Liczba wyświetleń: 2180
Jak? Część kierowców to po prostu „wolontariusze fundacji”, która „edukuje” na temat bezpieczeństwa na drodze. A że po prostu udostępnia kierowcom skodę Fabię i wysyła w miasto? Nie szkodzi. W dodatku nad tym wszystkim czuwa Ministerstwo Infrastruktury.
Jak opisuje „Gazeta Wyborcza” – Fundacja Incolumis Civis im. Wilhelma von Strossenrhauera działa na rzecz „wspierania obywatelskich działań prospołecznych”, a jej wolontariusze (głównie są to kierowcy zza wschodniej granicy) realizują program „Bądź bezpieczny na drodze”. Dostają skodę Fabię (podpisują umowę o przekazaniu samochodu do nieodpłatnego użytku) i wożą pasażerów Ubera. Zamiast wynagrodzenia dostają „kieszonkowe” – to mają zapisane w specjalnym porozumieniu.
Widnieje tam również zapis, że wolontariusz w ramach swoich obowiązków „nawiązuje bezpośredni kontakt z pieszymi oraz zmotoryzowanymi uczestnikami ruchu drogowego w celu przeprowadzenia rozmowy na temat świadomości człowieka w zakresie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego i przekazania stosownej wiedzy na ten temat”.
Według „Gazety Wyborczej” kierowcy często nie mają pojęcia, co podpisują. Nie wiedzą, że są „wolontariuszami” fundacji mającej fikcyjnego patrona, nie wiedzą, że mają rozmawiać z pasażerami czy dawać im anonimowe ankiety. „Mamy do czynienia z sytuacją, w której wolontariusze fundacji wypracowują przychód Ubera. Imigranci zarobkowi, żeby zostać wolontariuszami, nie potrzebują zezwolenia na pracę. W ten sposób pośrednik, jakim jest fundacja, może ich legalnie wykorzystywać” – powiedział dr Liwiusz Laska z kancelarii LLMS Adwokaci. „Najczęściej fundację zasila się w Polsce przez podmiot trzeci, który wpłaca darowizny na cele statutowe. Jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją, powinien się nią zająć urząd skarbowy.”
„Gazeta Wyborcza” odkryła powiązanie: założycielem fundacji jest Artur Jarzyński, prezes firmy Green Capital City, operatora ekologicznych taksówek EcoCar. Fundacja i powiązane z nią spółki rekrutują kierowców. Ale polski Uber twierdzi, że nic o tym nie wie. Fundację nadzoruje zaś Ministerstwo Infrastruktury.
„Jeśli organy państwa dalej będą ślepe na tę sytuację, z budżetu będą uciekać miliony” – twierdzi rozmówca.
Autorstwo: WK
Zdjęcie: Wikimedia Commons
Źródło: Strajk.eu
Za samego Ubera się nie biorą, ale wyłapują pojedyńczych kierowców :
https://www.antyradio.pl/Technologia/Duperele/10-000-zl-kary-dla-kierowcy-Ubera-22915
https://www.wykop.pl/link/3294779/bede-mial-sprawe-za-ubera/
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Krokodyle-kontroluja-Ubera-Kierowcy-z-mandatami-na-dziesiatki-tysiecy-zlotych-7503123.html
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,21181430,pierwszy-kierowca-ubera-ukarany-w-pelnym-procesie-przelomowy.html?disableRedirects=true
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kierowcy-Ubera-zatrzymani-przez-Inspekcje-Transportu-Drogowego-n121838.html
http://krakow.pl/aktualnosci/209707,29,komunikat,zaskakujace_wyniki_kolejnych_kontroli_kierowcow_uber.html
@Rozbi w teorii taksówkarz zna miasto i jest wykwalifikowanym przewoźnikiem. Na pewno ma ubezpieczenie, które zapewni pasażerowi wypłatę odszkodowania w razie wypadku. Większość ludzi na to nie patrzy, ale jak się coś stanie zaczynają się problemy.
Dalej to taksówkarz płaci podatki.
Uber jest poza systemem i wielu ludzi nie płaci. Taksówce trudniej.
Poza tym uber to nie przyszłość. uber sam własnoręcznie wykoleguje swoich kierowców zastępując ich swoimi autami autonomicznymi.
@Rozbi
„Twierdzenie że kierowcy Ubera nie płacą podatków jest kłamstwem.”
A jakie podatki płacą kierowcy ubera?
„Nie mam pojęcia co to wg Ciebie znaczy “wykwalfikowany przewoźnik”. Wg mnie to taki który potrafi przewieźć mnie z punktu A do punktu B. W Obecnej erze nawigacji samochodowych które wybierają najszybsze trasy biorąc pod uwagę natężenie ruchu znajomość miasta nie jest w ogóle potrzebna.”
Wykwalifikowany pracownik to osoba która posiada pewne umiejętności, które kwalifikują go do pełnienia jakiś zadań, to znaczy że: nie każdy kierowca to kierowca wyścigowy, rozumiesz? to naprawdę, nie jest skomplikowane, troszkę sie ośmieszasz swoimi wpisami.
No błagam was nie potrzebuję biurokratycznej licencji, żeby Uber przewiózł mnie z punktu A do punktu B. Wystarczającą licencją jest posiadanie przez kierowcę prawa jazdy, które upoważnia do prowadzenia pojazdu. Chcę tanio, mam tanio. Licencje to zbędna papierologia, potrzebna chyba tylko „złotówom” do pozbycia się konkurencji z polskiego rynku.
@Rozbi
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/prawo-i-podatki/jak-nie-placic-podatkow-bedac-kierowca-ubera/r4g7yzz
„Jak chce przewieźć znajomych rodzinę, czy małą lodówkę w kombi to muszę być wykwalfikowanym kierowcą ?”
„Nie wiem kto tu się kompromituje. Wyjaśnij mi proszę jaka jest różnica między przewiezieniem obcej osoby za 12 zł, a podrzuceniem znajomego do pracy i jaka faktycznie jest potrzeba “licencji na przewóz osób” w samochodach osobowych.”
A chcesz się tym zajmować zawodowo, czy tylko jednorazowo przewozisz zakupioną lodówkę?
Czy ty naprawdę nie potrafisz odróżnić, odpłatnego przewozu ludzi, od podrzucenia kolegi do pracy?
Czy ty masz jakieś problemy umysłowe, czy jesteś kierowcą ubera i udajesz gł…?
Skoro uważasz że licencje są nie potrzebne, to rozumiem ze puścił byś swoje dziecko na wakacje, gdzie kierowcą autokaru był by, Pan zbysio z łapanki ubera, ważne by miał GPS, to dojedzie z punktu A do punktu B.
@Aida
„Chcę tanio, mam tanio.”
za jakość się płaci
„Licencje to zbędna papierologia, potrzebna chyba tylko “złotówom” do pozbycia się konkurencji z polskiego rynku.”
To nie wina „złotówek” ze państwo obciążyło ich prace takimi kosztami
Anonymous-X 12.03.2019
Dlatego właśnie konkurencja jest czymś wspaniałym. Ty pójdziesz do złotowy, ja pojadę uberem. Rynek sam to wyreguluje, więc nie mów, że tak się nie da. Rynek podzieli się, tym się nie martw, no chyba, że jeździsz taxi…
@Aida
A gdzie ja napisałem że konkurencja, nie jest potrzebna?
W którym poście napisałem, żeby ludzie nie korzystali z ubera?