenia w przypadku ataku na Stany Zjednoczone.
„Każdy atak Iranu na coś amerykańskiego spotka się z ogromną i przytłaczającą siłą. W niektórych obszarach przytłaczająca siła będzie oznaczać zniszczenie” – napisał na „Twitterze”.
„Nigdy więcej Johna Kerry’ego i Obamy!” – dodał prezydent, odnosząc się do swojego poprzednika i byłego sekretarza stanu, którzy zawarli umowę nuklearną z Iranem w 2015 roku, a którą Trump złamał w 2018 roku.
Ten tweet gospodarza Białego Domu był reakcją na słowa irańskiego prezydenta Hassana Rouhaniego, który po tym, jak Waszyngton nałożył sankcje na irańskich przywódców i wojskowych, powiedział, że administrację Stanów Zjednoczonych „ogarnęła niepełnosprawność umysłowa” i oni nie wiedzą, co robią.
Tymczasem w poniedziałek sekretarz stanu USA Mike Pompeo przybył do Abu Zabi i spotkał się z następcą tronu Arabii Saudyjskiej, żeby omówić zagrożenie ze strony Iranu.
W rozmowie z Muhammadem ibn-Zajedem al-Nahajanem szef amerykańskiej dyplomacji nie był łagodny dla Iranu i powiedział, że kraj ten jest „największym na świecie sponsorem terroru”. Według samego Pompeo, negocjacje z Arabią Saudyjską dotyczyły, przede wszystkim zbudowania globalnej koalicji, mającej na celu przeciwstawienie się Iranowi. Do koalicji tej USA chciałyby wciągnąć również kraje azjatyckie i europejskie.
Tak ambitny plan wzbudza pytanie: kto poza sojuszniczymi krajami USA na Bliskim Wschodzie oraz Izraelem zgodzi się na uczestnictwo w tej awanturze? Przecież kraje europejskie, rozczarowane krótkowzroczną polityką administracji Trumpa na Bliskim Wschodzie – szczególnie po jednostronnym wycofaniu się Waszyngtonu z umowy nuklearnej z Iranem, praca nad którą w formacie 5+1 (Rosja, Chiny, USA, Niemcy, Francja i Wielka Brytania – red.) trwała w ciągu kilku lat – dążą do złagodzenia napięć w tym regionie. Gdyby został wdrożony w życie, plan Pompeo o stworzeniu koalicji przeciwko Iranowi ponownie pogrążyłby Bliski Wschód w chaos eliminując osiągnięcia europejskiej dyplomacji sprzed kilku lat.
Wizyta przedstawiciela Stanów Zjednoczonych w Arabii Saudyjskiej i ogłoszenie nowego pakietu sankcji przeciwko Teheranowi wywołało ostrą reakcję Iranu. Przedstawiciele resortu obrony zapowiedzieli powtórkę niedawnego incydentu z zestrzeleniem amerykańskiego bezzałogowca w wypadku, jeżeli USA będzie kontynuowało swoją agresję.
Wszyscy widzieli zestrzelenie tego bezzałogowego samolotu. Zapewniam, że ta miażdżąca odpowiedź może zostać powtórzona i wróg o tym wie – oświadczył irański kontradmirał Hosejn Chanzadi.
Mimo stanowczej gotowości do stawiania czoła Waszyngtonowi, irańskie władze powtórzyły, iż Teheran nie dąży do dalszej eskalacji konfliktu i „z zadowoleniem przyjmie złagodzenie napięć w regionie”. Irańscy oficjele skomentowali również poniedziałkową wypowiedź Mike’a Pompeo o gotowości Stanów Zjednoczonych do przeprowadzenia negocjacji z Iranem bez warunków wstępnych. Zdaniem irańskich władz to Waszyngton powinien zaoferować coś Iranowi, jeżeli chce od Iranu czegoś, co wykraczałoby poza porozumienie nuklearne z 2015 roku, i to „z międzynarodowymi gwarancjami”.
Amerykańska propozycja negocjacji bez żadnych warunków wstępnych jest nie do przyjęcia, kiedy kontynuowane są sankcje i groźby „napisał w poniedziałek na Twitterze doradca irańskiego prezydenta Hesameddin Aszena.
Do nowej fali napięć w stosunkach na linii Waszyngton-Teheran doszło po oskarżeniu Iranu przez USA o atak na dwa tankowce z ropą naftową – Front Altair i Kokuka Courageous. Irańskie MSZ określiło zarzuty Waszyngtonu jako bezpodstawne.
Źródła: pl.SputnikNews.com [1] [2]
Trump wyraźnie dąży do wojny z Iranem. Robi to za pewne na polecenie Izraela, ponieważ Iran stanowi dla Żydów największe zagrożenie łącznie z nuklearnym w regionie. W Iranie USA i Izrael czyli USRAEL przedstawia się jako międzynarodowego szatana. Poniekąd słusznie XD. Natomiast jeśli dojdzie do tej wojny to poprzez prowokacje USA i bardzo możliwe że konflikt rozleje się na 3 wojną światową ponieważ Chiny i Rosja są sojusznikami Iranu i nie chcą stracić wpływów w regionie. W jakiej sytuacji znajdzie się Polska w razie takiego rozwoju wypadków ? Na naszym terenie stacjonuje kilka tysięcy usraelitów a więc za mało żeby z naszych pozycji pójść na Rosję. No chyba że Polska da się wciągnąć w ten konflikt co byłoby ostatnim kretyństwem jakie rząd PIS mógłby zrobić. Mam nadzieję że robienie laski Usraelowi nie zasmakuje im tak bardzo że przehandlują Polskę.