Liczba wyświetleń: 2955
Członek Rady Polityki Pieniężnej i polityk PiS prof. Eryk Łon wypowiedział się w sprawie przyjęcia przez Polskę euro. Według ekonomisty kraj nie powinien rezygnować z własnej waluty, bo w ten sposób w Europie zachowa się pokój, o czym powiedziała w swojej przepowiedni, znanej też jako przepowiednia fatimska, siostra Łucja.
Nie jest to bynajmniej pierwsza kontrowersyjna wypowiedź profesora. Rok temu w wywiadzie dla portalu NaszDziennik.pl polityk stwierdził, iż wspólną walutą Europy może być złoty. Przy okazji Łon zaapelował do innych krajów, by zastanowiły się nad przyjęciem złotego zamiast euro.
„Życzliwie więc radzę naszym kolegom z banków centralnych krajów strefy euro, aby zlikwidowali euro i zastąpili je złotym, a następnie dobrowolnie i z radością zgodzili się na to, żeby strefą złotego kierował Narodowy Bank Polski z siedzibą w Warszawie” – powiedział.
Przypomnijmy, że od 2016 roku Łon jest członkiem RPP, należy również do doradzającej prezydentowi Narodowej Rady Rozwoju i wydawałoby się, że taki człowiek w swoich ocenach powinien kierować się kategoriami ekonomisty. A tymczasem… uzasadnia swoje przekonania przepowiedniami fatimskimi.
Według profesora „pozbycie się naszego dobra”, złotówki, byłoby zbrodnią wobec narodu polskiego. Uważa, że ważnym elementem budowy pokoju w Europie powinno być przekonanie, iż oficjalne wyłączenie Polski z obowiązku przyjęcia wspólnej unijnej waluty jest jednym z podstawowych warunków zachowania pokoju i uniknięcia wojny, o czym w swojej przepowiedni wspominała siostra Łucja.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Podobno nie wolno ruszać Polskiego Złotego, bo z nieba spadnie ogień niebiańskiego światła i sąd ostateczny odbędzie się w trybie przyspieszonym, na żywych ludziach!
Pierwsze słysze o takiej przepowiastce. Natomiast przyjmowanie obcej waluty nie ma sensu, ponieważ:
1. Pozbawiamy sie całkowicie wpływu na polityke monetarną
2. Silniejsze ekonomicznie państwa jak Niemcy Francja wykorzystują to, że wartość waluty jest osłabiana uczestnictwem w koszyku słabiej rozwiniętej gospodarki.
3. Efektem tego słabsza gospodarka staje sie mniej konkurencyjnym rynkiem producenta, staje się atrakcyjniejszym rynkiem zbytu dla gospodarek bardziej rozwiniętych.
4. Efekt porzucenia własnej jako takiej polityki monetarnej to koniec sznsy na szybszy rozwój gospodarczuy, ponieważ zozstanie on zrównany do gospodarki wiodącej, w tym wypadku, do Niemiec.
5. Dodatkowo biorąc pod uwagę rosnące zadłużenie i notoryczna polityke budżetową w oparciu o ogromny deficyt oznacza to nie tylko zrównanie tempa PKB ale dodatkowo de facto ubożenie społeczeństwa. Rozjazd widełek pomiędzy wzrostem płac a wzrostem cen.
czy tego chcą Polacy? Nie, tego chca Niemcy, bez karabinów, bez SS można podbić wrogie sobie Państwo i je podporzadkować, wystarczy poopłacać sowicie polityczne pieski i fundacje wspierające polskich smmalcowników politycznych.
Decyzję o przyjęciu euro i oddaniu następnej części naszej suwerenności nie podejmą ci, którzy najwięcej na tym stracą tylko ci, którzy najwięcej na tym zyskają. O przyszłości i w ogóle o losie Polski będzie decydowała (już decyduje) wąska grupa interesów wraz z skorumpowanymi czynnikami rządowymi.
Pewno ten profesor zapomniał argumentów za pozostawieniem własnej waluty więc w ramach improwizacji – jak to chyba w Polsce dość często się zdarza – powołał się na względy religijne.
Zwykły Kowalski nie będzie miał na to wpływu niestety. Jest natomiast widoczne, że wprowadzanie EURO w każdym z krajów (ja opiszę Francję) spowodowało zubożenie klasy średniej i zmniejszenie jej siły nabywczej. To celowe działania mające obniżyć poziom życia ludzi pracujących aby dać coraz więcej tym co mają wielkie majątki. Biedni biednieją by bogaci coraz szybciej się bogacili.