Liczba wyświetleń: 698
Na początku lipcu rząd przyjął zapowiadany od dawna PIT 0 dla podatników poniżej 26. roku życia. Obejmie on pracujących na umowach o pracę i zleceniach. Nadal opodatkowane będą umowy o dzieło i samozatrudnienie.
Jak informuje portal wyborcza.biz, osoby, które mają mniej niż 26 lat już od 1 sierpnia br. będą zwolnione z płacenia podatku PIT. Zwolnienie ma jednak granice: przysługuje do maksymalnej kwoty 85 528 zł rocznie. Kto w ciągu roku zarobi więcej, zapłaci podatek od nadwyżki. W 2019 roku, z racji faktu, że rozwiązanie wejdzie w życie 1 sierpnia br., limit będzie niższy i wyniesie 35 637 zł.
Według szacunków z rozwiązania skorzysta ok. 2 mln osób. Ci, którzy pracują za niskie stawki (a to zdecydowana większość młodych), zaoszczędzą ok. 100 zł netto miesięcznie. Pracującym w dochodowych branżach zostanie w kieszeni nawet 300 zł miesięcznie, czyli 4 tysiące w skali roku.
Zerowy PIT uszczupli za to przychody samorządów – na braku wpływów od młodych osób stracą część środków, które zasilały ich budżet.
Przeciwko nowemu rozwiązaniu głosowała w czwartek tylko czwórka posłów, m.in. Ryszard Petru.
Źródło: NowyObywatel.pl
Gdyby PIS zależało na młodych to radykalnie obniżyli by podatki PIT, ZUS i inne związane z przychodem z pracy. A zamiast tego wprowadzili by podatek katastralny. Tak by sumarycznie obciążenia podatkowe się nie zwiększyły.
@gajowy
Jedno pytanie: masz jakąś nieruchomość na własność?
Podatek katastralny będzie się wiązał z rewolucją.
Ludzie i tak są okradani a ceny energii jeszcze wzrosną o jakieś 40% w przyszłym roku.
Zresztą podatek katastralny to jawne złodziejstwo.
Dlaczego mam płacić komukolwiek tylko za to, że coś posiadam?
Ktokolwiek wprowadzi kataster zniknie ze sceny politycznej a na to sobie żadna partia nie pozwoli.
Podatek katastralny w normalnym panstwie ma na celu odblokowanie rynku i przeciwdziałanie spekulacjom. Jest jak najbardziej potrzebny i sensowny ale, ale tylko wtedy kiedy zabiera miejsce innych podatków. Mogę płacić i 5 tys. złotych podatku katastralnego i po 1 tys. pogłównego (sic!) jeżeli podatek dochodowy będzie symboliczny, system emerytalny kanadyjski a do tego vat jednakowy na wszystkie produkty. Znając złodziejskie realia naszego (k)raju nad Wisła będzie to kolejny cięzar dowalony obywatelom. Nie za duży oczywiście, żeby obawatel jeszcze udźwgnął. Tak jak mandat za przekroczenie prędkości. Taki, żeby zabolało ale nie taki by zrujnowało. Inaczej byłby bunt.
@MvS
Po części prawda, ale nie zapominaj gdzie żyjesz.Można przyjąć kataster jako zamiennik innych podatków ale musi być liczony w promilach a nie procentach a u nas, z całą pewnością, będzie liczony w procentach i to nie małych.
Nie zastanawia was dlaczego dopiero ostatnio tak dużo się o nim mówi? Pisałem już o tym, od jesieni zaczynamy spłacać Eskimosów – 360 mld$, ani takiej gotówki nie mamy, ani oni nie są gotówką zainteresowani, skarb państwa nie ma nieruchomości na taką sumę więc musi sobie „dobrać” od własnych obywateli. Tak,tak kochani, pójdziemy pod most bo kogo będzie stać na kataster tylko w wysokości 2-3% wartości nieruchomości przy dzisiejszych cenach?
@Admin WM
„„oblokowanie rynku” – rozumiem, że chodzi ci o zmuszanie ludzi ubogich posiadających nieruchomości w dobrych lokalizacjach (które radzą sobie finansowo w obecnej sytuacji podatkowej) do sprzedawania ich bogaczom i wynoszenia się do dzielnic biedoty i na wieś. Centra miast dla bogaczy, nie dla ludzi uboższych, np. przeciętnych emerytów.”
Normalnie, dokładnie o to by chodziło, ale w dzisiejszej sytuacji jestem pewien tego co napisałem w poprzednim poście. Myślę,że przy 3% katastrze rynek nieruchomości stanie całkowicie, nie będzie chętnych do kupna przy takich obciążeniach. Rząd będzie przejmował nasze domy za niezapłacone podatki i rozliczał się nimi z żydami.
Dlatego też napisałem o normalnym państwie. Takim, którego nie ma tak naprawdę.
Piszecie o minimalnych pensjach, 25000 brutto i innych patologiach (bo minimalna pensja to patologia), które wynikają z przerostu biurokracji i obciążen fiskalnych, parapodatków i innych polepszaczy życia.
@ Admin WM –
„oblokowanie rynku” – rozumiem, że chodzi ci o zmuszanie ludzi ubogich posiadających nieruchomości w dobrych lokalizacjach (które radzą sobie finansowo w obecnej sytuacji podatkowej) do sprzedawania ich bogaczom i wynoszenia się do dzielnic biedoty i na wieś. Centra miast dla bogaczy, nie dla ludzi uboższych, np. przeciętnych emerytów.
Celem podatku katastralnego (poprawnie zdefiniowanego, czyli od realnej wartości gruntu !) ma być odblokowanie i uporządkowanie centrów miast, gdzie puste, zagracone działki straszą przez dziesięciolecia. W TEORII oczywiście.
Twój podział na dzielnice dobre i złe, prestiżowe i bandyckie, jest nieaktualny od dobrych 20 lat. Trzecia fala Tofflera się kłania.
Ja mieszkam w centrum, na „strzeżonym” osiedlu w podobno prestiżowej dzielnicy a filozofów-kiperów spotykam kazdego dnia w sklepie na moim „elitarnym” osiedlu. Owi kiperzy mają rozkoszny skwerek imprezowowo-grillowy przy ulicy. Mnie to nie przeszkadza ale komuś innemu może. Wszystko jest wymieszane. Ludzie bogaci nie mieszkają w centrum a na przedmieściach albo i na wsi a w tych dobrych dzielnicach są miejsca, gdzie lepiej nie wchodzić.
W realiach polskich jestem całkowicie przeciwny podatkowi katastralnemy, podatkowi za garaż liczonemu jak za lokal usługowy, parapodatkowi ZUS w wysokości nie widzianej w żadnym innym kraju, ulgom podatkowym dla tzw. zagranicznych inwestorów, KRUSowi, wcześniejszym emeryturom dla „schorowanych” mundurowych z księgowości, kwocie wolnej od podatku w wysokości 1/8 minimalnej pensji i jeszcze paru innym cudom.