Liczba wyświetleń: 2885
Brytyjska policja przyznaje, że jest bezradna wobec rosnącego poziomu przestępczości wśród dzieci i rosnącej brutalności młodych. I nie ma wątpliwości: to efekt cięcia wydatków na cele socjalne i profilaktykę.
Przedstawicielka kierownictwa organów ścigania, Jackie Sebire powiedziała brytyjskiej gazecie „The Times”, że przemoc dziecięca osiągnęła taki poziom, że kraj, a przynajmniej część jego regionów, przekształca się w „Dziki Zachód”. W ciągu ostatniego roku sytuacja jeszcze się pogorszyła. Obecnie najcięższych nawet przestępstw dokonują już 9-letnie dzieciaki. Często używanym przez nie niebezpiecznym narzędziem jest biała broń – noże i maczety. Według danych, cytowanych przez Sebire, od stycznia do lipca tego roku, poważnie poszkodowanych w wyniku napadów z użyciem niebezpiecznego narzędzia zostało 69 000 dzieci w wieku 10-15 lat. To porażająca liczba, o 4 tys. dzieci więcej niż w całym zeszłym roku. O 14 proc. wzrosła liczba morderstw, których ofiarami stały się dzieci. Dochodzi już do tego, że młodociani przestępcy dokonują aktów przemocy w środku dnia i w ruchliwych miejscach miast.
Przestępczość młodocianych, według słów innych przedstawicieli brytyjskiej policji, staje się poważnym kryzysem społecznym. Władze rozkładają ręce i zapowiadają, że będą poszukiwać rozwiązań problemu. Tyle, że same wcześniej przyczyniły się do jego sprowokowania, tnąc wydatki na programy profilaktyki przestępczości, zamykając ośrodki pracy z trudną młodzieżą i likwidując etaty pracowników interweniujących np. wśród młodych bezdomnych czy pracujących z uzależnionymi od narkotyków. Dlaczego? Oczywiście w ramach austerity, neoliberalnej polityki oszczędności, o której fatalnych skutkach dla brytyjskiego społeczeństwa powstało już niejedno studium.
Autorstwo: Maciej Wiśniowski i Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Zdjęcie: Jabbacake (CC0)
Źródło: Strajk.eu
czy te dzieci nie mają przypadkiem na imię Muhamad?
Z całą pewnością mają, Muhammad albo Abdullah.
Pewnie szwedzkim wzorem będą im teraz rozdawać kanapki z kawą i tłumaczyć żeby nie szli tą drogą.
Chcieli być multikulturowi to mają…”rządy” i społeczeństwa dziś już są za słabe, aby zmienić to co ignorowali tyle lat.
Czarnuchy rzadza w centrum 1-2 strefa. Bialasy 3-4. A abdule poza miastami.
Tyle ze czarnuchy w wiekszej czesci to abdule.
Typowe polaczkowanie. Jak przemoc to oczywiście imigranci. O koknejach mało kto tu słyszał.