Liczba wyświetleń: 629
Wielka Brytania wprowadza społecznie odpowiedzialne zamówienia publiczne. Parlament uchwalił prawo, które nakłada na lokalne władze i instytucje publiczne obowiązek uwzględniania aspektów społecznych podczas zlecania zadań podmiotom zewnętrznym.
Jak informuje „Guardian”, ustawa została przygotowana przez posła partii konserwatywnej – Christophera White’a. Będzie ona obowiązywała na terenie Anglii i Walii. Uchwalenie ustawy po niemal 2 latach od zgłoszenia projektu można uznać za ogromny sukces, również w sensie proceduralnym – sytuacja, w której udaje się przeforsować projekt poselski, zdarza się w brytyjskim parlamencie niezwykle rzadko.
Nowe prawo spowoduje, że względy finansowe przestaną być jedynym liczącym się wskaźnikiem – urzędnicy zobligowani są do rozważenia, czy realizacja zadania publicznego przez danego wykonawcę przyniesie pozytywne skutki społeczne, np. czy zostaną utworzone miejsca pracy dla osób wykluczonych: niepełnosprawnych, byłych więźniów, osób po leczeniu odwykowym, młodocianych bezrobotnych.
Problem dotyczy bardzo ważnego segmentu brytyjskiej gospodarki. Według najnowszych wyliczeń, wartość zamówień publicznych w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie ok. 236 miliardów funtów. Istnieje tam już nawet kilka dużych firm komercyjnych, dla których realizacja tego typu zamówień stanowi wyłączne źródło utrzymania. Jeśli zaś chodzi o przedsiębiorstwa społeczne i organizacje pozarządowe – ich udział w zamówieniach publicznych szacuje się na 11%.
Dotychczasowe prawo zamówień publicznych zobowiązywało brytyjskich urzędników, zlecających wykonywanie zadań publicznych, do kierowania się przede wszystkim kryterium najniższej ceny. Dlatego w przetargach organizacje pozarządowe czy przedsiębiorstwa społeczne w zasadzie nie miały szans – przegrywały z dużymi firmami, które minimalizowały koszty m.in. za pomocą obniżania standardów BHP, płac itp. Oszczędności, które dzięki temu można było uzyskać w wydatkach publicznych, okazywały się jednak pozorne. Niskie koszty w praktyce często oznaczają także niską jakość wykonywanych usług i produktów. Poza tym tak skonstruowane prawo sprawia, że publiczne pieniądze zasilają wyłącznie portfele udziałowców i właścicieli komercyjnych firm, podczas gdy mogłyby być reinwestowane w lokalną społeczność lub poprawę środowiska naturalnego, realizując ważne cele społeczne.
Źródło: Nowy Obywatel
Może jakby coś takiego w Polsce wprowadzili to było by lepiej…
„uwzględniania aspektów społecznych”
Jeżeli w ustawie jasno nie napisano co rozumiemy przez aspekty społeczne to jest to nic nie warte prawo. Poza tym co to oznacza „uwzględnia”? Z punktu widzenia prawa oznacza to że podpisując umowę trzeba znać te aspekty społeczne na które ona wpłynie. Wcale nie znaczy to że mają być dla społeczeństwa korzystne.
zawsze mnie interesuje motywacja-czy po tylu latach drenowania publicznych pieniedzy chca zmienic bo naprawde zobaczyli do czego to doprowadzilo czy tylko tylek im cierpnie bo kasy brak i wszystko sie sypie…tzw.ruchy pozorowane.ja mam przykre bardzo doswiadczenia z brytyjskim systemem certyfikowania w health and social care sektorze-jak zlikwidowali jedna wielka firme prowadzaca szkolenia i przejely ja trzy prywatne ze niby chyba lepsza jakosc miala byc -to dopiero zaczal sie cyrk z drenowaniem kasy z publicznych doplat do prywatnch kieszeni makabra!!!
Widać,że robią coś dla swojego społeczeństwa.Za darmo nie biorą pieniędzy.Pokarz mi co robisz-powiem ci kim jesteś.
Pięknie, ale kto i jak to będzie sprawdzał i nadzorował? Szlachetne założenia, ale duża możliwość nadużyć. Inna sprawa że nie mają we krwi kombinowania i być może rzeczywiście im się to uda jeśli nie trafią na cwaniaka w rękawiczkach.