Liczba wyświetleń: 1965
Posłowie od Ziobry oskarżają premiera o sprzeniewierzenie polskich interesów. Wygląda na to, że po szczycie Unii Europejskiej minister sprawiedliwości stawia sprawę jasno: albo odejdzie szef rządu Mateusz Morawiecki, albo jego ugrupowanie opuści Zjednoczona Prawicę.
Premier po powrocie ze szczytu uruchomił propagandę sukcesu. „Budżet UE może wejść w życie i Polska otrzyma z niego 770 mld zł. Po drugie – te pieniądze są bezpieczne, bo mechanizm warunkowości został ograniczony bardzo precyzyjnymi kryteriami. Dzisiejsze konkluzje blokują możliwość zmiany tych zasad w przyszłości wbrew Polsce” – napisał Morawiecki, odnosząc się do zapisu we wnioskach z negocjacji, w których zawarty został punkt o możliwości zaskarżenia do TSUE przez państwo członkowskie mechanizmu wiążącego wypłatę środków budżetowych i środków z funduszu odbudowy z przestrzeganiem praworządności. Polska i Węgry już taką skargę zapowiedziały.
Fetowanie „sukcesu” zepsuli premierowi ziobryści. Ludzie ministra sprawiedliwości i głównego wroga Morawieckiego na łonie Zjednoczonej Prawicy rozpoczęli kanonadę krytyki, zwracając uwagę, że to, co zostało zapisane we wnioskach ze szczytu nie ma mocy prawnej, jest jedynie formą zalecenia. A więc Morawiecki nie wywalczył w Brukseli tego, czego oni od niego oczekiwali. A oczekiwali zablokowania budżetu UE na latach 2021-27. „Weto albo śmierć”- grzmiał przyboczny Ziobry, Janusz Kowalski.
– Przyjęcie rozporządzenia łączącego budżet z ideologią to zgoda na uzależnienie się od politycznych zachcianek europejskiego establishmentu. Natomiast ewentualne konkluzje RE, to tylko polityczna uchwała, która nie może zmienić prawa, którym jest rozporządzenie – napisał Marcin Romanowski, zastępca Ziobry w resorcie sprawiedliwości.
Ziobro natomiast poszedł na całość. „Rozporządzenie warunkujące korzystanie z należnego Polsce budżetu Unii Europejskiej od arbitralnej, politycznej i ideologicznej oceny Komisji Europejskiej niestety wejdzie w życie. Wynegocjowane Konkluzje Rady Europejskiej nie są obowiązującym prawem i mają wyłącznie charakter politycznego stanowiska. Stwierdzał to wielokrotnie w swoim orzecznictwie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej” – napisał szef Solidarnej Polski. W dalszej części wywodu Ziobro przekonuje, że rozporządzenie, prawnie obowiązujące, „stworzy możliwość znaczącego ograniczenia polskiej suwerenności. Pozwoli na ingerowanie Komisji Europejskiej w działalność prezydenta, parlamentu, rządu a nawet samorządów, w niemal każdej dziedzinie”.
Minister sprawiedliwości przypomniał, że jego formacja ostrzegała przed przyjęciem dokumentu w takiej formie, a mimo to polska delegacja przystała na warunki UE. „Decyzja o przyjęciu rozporządzenia w pakiecie budżetowym bez prawnie wiążących zabezpieczeń jest błędem. Przed taką decyzją konsekwentnie publiczne przestrzegaliśmy od lipcowego szczytu Rady Europejskiej” – napisał Ziobro.
Co dalej? Czy 19 deputowanych SP opuści Zjednoczoną Prawicę, pozbawiając Kaczyńskiego większości? Zarząd Solidarnej Polski ma spotkać się w weekend i zadecydować o tym co dalej. Mówi się o wysunięciu przez Ziobrę postulatu dymisji premiera i zerwaniu koalicji w przypadku braku aprobaty dla takiego pomysłu.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
A jaki maja wybor, pieniadze i rozwoj albo blokowanie budzetu gdzie 25 panstw moze obejsc dwa, nawet zawiesic w prawach czlonka ue a kto silniejszemu zabroni. Wiadomo ze ich nie wyrzuca bo destepu by nie bylo do litwy, estoni ogolnie na wschod. Ale moga ich gnebic ekonomicznie.
Patrząc na prawicę to jak są jakieś zawirowania to wchodzi do gry Dyktator i bierze na rozmowę buntowników i stawia ludzi na wybrane przez siebie miejsca. Rząd jak i całe społeczeństwo należy do Dyktatora i do Rydzyka(który w PL jest ważniejszy od papieża). Polska to próbuje być Watykan plus Korea Północna z Kaczyńskim Kim Un i Papieżem Rydzykiem.
To jest z góry ukartowane, tak aby Pinokio nie poniósł konsekwencji za swoje czyny