Liczba wyświetleń: 702
CBOS sprawdziło stan finansowy reprezentatywnej próby Polaków. Okazało się, że aż 60 proc. twierdzi, że ich rodziny nie mają żadnych oszczędności.
W innym pytaniu 45 proc. osób przyznało, że ich gospodarstwa domowe mają do spłacenia jakieś raty, pożyczki, długi lub kredyty, przy czym 5 proc. twierdzi, że ma kłopoty z regulowaniem tych należności. Najrzadziej zadłużone są osoby starsze (29 proc.) oraz rolnicy (32 proc.) – podaje PAP.
Wśród badanych, którzy stwierdzili, że ich rodzinom nie starcza na podstawowe potrzeby lub że muszą żyć bardzo oszczędnie, tylko 10 proc. deklaruje posiadanie jakichkolwiek oszczędności pieniężnych. Wśród najzamożniejszych (tych, którzy nie muszą oszczędzać na wydatkach, a nawet mogą sobie pozwolić na pewien luksus) – niemal trzy czwarte (74 proc.).
„Sam fakt zadłużenia nie świadczy o sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Zadłużenie wśród rodzin, które żyją biednie, jest niemal równie częste jak to notowane wśród badanych określających warunki swoich gospodarstw domowych jako dobre lub bardzo dobre (47 proc. w stosunku do 40 proc.)” – pisze w komunikacie CBOS. Zasadnicza różnica polega na tym, jakie obciążenie te długi i kredyty stanowią dla różnego typu gospodarstw domowych.
Mniej więcej co czwarta uboga rodzina obciążona jakimiś długami ma problemy z ich spłacaniem, tymczasem wśród zadłużonych najbogatszych nikt nie zgłaszał podobnych problemów. Zdecydowana większość badanych deklaruje, że jest zadłużona w bankach (87 proc.), co dziesiąty twierdzi, że ktoś z gospodarstwa domowego zaciągnął pożyczkę lub kredyt w innej instytucji, co ósmy pożyczył pieniądze w zakładzie pracy lub zakładowej kasie samopomocy, tyle samo zapożyczyło się u członków rodziny, przyjaciół, znajomych lub sąsiadów.
Źródło: Nowy Obywatel
Oto obraz dobrobytu XXI wieku, krainy kwitnącego sukcesu pod znakiem korporacji i banków. Ci bez zadłużenia w istocie też są zadłużeni i w podatkach muszą pokrywać koszt tego długu, a u lekarza muszą stać w kilometrowych kolejkach, bo budżet kraju ciągle jest na minusie. W komunizmie ludzie mieli nadzieję na lepsze jutro, było przeświadczenie o lepszej przyszłości. Dzisiaj nie tylko nie ma tej nadziei, ale jest przeświadczenie że będzie gorzej. Tyrania była, jest i będzie dopóty, do póki ludzie będą nadal myśleli o życiu w kategoriach idealizmu.
A gdzie „w komunizmie”? W PRLu ludzie egzystowali również w braku nadziei ale czy to był komunizm? Zarabiający tysiaka powinni odkładać jak to powiedział JKM podczas programu z Ikonowiczem:-) Moim zdaniem powinni dwa albo trzy razy do roku wyskoczyć na bezpłatny albo iść na półroczne L4:-) No niestety tzw. własnej działalności najczęściej nie mogą otworzyć(po co się bardziej zadłużać?). Wśród Polaków zdaje się jest pewne co najmniej 40% bezrobocie. Ten kraj świeci wypiętą…