Liczba wyświetleń: 2335
Nie miałam pojęcia o istnieniu doktora Andrew Wakefielda do dnia, w którym „racjonaliści” powiadomili mnie o aferze wokół jego osoby, zawalając mi komentarze spamem z radosną dla nich wiadomością, że dr Wakefield został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu, a jakieś rzekomo „renomowane” pismo „naukowe” usunęło jego pracę ze swoich łamów. Zajrzałam na ich blogi, a tam aż się gotowało od nienawiści i jadu, jaki lali na tego lekarza i wszystkich, którzy powoływali się na jego prace. Pomniki buduje się nie opluwającym, lecz opluwanym, panowie oszczercy!
Bardzo krótkowzroczna polityka panowie „racjonaliści”! Prawdy nie da się zatuszować, bo prawda jest jak trawa – nawet jeśli worzesz ją głęboko w ziemię, i tak odrośnie.
Nie miałam pojęcia, kim jest doktor Wakefield, ale odczułam, że nienawiść do niego przelewana jest również na mnie i że jestem taką samą szmatą do wycierania racjonalistycznych kibli jak on. Poszukałam więc wiedzy w sieci i włosy stanęły mi sztorcem z przerażenia. Na mój rozum ten uczciwy lekarz miał rację, na poparcie której dysponował bardzo mocnymi dowodami i rzeczywiście odkrył medyczną aferę. Jak na taki skandal wyrażał się bardzo umiarkowanie i spokojnie – pewnie po to, żeby nie drażnić wpływowej opozycji. Niestety, ta dyplomacja na nic się nie zdała. Psychopaci w białych kitlach, pewni, że dzięki swojemu majątkowi, potężnym łapówkom i politycznym wpływom pozostaną bezkarni, rozpętali w usłużnych mediach kampanię oszczerstw i naukowych oszustw. Dzięki kłamstwom usunęli przeszkodę z drogi – ale nie na długo.
Prawdy nie da się zakneblować. Prawda zawsze wyjdzie na jaw.
Powiedzieć, że prawda wychodzi na jaw to za mało – niektórzy już okrzyknęli tę sprawę skandalem medycznym stulecia. Nasze wnuki będą o niej czytać w podręcznikach tak, jak my czytamy o doktorze Semmelweissie, zaszczutym przez przełożonych i wypędzonym na prowincję za odkrycie przyczyny gorączki połogowej. Ten lekarz uratował życie wielu kobiet, ale wzbudził gniew aroganckich profesorów tym, że kazał im myć brudne łapska po wyjściu z prosektorium i przed wejściem do porodówki.
Mam nadzieję, że „racjonaliści” czują wstyd. A jeśli nie… no cóż, będzie to tylko kolejny dowód na to, że z ich empatią i ludzkim sumieniem jest coś nie tak.
Czy normalny człowiek może tuszować drastyczną i oczywistą prawdę na temat szkodliwości szczepień? Czy może stać po stronie morderców, którzy dla zarobku (lub z jakichkolwiek innych powodów) produkują „leki”, które okaleczają bezbronne dzieci na całe życie, powodują choroby przewlekłe, a nawet śmierć i nie tylko nie wycofują ich z rynku, gdy pojawiają się pierwsze dowody ich szkodliwości, lecz niszczą każdego, kto tę prawdę ujawnia? Czy tak zachowują się normalni, moralni i wrażliwi ludzie?
Nie, kochani, tak zachowują się drapieżne, krwiożercze bestie, a nie ludzie.
Czy możecie mi wytłumaczyć drodzy „racjonalistyczni” blogerzy, dlaczego opowiadacie się po stronie mordującej mafii w białych kitlach i z taką zajadłością oraz nienawiścią niszczycie uczciwe i niczego nie podejrzewające ofiary medycyny oraz stojących po stronie prawa i prawdy lekarzy? Dlaczego nie budzi waszego sprzeciwu, a nawet (mam wrażenie) raduje was śmierć i cierpienie okaleczonych szczepieniami dzieci? Czy odnoszę słuszne wrażenie, że gardzicie życiem i ludzkością jako taką i opowiadacie się za ideą depopulacji (a mówiąc bardziej „po naszemu” ludobójstwa)?
Szczepionkowy spisek białej mafii wali się w gruzy, a pisząca te słowa nie ukrywa swojej radości i satysfakcji. Tylko idioci mogli tego nie przewidzieć. Ile dzieci można okaleczyć, zanim ludzie zorientują się, co się dzieje? Wiadomo było, że jeśli dzieciaki zaczną chorować i umierać zrobi się szum i nie da się dłużej zamiatać prawdy pod dywan. Mądrzy i czujni ludzie oraz wysoko postawione osoby z elity wiedzą, że szczepionki służą ludobójstwu i swoich dzieci nie podstawiają pod igły. Szeregowi „racjonaliści”, czyli użyteczni idioci, którzy kierują się bezrefleksyjną wiarą w „postęp nałukowy” nie przyjmą do wiadomości tej oczywistej prawdy, dopóki nie podadzą jej do wiadomości media głównego nurtu. Będą więc szczepić swoje młode, co światu wyjdzie na zdrowie, bo zgodnie z teoriami społecznymi ich idola Darwina „racjonalistyczni” głupcy zostaną tym sposobem wyeliminowani z dalszego rozmnażania się.
Czekam teraz na masowe seppuku popełniane przez autorów blogów, którzy pomiatali doktorem Wakefieldem i lali na niego strumienie swojego jadu. A czytelnikom i fanom tych blogów uświadamiam, że dali się zrobić w konia. Jeśli po tej przygodzie nie zmądrzeliście, to już nigdy nie zmądrzejecie.
Niedawno jakiś kretyn na Twitterze uraczył mnie wyjątkowo „inteligentną” wiadomością: „gdyby nie szczepionka MMR dzieci miałyby koklusz, odrę i świnkę”. Podejrzewam, że nie był to taki zwykły idiota, lecz „użyteczny”, czyli wynajęty za pieniądze. Panie kretynie, ja „miałam” koklusz, odrę i świnkę, „miała” je moja siostra, „mieli” je wszyscy moi rówieśnicy, a nawet wszystkie dzieci, jakie się urodziły na tym świecie od jego początku aż do czasu wprowadzenia tej niepotrzebnej i zabójczej szczepionki. Chorowaliśmy na to wszyscy i wszyscy żyjemy. Nikt z nas nie umarł, nie został kaleką i nie ma autyzmu. W przeciwieństwie do tych dzieci, które zostały zaszczepione i cierpią teraz na zespół cieknącego jelita, a wielu z nich jelita w ogóle usunięto. Do końca życia będą chodzić z plastikowymi workami na odchody, bo nie mogą się normalnie wypróżnić. Inni do końca życia będą cierpieć na autyzm, paraliż, padaczkę, alergie i inne, niezliczone choroby. Jeszcze inni zapadną na nowotwory i dzięki onkologom umrą młodo. A kto przeżyje, ten do końca życia będzie na lekach. I o to chodzi – wyprodukować sobie rzeszę chronicznie chorych pacjentów, którzy będą potrzebowali stałej opieki medycznej i mnóstwa (trujących, a nie leczących) medykamentów. Chodzi też o to, żeby to pokolenie nie wydało na świat następnego.
Sami się zastanówcie, co jest bardziej niebezpieczne: przechorować te choroby, czy dać się zaszczepić?
Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw
Artykuł na czasie bo Firmy Farmaceutyczne powinny być wreszcie rozliczone jeszcze raz jak przed Trybunałem Norymberskim w 1947 roku, a tacy ich „obrońcy”, jak Rodschildowie czy Rockefelerowie powinni być rozliczeni za pomoc lekarzom z obozów koncentracyjnych i wznowieniu działalności Bayera i innych niemieckich firm, które zgodnie z Wyrokiem Norymberskim miały być zlikwidowane po wsze czasy. Codex Alimentarius, zakaz leków ziołowych, szczepienia, GMO jest skierowane na zysk z ludzi chorych (zdrowy nie przynosi zysku) i wprowadzenie depopulacji Ziemi, takie jest nowe oblicze neoliberalizmu, pazernemu kapitalizmowi czyli faszyzmu i syjonizmu.
Nie chciałbym robić za użytecznego idiotę-śledzę temat szczepionek od jakiegoś czasu-Wakefielda pozbawiono prawa wykonywania zawodu lekarza a badanie uznano za niewiarygodne-czy coś się zmieniło?Przywrócono mu prawo wykonywania zawodu?Lancet czy British Medical Journal zwykle uznawałem za wiarygodne źródła-nie wykluczam niczego ale kiedy złamałem nogę-to dałem się prześwietlić i założyć gips ortopedzie(z tytułem lekarza).Pytam :Czy pojawiły się jakieś nowe fakty?Interesuje mnie to bo w dyskusjach nieraz powoływałem się na te badania a teraz już tego nie robię.Jak dotąd system akademickiej nauki wg mnie się trzyma-może nieco chwieje ale nadal trwa.
Może wreszcie rodzice, którzy ślepo szczepią swoje dzieci na wszystko jak leci zaczną myśleć i zakończą wyniszczanie tego, co dla nich najdroższe. Co jest paranoją w tym kraju? Nawet gdyby dziecko przed szczepieniem MMR przechorowało te trzy choroby: świnka, odra i różyczka, to według sanepidu nie zwalnia to z obowiązku szczepienia. Zresztą dla dorosłych też nie jest ta szczepionka bezpieczna – rozwala stawy jak leci. Na szczęście teraz rodzice nieszczepiący mają niepodważalny argument w walce z chorym „przymusem szczepionkowym” i okaleczaniem dzieci w majestacie prawa.
Mario, wiele zalu, wiele lez, wiele smutku. I nic poza tym z artu nie wynika. Cos tam Mario wspomnialas o jakims lekarzu, cos tam o szczepionkach i w sumie ktos, kto dopiero wkracza w ten swiat korporacyjnych klamstw, nie bardzo wie o co tu chodzi. Wiecej tresciwej tresci, mniej zapelniania linijek niewiele znaczacym dla niezglebionych slowem.
Pzdr
Ad.2. He, he – dobre. Zwłaszcza porównanie dyplomowanego ortopedy z „wyszczepiaczami” – Z PEWNOŚCIĄ dyplomowanymi.