Liczba wyświetleń: 4175
Rodzice chłopca złożyli skargę na obowiązkową modlitwę przed lekcjami matematyki. Efekt? Dzieci dalej się modlą, a dziecko po fali prześladowań zmieniło szkołę.
O historii, która wydarzyła się w śląskich Golasowicach, szeroko pisała „Gazeta Wyborcza”. Rodzice chłopca, któremu media nadały imię Piotr (w rzeczywistości nazywa się inaczej), dowiedzieli się, że ich syn modli się wraz z resztą klasą przed lekcjami matematyki. Okazało się, że ta praktyka jest „tradycją” szkoły. Ojcu Piotra sytuacja się nie spodobała i złożył skargę najpierw do dyrekcji, a potem, kiedy to nie odniosło skutku, do kuratorium. Powiadomił też media.
„Donos” bardzo nie spodobał się dyrektorce placówki, Bożenie Struzik. – U nas nie ma uczniów niewierzących – tłumaczyła kobieta. Nazwisko ucznia, który zaprotestował przeciwko modlitwom na matematyce, jest znane wszystkim mieszkańcom wsi. Piotrek zaczął być prześladowany zarówno przez kolegów i koleżanki, którzy przezywali jego ojca nazwiskiem znienawidzonego na Śląsku byłego prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Jarosława Zagórowskiego. Chłopca poniżała i obrażała też nauczycielka, która dostała nawet z tego tytułu naganę. Reakcją dyrekcji na tę sytuację było zorganizowanie spotkania w Urzędzie Gminy – obecna na nim była psycholożka, rodzice wszystkich uczniów klasy Piotrka, wójt, a nawet policja. Tematem spotkania były zachowania chłopca, który miał być agresywny w stosunku do prześladujących go kolegów i nauczycieli.
Spotkanie szczegółowo opisała wtedy „Gazeta Wyborcza”. O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że głos zabrała nawet minister edukacji, Joanna Kluzik-Rostowska. – Oburzenie dyrektorki na skargę rodzica na modlitwę przed lekcjami jest absurdalne. Rodzic ma do tego prawo, a dyrektorka ma uszanować jego światopogląd. Szkoła jest świecka, rejonowa i ma być otwarta na każde dziecko – mówiła minister. Jednak na słowach się skończyło.
Śląski kurator oświaty Stanisław Facer bowiem nie tylko nie zrobił niczego, żeby ukrócić praktykę modlitwy na przedmiocie w żaden sposób niezwiązanym z religią, ale też w żaden sposób nie zareagował na traktowanie dziecka przez szkołę. Na spotkanie w Urzędzie Gminy nie przyszedł. Chciał zrobić ankietę, która miałaby zbadać, jakie jest zdanie uczniów, nauczycieli i rodziców na temat modlitw prze lekcjami, ale ostatecznie zrezygnował z pomysłu – kuratorium nie ma kompetencji do przepytywania obywateli na tak osobiste tematy jak wyznanie. Jego zalecenie jest takie, że modlitwa powinna odbywać się w czasie przerwy, a nie po dzwonku – jednak nawet te wytyczne nie trafiły jeszcze do Struzik.
Rodzice chłopca, którego życie w prześladującej go placówce stawało się coraz trudniejsze, zdecydowali się przenieść go do szkoły do innej gminy. – Decyzję podjęli sami rodzice chłopca. Należy uszanować ich wybór. Myślę, że oni najlepiej wiedzą, co jest dobre dla ich dziecka – stwierdziła dyrektor Struzik.
Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu
W świeckiej szkole takie praktyki?
Działania kuratora były zdecydowanie niewystarczające.
O nagannej postawie dyrektorki i nauczycielki nie wspomnę.
Skandal!
-… i spraw drogi Boże, by całka oznaczona z x2 od 0 do 3 wyniosła 9. Amen.
-Tyle wynosi moje dziecko:)
-Boże, Ty naprawdę istniejesz!!!
„Oddajcie bogu co boskie a cesarzowi co cesarskie”.
Albo jakoś tak.
Nie wolno krytykować takich szlachetnych praktyk, ponieważ będzie to niszczenie wiary, poprzez plucie jadem na Kościół.
cała chrzescijanska tolerancja i miłosierność
Nie mogl od razu zmienic szkoly jak mu sie modlitwa nie podobala?Trzeba bylo robic szum i dym? Nie zebym byl katolikiem ale ….
I najmądrzej odpowiedział WIDUN
Gdyby to była szkoła katolicka, to jak się komuś nie podoba, że trzeba się modlić, wtedy sprawa jasna, do widzenia. Ale teoretycznie była to szkoła państwowa. I wychodzi na to, że państwowa jest tylko z nazwy.
Większość z was myli pojęcia „ateizm” i „antyklerykalizm” czy nie dziwi was że na całą szkołę jest problem tylko z jedną osobą a reszta modli się lub nie robi im to różnicy ?
Zabawmy się w odwrócenie ról ten sam chłopak ma problem z odmawianiem modlitwy przed lekcją bo zabrania tego dyrektor,nauczyciel ,koledzy i koleżanki z klasy .
Ilu z was będzie przejętych jego losem ?
Od modlenia są świątynie, od nauczania są szkoły. Obecność religii w szkołach jest chyba wystarczającym przywilejem osób wierzących, podczas gdy ateiści i innowiercy muszą znosić „okienka” i tracić czas na świetlicy. Modlitwy przed innymi przedmiotami w szkole państwowej są nie do przyjęcia – to jawna i bezczelna indoktrynacja. Nauczyciele powinni zostawić swoje ciągoty w domu i zgodnie z przepisami dać dzieciom czas na śniadanie podczas przerwy, a godzinę lekcyjną w całości przeznaczyć na realizację zadań programowych. Matematyki i tak jest za mało w szkołach, a dzieci są coraz głupsze. Do czego oni dążą? Czy sami wiedzą?
Psycholożka…
W tej szkole nie krecili przypadkiem „wladcy moch”?
z perspektywy czasu to dobrze ze mamy nawiedzonych nauczycieli, powinni jeszcze do katechezy dodac obowiazkowe kółka różańcowe i pare innych-u nas bierzmowanie w pełnej nazwie nazywa się „oficjalnym i uroczystym pożegnaniem z kościołem”
potem co prawda jest jeszcze slub koscielny i chrzest, nawet komunia ale dziecko do koscioła z rodzicami już nie chodzi i uważa że to taki przeżytek.
i dobrze-mnie teź katecheza szkolna nawróciła na ateiz.
RELIGIA DO SZKÓŁ!!!
MATEMATYKA I FIZYKA DO KOŚCIOŁÓW!!!
„…a twierdzenie Pitagorasa w przestrzeni zastosowane być może.
Oto słowo Pańskie…”
http://api.ning.com/files/gC4npiD91psOcw4X0cNUgRT8Y8akdIouXE9KUM0ek08JrkKxLlvEJ1VdxFn0TNzdZs84gvOK-lPXk2fLYyIoLat6Cg1nVxbG/small_fiatlux.jpg?width=400&height=531
Fakt indoktrynacji małych dzieci nie jest dziwny, konieczne jest przecież wytworzenie bezmyślnych odruchów a starsze dzieci mogą zacząć myśleć samodzielnie – tak, to się czasem zdarza. Czy jest coś bardziej niebezpiecznego od myślenia???