Liczba wyświetleń: 1726
Brytyjski rząd podjął walkę z nadmiernym i niepotrzebnym przepisywaniem leków po tym, jak w wyniku dokonanego przeglądu stwierdzono, że jeden na 10 leków wydawanych przez lekarzy pierwszego kontaktu i farmaceutów jest bezcelowy i potencjalnie szkodliwy.
Z przełomowego przeglądu, który został zamówiony przez rząd w 2018 roku i opublikowany w środę, wynika, że nadmierne przepisywanie leków stało się na Wyspach poważnym problemem. Okazuje się, że aż 110 mln leków przepisywanych pacjentom w UK rocznie może być niepotrzebnych, a nawet szkodliwych.
Rząd postanowił zwrócić się z apelem do lekarzy rodzinnych, aby zmniejszyli ilość przepisywanych pacjentom leków i zamiast tego zalecali stosowanie się do zdrowego trybu życia, zajęcia się ogrodnictwem, chodzenia na spacery lub wolontariatem.
Ministrowie zachęcają także lekarzy do wezwania milionów pacjentów do zrobienia przeglądu leków, aby sprawdzić, czy są wśród nich takie, które mogą przestać brać.
Jak się okazało – więcej niż jedna osoba na sześć (czyli 15 proc.) mieszkańców Anglii obecnie bierze pięć lub więcej leków dziennie, co zwiększa ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Z kolei jedna osoba na 14 (7 proc.) zażywa osiem lub więcej leków dziennie.
Z rządowego przeglądu wynika również, że aż jedna piąta przyjęć do szpitala osób w wieku powyżej 65 lat, co stanowi 6,5 proc. wszystkich przyjęć do szpitala, jest spowodowana niepożądanym działaniem leków. Im więcej tabletek osoba przyjmuje, tym bardziej wzrasta ryzyko, że jeden lub więcej z tych leków, będzie mieć niepożądane lub szkodliwe dla organizmu działanie.
Niektóre leki – jak np. leki obniżające ciśnienie krwi, mogą również zwiększać ryzyko upadków wśród osób słabych i starszych.
Wyniki przeglądu są zgodne z raportem Public Health England z 2019 roku, który wykazał, że jedna czwarta dorosłych w Anglii zażywa potencjalnie uzależniające leki na receptę, przy czym aż połowa z nich jest uzależniona od leków.
Nowy przegląd prowadzony przez dyrektora farmaceutycznego NHS England, dr Keitha Ridge’a wykazał, że 10 proc. produktów na receptę wydawanych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej w Anglii jest nieodpowiednich w stosunku do okoliczności lub życzeń pacjenta, lub można je zastąpić lepszymi alternatywnymi metodami leczenia.
Autorstwo: Paulina Markowska
Źródło: PolishExpress.co.uk
Spotkałem się również z procederem, że lekarz przepisuje znacznie droższy lek, a ten sam lek tylko pod inną nazwą handlową i w dodatku polskiej produkcji, kosztuje 2 razy mniej! Jestem skłonny również podejrzewać, że lekarz może zarabiać dodatkowe pieniądze przepisując lek danego producenta (zagranicznego!) Utwierdzam się także w smutnym przekonaniu, że wielu lekarzy staje się bardziej biznesmenami niż lekarzami.
@ Szwęda – przecież konowały mają coś na zasadzie „prowizji” od sprzedaży więc sprzedają to, na czym mają największy zysk.
Co do tych 10% … nie jem żadnych leków od lat wielu, nawet od bólu głowy, gdybym nie pił alkoholu i nie jadł słodyczy od czasu do czasu, to rzekłbym, że naprawdę zdrowo żyję. Generalnie serdecznie Wam polecam sport (siłownia, spoty walki, joga-rozciaganie, rower, spacery-marsze i najprostsze – bieganie), mało stresu na zasadzie japońskiego przysłowia „koło*ujamitolata” oraz zdrowe odżywanie się – przeróżne oleje np z czarnuszki, lniany, miód, jaja i mleko „od baby”, wędliny od wytwórcy ze wsi, masło prawdziwe, smalec, chleb można prosto zrobić samemu, nabiał z polskich mleczarni, kasza np jaglana, płatki owsiane, warzywa owoce do woli, najlepiej prosto „z krzaka” i NIE ŻREĆ MARKETOWEGO SZAJSU OD PEJSIATEGO KRZYWONOSA ! ! ! Do tego jak najczęściej eksponować ciało na słońcu. Zapomnicie o lekach.
@ kufel10
Niestety nasze geny też mają przemożne działanie. Ja całe życie prowadzę nie powiem, że idealny ale na pewno od większości populacji zdrowszy tryb życia, ale w pewnym wieku zaczęło się we mnie odzywać coś brzydkiego i przykrego właściwego dla ludzi 30-40 lat starszych ode mnie i obawiam się, że czy to będzie mi się podobało czy nie, dla uczynienia życia wogóle znośnego i jego być może przedłużenia, będę musiał łykać chemię, bo niestety zioła tego nie uczynią, jeżeli już to najwyżej nieco złagodzą objawy, ale to za mało. Tak więc nie jest tak, że wszystko zależy od nas – przychodzi po prostu na człowieka kreska i tyle – bez względu od tego jak będziemy tańczyli. Trochę już chodzę po tym świecie i wnioskuję również z obserwacji innych ludzi i utwierdzam się w przekonaniu, że tak naprawdę mamy bardzo niewielki wpływ na nasz los – tak naprawdę chyba bardziej wpływ możemy mieć na nasze samopoczucie, bo na nasze zdrowie bardzo niewielki.
@Szweda wszystko zalezne jest od ciebie. Jeszcze przed urodzeniem wybrales sobie taka droge zycia, i musisz nia isc. Jezeli bedziesz zbaczal to beda cie spotykaly rozne przykrosci. Kazda choroby to jest sygnal do zmiany, nawet myslenia, diety, i innych najrozniejszych rzeczy. Kryska przyjdzie na ciebie gdy wypelnisz wszystko co sobie zaplanowales jeszcze przedurodzeniem, lub stwierdzisz ze w tym zyciu juz nie dasz rady tego wypelnic, wtedy kraska przyjdzie wczesniej.