Liczba wyświetleń: 2729
Miasto Nottingham właśnie ogłosiło, że jest bankrutem. We wrześniu zbankrutowało imigranckie Birmingham, drugie miasto w kraju. I nie są to odosobnione przypadki. Nie trzeba dodawać, że w mieście Robin Hooda mandaty zdobywa lewicowa Partia Pracy.
Jednak według Stowarzyszenia Samorządów Lokalnych, aż 20% angielskich gmin jest na krawędzi bankructwa i gotowe ogłosić upadłość w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy. Bankructwo oznacza, że gmina nie jest w stanie zbilansować swoich rachunków.
Wówczas świadczy tylko podstawowe usługi, takie jak wywóz śmieci, a rząd mianuje administratorów, którzy mają za zadanie przywrócić równowagę finansową. Ogranicza się wydatki, a nawet sprzedaje aktywa gminy, takie jak nieruchomości.
W Birmingham plan naprawczy ma zostać wprowadzony na początku przyszłego roku. Na te decyzje oczekuje się z niepokojem, zwłaszcza w „sektorze kultury”. Wielu mieszkańców, a jest to najbardziej imigranckie miasto brytyjskie, obawia się obcięcia socjalu. W planach może być także sprzedaż obiektów takich jak biblioteka miejska.
Gminy swoje problemy zrzucają na rząd, który obniżył podatki od osób fizycznych i firm. Same za to podnoszą podatki lokalne w zastraszających proporcjach, co powoduje, że wiele podmiotów z takich miejscowości ucieka.
Pewien wpływ ma tu i inflacja, a także ceny energii. Gminy dostają też znacznie więcej wniosków o pomoc społeczną. Są jednak i błędy w zarządzaniu, często rozrzutność lewicowych polityków, czy błędne inwestycje.
Autorstwo: BD
Na podstawie: „France Info”
Źródło: NCzas.info
Proponuję zwiększyć wydatki na zdrowych silnych ludzi siedzących trwale w domu i pobierających wypłatę. A docisnąć tych którzy jeszcze pracują. Gospodarka powinna ruszyć z kopyta. Chciałbym aby problem utrzymania pasożytów spolecznych dotyczył polityków i urzędników urzędów pracy. Ciekawe czy tak chętnie i bez kontroli obdarowywali pieniędzmi ludzi nadajacych się do pracy. W niemczech jest 5.5 mln bezrobotnych. Z czego 3.9 mln nadaje się do pracy. Pisał BILD. Tylko po co. Dla 200 euro więcej, które zarobi pracując. Lepiej siedzieć w domu. Moim zdaniem to politycy i urzędnicy doprowadzają do takich zapaści i promocji nieróbstwa. Gdybym miał taką możliwość każdemu z nich wrzuciłbym pod dach na utrzymanie takiego pasożyta zdolnego do pracy. Ciekawe jak szybko zmieniłoby się myślenie?
„20% angielskich miast na skraju bankructwa” – a mają jakiś złom do opchnięcia? – mam na myśli samoloty , czołgi itd . , może być i z drugiej wojny światowej. Polacy odkupią chętnie i czterokrotnie przepłacą.