Liczba wyświetleń: 598
STANY ZJEDNOCZONE. Służby specjalne bardzo uważnie obserwują świat nowych technologii i nawet niegroźny tekst w witrynie może być powodem stresującej sytuacji.
Niedawno twórca Wikileaks ostrzegał, że Facebook to jedno z najlepszych narzędzi do śledzenia ludzi, jakie kiedykolwiek powstało. Wszystko wskazuje na to, że wcale nie wyolbrzymiał sytuacji.
Jak informuje Fox News, amerykańskie Secret Service przesłuchało 13-letniego chłopca Vito LaPinta, który na Facebooku wspomniał o śmierci Osamy bin Ladena. W związku z zabiciem lidera Al-Kaidy ostrzegł on prezydenta Obamę, by uważał na samobójcze akty terrorystyczne, które mogą mieć miejsce w ramach odwetu.
Władze Stanów Zjednoczonych wyczulone na punkcie terroryzmu nie odebrały jednak tego ostrzeżenia jako troskę obywatela o swojego prezydenta. Zamiast tego agenci Secret Service odwiedzili chłopca w szkole i zabrali na przesłuchanie.
Jak mówi LaPinta dla Fox News: „Powiedzieli mi, że to przez post, w którym miałem grozić prezydentowi.”
Jeśli nawet 13-letni chłopiec, który wspomina o bin Ladenie, może zostać uznany za terrorystę, warto uważać na to, jakie wiadomości publikujemy w sieci, nie tylko na Facebooku.
Opracowanie: Adrian Nowak
Na podstawie: Fox News
Źródło: Dziennik Internautów
Prześmieszna historia 😀
Banda paranoików chroni go żarliwie i za wszelką cenę.
Skoro ludzie oczekują zamachów,
wystarczy tylko wynając za pośrednictwem żydow pewnych hamerykańów.
czekamy na 7 lipca !
Wniosek z tego jest taki, że każde ostrzeżenie może być uznane jako groźba… Nawet gdybyś wiedział o spisku to siedź cich bo cię oskarżą o współudział. Przeciwdziałanie spiskom prowadzonym przez władze jest niebezpieczne dla obywateli…
I teraz już wiadomo czego tak ostatnio innego dziecko na lotnisku przeszukiwali – po prostu popatrzyło się na „oficera lotniskowego” nie tak jak trzeba. A ci pajace mający zamiast mózgów hamburgery jak mieli inaczej zareagować? Idiokracja po prostu.