500+ wyciąga z biedy, ale nie zachęca do powiększania rodziny

Opublikowano: 03.02.2019 | Kategorie: Gospodarka, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2170

W 2018 r. w Polsce urodziło się 388 tys. dzieci. To gorzej, niż rok temu, o 13 tys. Zmarło 414 tys. Polaków i Polek, najwięcej od 1945 r. Potwierdza się, że same dopłaty na drugie (w określonych wypadkach pierwsze) dziecko to za mało, by zachęcać do powiększania rodziny.

W 2017 r. liczba urodzeń wyniosła 402 tys. i była wyższa od poprzedniego roku o niecałe 20 tys. Państwowe media odtrąbiły sukces, łącząc wzrost z wprowadzeniem świadczenia 500+ i wieszcząc trwałą tendencję. To ostatnie się jednak nie sprawdziło. W 2018 r. urodziło się 388 tys. dziewczynek i chłopców.

– Przy obecnej polityce państwa nie ma żadnych szans na powrót do poziomu 413 tys. urodzeń w 2010 roku, nie mówiąc już o 550 tys. z początku transformacji (1990) czy 700 tys. z roku 1980 – pisze na łamach oko.press Anton Ambroziak. Cytowana wcześniej przez ten portal badaczka demografii z SGH, prof. Irena Kotowska, tłumaczyła, że wzrost wynikał nie tyle z polityki prorodzinnej w rządowym wydaniu, co z faktu, że wciąż rodzi dzieci część kobiet z roczników z końca lat 80. Je zaś do podjęcia decyzji o dziecku (częściej drugim lub trzecim niż pierwszym) skłoniła stabilizacja na rynku pracy.

Na dłuższą metę samo 500+ nie zmieni demograficznych tendencji w Polsce – gdy brakuje kompleksowej polityki wspierania matek i rodzin oraz kobiet powracających na rynek pracy po przerwie na opiekę nad dzieckiem, trudno oczekiwać, by Polki zaczęły rodzić wcześniej i więcej dzieci. Obecnie średnia to 28 lat.

500+ odegrało niewątpliwie pozytywną rolę, wyciągając rodziny wielodzietne z ubóstwa. To jednak nie był główny cel programu, bardziej priorytetowe było samo podniesienie liczby dzieci i zwalczanie demograficznego kryzysu. Jak widać, sceptyczne oceny krytyków wskazujących, że same dodatkowe pieniądze do tego nie wystarczą, okazały się trafne.

Autorstwo: MKF
Zdjęcie: WerbeFabrik (CC0)
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. j3w 03.02.2019 14:54

    “dobrobyt” nie stymuluje, moim zdaniem wszystko zależy co ma społeczeństwo w głowie, jeżeli jest karmione patologią z telewizji wtedy w jakiś sposób może mieć to wpływ zwłaszcza, że propagowana śmiało lub nieśmiało ideologia daje obraz szczęśliwej rodziny 2+1 (w najlepszym przypadku 2+2) posiadającej ładnie wykończone lokum i dobry samochód – to zostaje raczej w głowach.
    Innym przykładem są programy emitowane przez popularne medium, gdzie pokazują ludzi z problemami, lub bezwartościowe programy rozrywkowe gdzie aktorami są “zwykli”, modelowi dla przekazu ludzie klasy średniej(?).

    Przypomnę, że co by nie było mówione głównymi beneficjentami wielodzietności (lub szybkodzietności – że sobie pozwolę taki termin sformułować) jest: państwo oraz rodzina. Obserwujemy rozkład rodziny od wielu lat, obserwujemy rozkład państwa od wielu lat * – wszystko sprowadza się do tego co ludzie mają w głowach, a jeżeli mają to czego się naoglądali w mediach (pomijając jeszcze świeże dziedzictwo realiów komunizmu w Polsce) wtedy do czego dalej może prowadzić publiczne wysławianie się “jednostek” będące esencją wniosków w ramach ichnich horyzontów?
    (* jak i zwalczania kościoła z zewnątrz i od wewnątrz – który nota bene jest beneficjentem również, ale już nie głównym w sensie społeczeństwa)

    Odnośnie programu 500+ publicznie często wyszydzanego należałoby się dobrze przyjrzeć danym statystycznym, właśnie pod kątem ubóstwa – ale znakomitej większości Polaków (tutaj ukłon w stronę obcych kultur)!

    Osobiście uważam, by odmienić negatywny trend demograficzny należałoby przyjrzeć się wszystkim mediom emitowanym w Polsce i sformułować prorodzinne ustawodawstwo pod tym kątem.

    Nie odwróci to znacząco trendu, ale będzie miało na niego wpływ.
    Zwłaszcza, jeżeli zostanie owo sformułowane nie tylko w dziedzinie rodziny, ale z nastawieniem na produktywność, pomysłowość, samodoskonalenie i rodzimą dumę.

    Przypomnę również, że jest to – uwaga będzie to kontrowersyjnie – dziedzictwo naszej kultury.

    (temat można by oczywiście uzupełnić o listę mniej istotnych rzeczy, a każda inna jest mniej istotna wg mnie – co zaznaczam, bo wyobrażenie każdej jednostki 😉 może być inne)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.