Liczba wyświetleń: 1093
28-letnia Beth Martin z angielskiego Portsmouth zmarła w tajemniczych okolicznościach podczas wakacji w Turcji. Jej rodzina ze zdumieniem odkryła, że zwłoki ukochanej wróciły do kraju… bez serca.
Pod koniec kwietnia 28-latka wraz z mężem i dwójką dzieci poleciała na wakacje do Turcji. Już w samolocie źle się poczuła. Początkowo przypisywała dolegliwości zatruciu pokarmowemu po „podejrzanej chińskiej kolacji”. Następnego dnia jej stan znacznie się pogorszył. Świadkowie mówią, że „majaczyła”. Trafiła do miejscowego szpitala, ale lekarze nie zdołali jej uratować. Zmarła kolejnego dnia.
Ellie Grey, przyjaciółka zmarłej, ujawniła w nagraniu opublikowanym na „Instagramie”, że firma ubezpieczeniowa chciała przenieść pacjentkę do prywatnego szpitala, jednak publiczny szpital w Stambule nie wyrażał woli współpracy – opóźniał raporty, nie przekazywał niezbędnych informacji. „Przenieśli ją do innego szpitala na angiografię, ale stwierdzili, że serce jest w porządku i przewieźli z powrotem, nadal nie przenosząc do prywatnego szpitala. Potem zmarła” – relacjonowała Grey.
Gdy ciało Beth Martin sprowadzono do Wielkiej Brytanii, nastąpiło szokujące odkrycie. Brytyjscy koronerzy poinformowali męża zmarłej, że serce jego żony zostało usunięte z klatki piersiowej. Rodzina określiła tę wiadomość jako „traumatyzującą”.
Mąż zmarłej oskarża tureckich urzędników o brak współpracy. Co więcej, tamtejsze służby początkowo podejrzewały go o otrucie żony. Mężczyzna relacjonuje, że był przesłuchiwany przez uzbrojonych policjantów z tyłu furgonetki na parkingu szpitalnym.
Tureckie Ministerstwo Zdrowia oficjalnie stwierdziło, że Martin zmarła z powodu „zatrzymania krążenia w wyniku niewydolności wielonarządowej”. Szczegółowej przyczyny zgonu nie podano. Tureckie władze zdecydowanie zaprzeczają też zarzutom, jakoby podczas leczenia w ich kraju pobrano narządy kobiety.
Rodzina zmarłej utworzyła zbiórkę internetową. Chcą zebrać 250 tysięcy funtów na pokrycie kosztów medycznych i prawnych związanych z wyjaśnieniem okoliczności tragedii.
Autorstwo: KM
Na podstawie: Telegraph.co.uk
Źródło: NCzas.info
Turcja to Turcja. Większość ludzi, turystów nawet w minimalnym stopniu nie zdaje sobie sprawy z ogromu problemów w razie utraty zdrowia, poważnego zachorowania, wypadku itd. I mogą wcale nie załatwiać sprawy nawet najdroższe ubezpieczenia oferowane przez biura turystyczne. Nagła choroba może dopaść każdego, nawet młodego, zdrowego, silnego czlowieka. Żeby być spokojnym, ubezpieczenie trzeba sobie załatwić osobno u sprawdzonego w Turcji ubezpieczyciela.