Liczba wyświetleń: 682
Każdy z nas zna z pewnością pojęcie zwierząt zagrożonych wyginięciem. Zwykło się uważać, że odpowiada za to przede wszystkim człowiek. Na ubywające kolejne gatunki fauny nie patrzymy jednak z perspektywy masowego wymierania, a może taka perspektywa byłaby najbardziej odpowiednia.
Jak wiadomo w przeszłości na Ziemi było już pięć wielkich wymierań istot żywych. Obecne, szóste, jest wywołane przez różne czynniki, ale naukowcy zwracają uwagę, że dominujące przyczyny to zmiany klimatu, niszczenie siedlisk i niezdolność gatunków do migracji w nowe miejsca.
Najbardziej katastrofalne było wymieranie, do którego doszło 250 milionów lat temu, gdy z powierzchni Ziemi zniknęło 96 procent gatunków morskich i 70% lądowych. Wtedy doszło do tego w około 50 tysięcy lat, a to niemal natychmiast. Do dzisiaj nie wiadomo, co wywołało taki kataklizm. Podejrzenia padają na upadek asteroidy lub liczne erupcje wielkiego wulkanu na Syberii.
Organizmy w oceanach zginęły prawdopodobnie ze względu na emisje rtęci, jakie towarzyszyły tej aktywności wulkanicznej. Tylko takie nagłe zatrucie może tłumaczyć skalę tego wymierania. Setki milionów ton lotnych substancji chemicznych z atmosfery dostało się do oceanów powodując tam wielkie spustoszenia.
Obecnie możemy być świadkami podobnego procesu. Zmienia się chemiczny skład oceanów poprzez rozpuszczanie się w wodach dwutlenku węgla wywołującego ich zakwaszenie. Specjaliści z IPCC uważają, że od 20 do 30 procent gatunków roślin i zwierząt jest coraz bardziej zagrożone wyginięciem.
Oczywiście teoria, że obecne wymieranie powodują gazy cieplarniane emitowane przez człowieka jest bardzo wygodna dla ideologów globalnego ocieplenia. Jakiś swój wkład w ten proces ludzkość z pewnością ma, ale wiele wskazuje, że jest on demonizowany. Nie można też wykluczyć, że istnieją też inne przyczyny znikania gatunków tylko nasi naukowcy, albo o nich nie wiedzą, albo nie wolno im o nich mówić.
Źródło: Zmiany na Ziemi
Z pewnością i Fukushima też przyczyniła się do degradacji życia w wodach Oceanu. Przyszłość pokaże.
To przypadek, że w oceany ubożeją, gdy my prowadzimy masowe wydobycie ryb z oceanów… To przypadek, że stężenie CO2 atmosferze i hydrosferze rośnie, gdy my uwalniamy uwięzione od milionów lat pokłady węgla z kopalin. Pewnie nawet rosnące temperatury są przypadkiem w momencie gdy aktywność słońca maleje od ponad 100 lat (co dzieje się cyklicznie w 400 letnich cyklach), a w małych cyklach słonecznych (10 lat) przestały być odczuwalne wachania temperatur wynikłe z powodu minimum i maksimum słonecznego (które jeszcze do lat 80 miały ewidentne przełożenie na klimat ziemi).
Coś się zmieniło ostatnio. Dosłownie w przeciągu ostatnich 30 lat. Jednak nie jest możliwym żeby decydujący wpływ miał na to człowiek. Przecież działalność człowieka jest marginalna… Wierzmy w to i jedźmy na zakupy do galerii naszym samochodem terenowym spalającym 20 litrów na 100 km.
Ziemia sie obroni, a my??? Pewnie niewielu.
Proszę nie demonizowac Fukishime! Tragedia, korupcja, chciwość i brak odpowiedzialności, ale fale radioaktywne maja swoje specyficzne właściwości.
Radioaktywnosc pomnaża energie emocjonalna i stany energetyczne. Mutacje i uszkodzenia sa bardzo częste, ale w tych grupach jest taka sama ilość organizomow (ludzi tez), kotre sa nienaruszone, albo draśnięte i szybko sie wzmacniaja.
Natura jest genialna tylko ludzie oderwani od niej sa w opozycji tego geniuszu.
Polecam postudiowac Czarnobyl i jego nature oraz przypadki ludzi, kotrzy powini byc martwi, okaleczeni a kwitna.
Hiroszima, Nagasaki, Dwa i pol tysiąca eksplozji na poligonach i oceanach, kilka ukrytych tragedii, Czarnobyl, Fukishima, Irak, Afganistan (zubożony uran)…tego jest naprawde duzo. Kiedy dodać, celowe napromieniowanie zywnosci, fale elektromagnetyczne z linii wysokiego napięcia, i urządzeń domowych, komórek, ruterow…..i co?
Na YT jest 30 minutowy filmik z wywiadem z ocalałymi po silnym napromieniowaniu. Warto poszperać, poszukać i przemyśleć….siebie.
A czy czasem rośliny nie potrzebują co2?
Chyba w podstawówce na biologi była mowa o fotosynteizie. Ale nie przecież co2 zabija rośliny, przynajmniej tak twierdzą „naókofcy”. Globalne ocipienie przecież jest dowodem że co2 zabija, tzn zarabia.
Tak na prawdę przez małe pe, to mało wiemy o Ziemi visita iteriora terrae… Gazy cieplarniane to nie tylko CO2. Dwutlenek węgla pochłaniają nie tylko oceany ale lasy, których coraz mniej, bo zamieniane są na pieniądze. Dowodem na ocieplanie się klimatu może być tegoroczna zima. Być może odbite promieniowanie zatrzymują gazy cieplarniane, nasze bąki albo sztuczne chmury albo zwyczajnie Matka Ziemia dostaje gorączki z powodu infekcji. Ziemia działa jak żywy organizm. Ziemia jest żywa. Jeśli jesteśmy nazbyt namnożonymi bakteriami i wywołaliśmy gorączkę system immunologiczny Ziemi poradzi sobie z problemem. Może nienasycona władza wspięła się na wyższe szczeble manipulacji? Naturalnie nasi włodarze forsanci dbają o Ziemię i chcą byśmy zrozumieli, że trzeba poświęcić kraje rozwijające się, wyspiarskie dla dobra ogółu. Powinniśmy też to zrozumieć i w imię utrzymania pokoju przyjąć uciekinierów pod nasz dach. Jak wiemy…przepraszam mamy wierzyć…nieskazitelnie czystym moralnie ludziom godnym zaufania, to jedyna słuszna droga. Oczywiście trzeba niektórych poświęcić i o dziwo tych najbiedniejszych, bo przecie to niedojdy z genem ubóstwa. Nie wolno nam myśleć, że to zagarniający dla siebie bogactwa świata są czemukolwiek winni. Przecież zdolność pomnażania i kreowania bezwartościowego pieniądza zrobionego ze zdewastowanych lasów, to umiejętność życia na tej Planecie. Cóż byśmy poczęli bez excelowskiej tabeli? Wiadomo, że forsant nie przetrwa w naturze pięciu minut dlatego stworzył betonowy labirynt. Tylko dlaczego zamknął w nim wszystkich? Czyimiś rękami musi ten labirynt budować, tropić i łatać w nim dziury. My sami budujemy sobie to więzienie. Nie martwię się o zagładę czekam na nią z ufnością i nadzieją.
@jestemtu
Podejrzewam że uprawiasz trolling, ale gdyby tak nie było, to odpowiem. Rośliny owszem potrzebuję CO2, ale CO2 dla roślin było wystarczająco od stuleci. Bilans CO2 był zerowy przez tysiąclecia. Innymi słowy tyle CO2 ile „zjadły” rośliny, tyle też wydaliły grzyby i zwierzęta jedząc wspomniane rośliny. Nic w przyrodzie nie ginie.
My teraz wycinamy lasy (i drewno nawet z mebli prędzej czy później z regóły jest spalane) i w ten sposób likwidujemy obszary które pierwotnie przechowywały węgiel w biosferze, a przy okazji wydobywamy uśpiony węgiel z podziemi – różnego rodzaju paliwa stałe i ciekłe.
Tego węgla nie było w obiegu od milionów lat. Teraz jest go więcej. Rośliny nie wchłoną więcej węgla niż do tej pory wchłaniały, w szczególności nie zrobią tego gdy karczujemy lasy.
Jednak w przypadku roślin istnieje problem. Teraz postępuje wycinka lasów tropikalnych, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że większość wody która spada z deszczem na wchód od Andów w Ameryce Południowej wcale nie jest wodą która wyparowała z oceanu, a wodą która wykonała kilka cyklów parowania od oceanu na las, potem parowała z powierzchni samego lasu i znowu opadła głębiej w ląd na las… itd. Jeśli łańcuch parowania zostanie przerwany i w pewnym momencie woda nie spadnie na las a na glebę, to ta woda spłynie do oceanu i na zachód od tego terenu dojdzie do suszy. Tak będzie gdy zostanie przekroczona pewna wartość krytyczna. Gdy raz dojdzie do suszy i obumrze kolejny fragment lasu w dorzeczu amazonii to wtedy dojdzie do reakcji łańcuchowej wymierania, której nie będziemy w stanie zatrzymać.
Zanim zacznijcie bzdury wypisywać o szkodliwości CO2 to sprawdżcie najpierw ile procent stanowi ten gaz i ile setnych procent wytwarza człowiek.Czym cieplej tym mniej palimy i tym samym mniej spalin dostaje się do atmosfery~ ją lubię jak jest ciepło:p
Ależ zgadzam się że działanie człowieka ma spory wpływ na środowisko. Wycinka lasów, wylewanie ścieków do rzek. Jak najbardziej, ale to ciągłe biadolenie że co2, nic po za wyciąganiem pieniędzy nie oznacza i nic nie zmienia.
Widzisz, gdyby te pieniądze szły np. na budowę oczyszczalni ścieków, filtry do elektrowni to byłoby dobrze. Niestety idą one do kieszeni banksterów i innej maści i tak już bogatych ludzi. Walka z co2/globalnym ociepleniem to chyba najbardziej dochodowy biznes od kilkunastu lat.
Czy trolluje?
Uznasz jak chcesz, ale nie wypisuję peanów na cześć globalnego ocipienia. Nie chwalę trucicieli i nie namawiam do zwalczania kogokolwiek. Ludzie powinni wiedzieć że wyrzucając starą oponę do rzeki, szkodzą rybom. Ale twierdzenie że krowy srające w oborze, glizdy ryjące w ziemi zwiększają efekt cieplarniany, samo prosi się o śmiech i wyszydzanie.
Uważasz że dobrze rozumiesz biznes zwany ociepleniem klimatu, że zjawiska zachodzące w środowisku to efekt działania jedynie człowieka. Twoja wola, ale pozwól że ja będę miał odmienne zdanie, a przynajmniej inny pogląd na to co uważasz za słuszne. Nie mam zamiaru wszczynać jakiś kłótni, zwolenników i przeciwników. Po prostu wyraziłem swoje zdanie.
—————————————-
Świadomości ludzi nie zmienisz wypisując jakie szkody powoduje to czy tam to. Większy efekt przyniesie pokazanie im ze można inaczej, że zamiast wycinać las, można zebrać makulaturę. Ale trzeba to pokazać, nie opisać. Wielu ekologów/terrorystów, albo wykazuje się w sieci, albo przypinając do drzewa. Szkoda że sami jeżdżą samochodami, ubierają się w mało ekologiczne ciuchy. Oczywiście należąc do organizacji, która na ogół ma jakiegoś dziwnego sponsora.
http://www.youtube.com/watch?v=fuZiNBLtWCA&list=UUWTA5Yd0rAkQt5-9etIFoBA&feature=c4-overview