Liczba wyświetleń: 713
Na początku grudnia, Donald Trump przeprowadził niespodziewaną rozmowę telefoniczną z prezydent Tajwanu, Tsai Ing-wen. Była to pierwsza rozmowa między przywódcą amerykańskim i tajwańskim od 1979 roku. Tym samym relacje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami zaczęły ulegać pogorszeniu.
W 1979 roku, USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Tajwanem i uznały Chińską Republikę Ludową ze stolicą w Pekinie jako jedyne Chiny na świecie. Polityka „jednych Chin” była podstawą dla dobrych relacji chińsko-amerykańskich. Zakłada ona, że Chińska Republika Ludowa (ChRL) to jedyny przedstawiciel państwa chińskiego, choć Tajwan (Republika Chińska – RCh), nieuznawane przez wielu państwo wyspiarskie, również uznaje siebie jako jedyne Chiny.
Pekin uznaje Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję i nie zgadza się aby jakiekolwiek państwo utrzymywało stosunki z tym krajem. Sytuację nieco komplikuje fakt, że od maja 2016 roku, nowym prezydentem Republiki Chińskiej jest Tsai Ing-wen. Przynależy ona do Demokratycznej Partii Postępowej, która opowiada się za uzyskaniem niepodległości od Chin.
W związku z powyższym, rozmowa Donalda Trumpa i Ing-wen jest dla Chin wręcz oburzająca. Analitycy wskazują, że przyszły prezydent USA testuje Chińczyków – Trump dał do zrozumienia, że może odejść od polityki „jednych Chin” i nawiązać stosunki dyplomatyczne z Tajwanem i nie widzi powodów, dla których porozumienie sprzed dekad powinno do dziś obowiązywać. Jednocześnie dodał, że USA mogą z Chinami nawiązać osobne porozumienia, np. handlowe.
Władze w Pekinie raczej nie spodziewały się takiego zagrania ze strony Trumpa. W związku z historyczną rozmową telefoniczną, Chiny złożyły oficjalną notę protestacyjną a teraz grożą, że mogą zerwać dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Obecnie jest zbyt wcześnie aby mówić o tym, jaką polityką wobec Chin będzie się kierował Donald Trump. Jego inauguracja odbędzie się 20 stycznia.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: TheGuardian.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl