Liczba wyświetleń: 1022
Siły policyjne w Wielkiej Brytanii stały się obiektem drwin po tym jak władze zaczęły zachęcać obywateli do zgłaszania „obraźliwych komentarzy”, które nawet nie osiągnęły poziomu „zbrodni nienawiści”.
„Oprócz zgłaszania zbrodni nienawiści należy zgłaszać, osobiście lub na piśmie, przypadki nieprzestępczej nienawiści, które mogą obejmować obraźliwe lub ordynarne komentarze w sieci. W South Yorkshire nienawiść nie będzie tolerowana. Zgłoś i połóż temu kres” – stwierdza tweet policji w South Yorkshire.
Po tej wiadomości opublikowano również stronę informacyjną, która stwierdza, że „Policja może wnieść skargę tylko wtedy gdy zostanie złamane prawo, ale chcemy również wiedzieć o nieprzestępczych incydentach nienawiści. Incydenty te mogą nie być przestępstwami, ale często mogą być odbierane jako zbrodnia przez tych których dotykają, i czasami mogą przerodzić się w przestępstwa”.
Ta wiadomość wzbudziła tysiące reakcji, ponieważ w szczególności kazała ludziom zgłaszać incydenty, które nawet nie są przestępstwami. „To nie zostało w pełni przemyślane. Już mogę sobie wyobrazić jak twoi oficerowie z pierwszej linii, już i tak przepracowani, czytają ten tweet i wpatrują się żałośnie w komputer, rozpaczliwie próbując sobie przypomnieć dlaczego obrali taki zawód.” dodał w komentarzu jeden z komentujących.
„Co dokładnie zamierzasz zrobić w przypadku incydentów niezwiązanych z przestępczością i na podstawie jakiego prawa będziesz działał?” – zapytał inny.
Obecnie trwa 98 śledztw w sprawie reakcji policji w South Yorkshire na działania gangów w Rotherham, sprawdzając czy przypadkiem funkcjonariusze nie prowadzili źle sprawy. Fakt, że policja poświęca swój czas na nieokreślone i nieistotne „incydenty nienawiści”, podczas gdy kraj doświadcza gwałtownej fali przestępczości, jest absurdalny.
Dane opublikowane w lipcu pokazują, że w Anglii i Walii tylko 9% przestępstw kończy się postawieniem oskarżeń lub wezwaniem podejrzanych. W niektórych regionach kraju policja doradza obywatelom, by z powodu cięć budżetowych przestali badać „przestępstwa o niskim poziomie”, takie jak kradzieże w sklepach, przestępstwa samochodowe i wandalizm.
Tymczasem co roku ponad 3000 osób w Wielkiej Brytanii jest aresztowanych na mocy paragrafu 127 ustawy o komunikacji z 2003 r., który delegalizuje „powodowanie irytacji, niedogodności lub niepotrzebnego niepokoju u innych”.
Autorstwo: Paul Joseph Watson
Na podstawie: SouthYorks.Police.uk, TheGuardian.com, BBC.co.uk, Breitbart.com
Źródło oryginalne: PrisonPlanet.com
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl
No tak to rzeczywiście jest „spory problem” – powinni coś z tym zrobić…
Lecz oto za chwilę jak „z kapelusza” pojawi się rozwiązanie: niech już lepiej te algorytmy cenzurują treści w internecie tak prewencyjnie – to odciąży policję i będzie nam się żyło lepiej i bezpieczniej kiedy treści w sieci będą „pod kontrolą”.
Cytując klasyka: „i dlatego z punktu mając na uwadze że ewentualna krytyka może być tak musimy robić żeby tej krytyki nie było tylko aplauz i zaakceptowanie…”
Żeby było jasne dostrzegam też dobre strony cenzury – wyeliminowanie zagrożeń dla dzieci zwykłego chamstwa i prawdziwego hejtu. Jednak znając życie spodziewam się że pod tym pretekstem rządy będą chciały ograniczyć wolność słowa w sieci.