Liczba wyświetleń: 2999
Interesowała się nim tylko sprzątaczka, która co 15 minut wymieniała ręczniki pod fioletową nogą, z której wyciekał płyn. Lekarze przechodzili obojętnie. Zmarł po 9 godzinach czekania na pomoc.
Do makabrycznego zdarzenia doszło w poniedziałek w szpitalu miejskim w Sosnowcu. Około 10:30 rano zjawił się tam 39-letni mężczyzna z objawami zatoru żylnego. Z jego napuchniętej i fioletowej nogi wyciekały płyny. Przez 9 godzin (!) oczekiwania na SOR nikt udzielił mu pomocy. W końcu zmarł. Co było powodem tej tragedii? Znieczulica? Wyjątkowy pech? A może to po prostu zapaść w służbie zdrowia i dramatyczny deficyt lekarzy w naszym kraju? Wszak na 1 tys. mieszkańców mamy ich najmniej w całej UE. Warto, aby rządzący na poważnie zajęli się tym problemem.
Przypomnijmy – podczas sejmowej debaty na temat lekarzy rezydentów, jaka miała miejsce w październiku 2017 roku, z ust posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz padł kontrowersyjny okrzyk (w stosunku do rezydentów) „Niech jadą!”. Problem w tym, że postulat „niech jadą” jest realizowany w Polsce od wielu lat. Co roku spora grupa lekarzy, wykształconych w kraju specjalistów, decyduje się na wyjazd za granicę. Szpitale w Niemczech, Skandynawii czy Wielkiej Brytanii oferują bowiem o wiele większe pieniądze, aniżeli szpitale i placówki medyczne w naszym kraju.
Efekt jest taki, że na 1 tys. mieszkańców przypada u nas zaledwie 2,4 lekarzy (tj. najmniej w całej UE), kiedy średnia europejska jest o ponad 50 proc. większa i wynosi 3,8 lekarzy na 1 tys. mieszkańców (najlepsze pod tym względem kraje osiągają współczynnik 6,6 lekarzy na 1 tys. mieszkańców). W konsekwencji my (pacjenci) musimy czekać w wielomiesięcznych kolejkach do lekarzy specjalistów czy kilkugodzinnych kolejkach na SOR-ach. Nieraz kończy się to niestety tragedią taką, jak ta z Sosnowca.
W ostatni poniedziałek około 10:30 rano do szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) w szpitalu miejskim w Sosnowcu dotarł o własnych siłach 39-letni mężczyzna. Został tam skierowany w trybie pilnym przez lekarza rodzinnego. Podejrzenie zatoru żylnego ze stanem zagrażającym życiu. Niestety, profesjonalnej pomocy lekarze udzielili mu dopiero ok. 19.20, czyli po blisko 9 godzinach oczekiwania. Na ratunek było już jednak za późno. Mężczyzna zmarł po reanimacji ok. 22.00.
Powstaje pytanie – czy do tragedii 39-letniego mężczyzny wysłanego w trybie pilnym na SOR doszłoby, gdyby w szpitalu miejskim w Sosnowcu pracowało więcej lekarzy? Osobiście nie mam wątpliwości, że kolejki do specjalistów skróciłyby się istotnie, a ratunek na SOR-rze byłby udzielany znacznie szybciej, gdyby w naszym kraju pracowało o 50 proc. więcej lekarzy niż obecnie (czyli dobicie do normy w przeciętnym kraju UE). Niestety średnia 2,4 lekarzy na 1 tys. mieszkańców (najniższa w UE) to coś, co gwarantuje, że tragedie takie, jak ta z Sosnowca będą się w Polsce powtarzały. Ten problem może być rozwiązany tylko w sposób systemowy, a do tego potrzeba działania rządu.
Zdjęcie: Anna Siwecka
Na podstawie: Facebook.com, Wp.pl, OECD.org
Źródło: Niewygodne.info.pl
Mało lekarzy to nie problem problemem jest za duża ilość chorych w potrzebie.
Skażona chemiczna żywność, herbicydy typu glifosad, szczepionki z Hg, chemiczne środki do higieny z Al, powietrze, smog magnetyczny, brak ruchu. Przeładowanie tv bzdurnymi serialami i reklamami prochów które wpędzają w kolejne choroby.
Po co nam więcej konowałów którzy jedynie wpędzają ludzi do grobu zamiast leczyć?
Karmią jedynie Bigpharme przepisując amerykańskie refundowane leki za 400 zł na polecenie ambasador Masbaher.
Eliminacja narodu Polskiego i z gotówki i ze zdrowia.
Wybory za pasem, i jakoś nikt nie obiecuje nawet, że służbą zdrowia się zajmie.
PiS obiecuje gruszki na wierzbie a nie potrafi wprowadzić uczciwego zapisu, że lekarz specjalista powinien przepracowac pięć lat w Polsce zanim pozwoli mu się na swobodę zatrudnienia.
Wykształcenie lekarza nie kosztuje klku tysięcy złotych, tymczasem Polska to fundacja kształcąca specjalistów za pół darmo dla państw starej europy. To jest skandal. Albo po prostu niech lekarz zapłaci za koszty swojego wykształcenia skoro ma ochotę wyjechać, a ja dołożyłem się płacąc podatki na jego luksus darmowego niemal wykształcenia. To jest granda, że Rząd boi sie jak ognia lekarzy i godzi się na drenaż służby zdrowia.
Nikt nie rozumie ze lekarze go poprostu niezauwazyli