Liczba wyświetleń: 2482
Z informacji uzyskanych przez Związkową Alternatywę w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wynika, że ZUS postanowił zorganizować pielgrzymkę na Jasną Górę dla pracowników.
Nowe władze firmy właśnie przekazały do wszystkich pracowników komunikat, w którym zachęcają do udziału w pielgrzymce. Zarazem do tzw. Społecznego Komitetu Organizacyjnego Pielgrzymki należą przedstawiciele kadry kierowniczej ZUS w Częstochowie. Warto nadmienić, że do organizacji pielgrzymki ZUS wykorzystuje wewnętrzny intranet. Gdy związkowcy chcieli w ten sposób przekazywać pracownikom swoje komunikaty, władze ZUS odmówiły.
Z danych uzyskanych przez związek wynika, że w latach 2016-2023, za prezesury Gertrudy Uścińskiej, ZUS wydał ponad 320 tys. zł na finansowanie pielgrzymek pracowników do Jasnej Góry. Związkowcy byli przekonani, że nowe władze Zakładu skończą z tym procederem. Okazało się jednak, że nic się nie zmieniło, a zaangażowanie ZUS w organizację pielgrzymki jest identyczne jak w poprzednich latach. Dlatego Związkowa Alternatywa w ZUS wysłała do pracodawcy zapytanie, ile w tym roku zapłacimy jako społeczeństwo na religijne fanaberie osób zarządzających jedną z najważniejszych instytucji publicznych.
Autorstwo: Piotr Szumlewicz
Źródło: Lewica.pl
I właśnie między innymi dlatego emerytur NIE będzie…
Teraz rozumiem dlaczego 2 lata temu nie dostałem emerytury o czasie a opóźniono ją o cały miesiąc i żadnego wyjaśnienia ani przeprosin. Straszono mnie jeszcze że wezwą policję jak nie opuszczę budynku, gdyż chciałem się widzieć z kimś z kierownictwa. TVP powiedziała mi iż temat ten zupełnie ich nie interesuje.
Wszystko zależy od tego, jak ta pielgrzymka jest traktowana i rozliczana. Jeśli pracownicy w celu udania się na pielgrzymkę wykorzystują do tego należny im urlop wypoczynkowy a dofinansowanie odbywa się w ramach „wczasów pod gruszą”, to nie widzę problemu. Bo wszystko jest zgodne z prawem. Pracownik może wykorzystywać urlop, jak mu się podoba. Może udać się na pielgrzymkę, albo spędzić kilka tygodni w domu publicznym (jeśli go na to stać). I jeśli spędzi tam ponad dwa tygodnie, to również przysługuje mu tzw. „gruszka”, o ile zakład pracy coś takiego zapewnia.
Problem, i to duży, pojawia się w momencie, kiedy pracownicy ZUS udają się na pielgrzymkę w ramach „obowiązków służbowych” a wszystko to finansowane jest przez pracodawcę. Firmę całkowicie państwową. Która jako taka powinna być światopoglądowo neutralna i takich rzeczy nie robić. Nie wspominając o fakcie, że trudno byłoby uzasadnić pielgrzymkę celami służbowymi w ZUS. No chyba że wejdziemy na wyższy poziom absurdu i założymy, że finanse ZUS-u może uratować już wyłącznie modlitwa. Tak czy inaczej ZUS nie powinien zachęcać do udziału w jakichkolwiek obrzędach religijnych, ponieważ jest instytucją państwową. Gdyby był prywatny, nie byłoby problemu. Mógłby sobie dofinansowywać pielgrzymki, parady równości albo szczepienia na ptasią grypę. Jako państwowy nie może. Ale prawo prawem, a tutaj jest Polska 🙂
No patrzajta jacy pobożni… Już to widzę, że im się opłaca z buta dreptać by tylko nie robić… niemal nic a nic. Chociaż rozumiem, że czasami dupska bolą od siedzenia. Wiec może trochę chodzenie porobią. Ale najpewniej bez aut służbowych się nie obchodzi.
Irfy, oczywiście, że prywata. Nawet w wojsku tak robią i tam też na pielgrzymki człapią.
//I właśnie między innymi dlatego emerytur NIE będzie…//
A po co? Cierpienie (innych) uszlachetnia…
7 lat i 320 tys zł na pielgrzymki? SKANDAL! To prawie 46 tys. rocznie! Przecież te pieniądze należały się mojemu znajomemu ubekowi, któremu zatrzymano emeryturę i jako wyrównanie dostał tylko 700 tys. zł, a tak miałby przeszło milion! To kryminał!