Zbigniew Cybulski, postać wyjątkowa, człowiek – co już w dzisiejszych jest w ogóle niespotykane — otwarty na zwykłych ludzi, pokorny wobec swoich fanów. Jest ze mną Sławomir Koper autor książki „Alkohol i muzy”, w której możemy przeczytać o wielu nieznanych wątków biografii tego aktora. Zacznijmy od początku. Dlaczego został nazwany polskim Jamesem Deanem, przecież Zbigniew Cybulski nikogo nie kopiował?
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
KAzdy cos ze soba po smierci zabiera z tego swiata. Chyba najbardziej ulubiony aktor.