Liczba wyświetleń: 762
Wokół Osamy bin Ladena, rzekomego sprawcę zamachów w Stanach Zjednoczonych 11 września 2001 roku, krążą różne teorie. Niektórzy uważają, że islamista nie żyje już od bardzo dawna. Stwierdza się nawet iż osoba o takim imieniu i nazwisku nigdy w rzeczywistości nie istniała. Tymczasem żołnierz, który twierdzi że zastrzelił bin Ladena w 2011 roku, ujawnił swoją tożsamość.
Według oficjalnych informacji, Osama bin Laden miał zginąć 2 maja 2011 roku podczas tajnej operacji w Pakistanie, w której brali udział komandosi Navy SEALs. Wiele osób w to nie wierzy, ponieważ nie przedstawiono żadnych dowodów ani zdjęć potwierdzających zabójstwo bin Ladena. Powiadomiono jedynie, że rzekomego terrorystę pochowano w morzu a w mediach w kółko pokazywano kiepskiej jakości fotomontaż.
Po kilku latach od operacji Trójząb Neptuna, ujawniła się osoba która miała wtedy oddać decydujący strzał. Jest to były komandos Rob O’Neill, który jak twierdzi, oddał trzy strzały w głowę Osamy bin Ladena, kończąc w ten sposób jego żywot.
W przyszłym tygodniu, O’Neill ma zamiar udzielić obszernego wywiadu dla telewizji FOX News. Jego decyzja bardzo nie spodobała się Pentagonowi, jego byłym szefom a nawet pozostałym członkom jednostki Navy SEAL. Wypomina mu się, że akcje w których brał kiedyś udział, powinny pozostać tajne a on sam nie powinien ujawniać żadnych informacji ani czerpać z nich korzyści.
Jednak Rob O’Neill nie służy już w wojsku i jak sam twierdził, dziś nie może liczyć ani na emeryturę, ani na opiekę medyczną. Dlatego postanowił zarabiać, rozpoczynając karierę jako mówca motywacyjny. W przyszłym tygodniu chce opowiedzieć akcję z 2011 roku, kiedy to przyczynił się do śmierci Osamy bin Ladena.
Tymczasem w programie informacyjnym amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN wyświetlono napisy, w których zamiast Osamy bin Ladena przez pomyłkę wymieniono prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę – poinformowały w sobotę lokalne media. Napisy towarzyszące wydaniu wiadomości głosiły: „Żołnierz piechoty morskiej, który utrzymuje, że zabił Obamę, stał się ofiarą napaści”. Pracownicy stacji pomylili Obamę z Osamą.
Autorzy: John Moll (akapity 1-5), red. GR (6)
Źródła: Zmiany na Ziemi, Głos Rosji
Kompilacja 2 wiadomości na potrzeby „Wolnych Mediów”
Ten człowiek sam wystawia się na cel, czy zabili Bin Ladena czy nie, czy ewentualnie zrobił to R. O’Neill czy ktoś inny, to ten człowiek wystawia się na atak zwolenników Bin Ladena, których nie brakuje przecież tak w USA jak i w innych regionach świata. Jeśli za postępowaniem O’Neilla stoi miłość do pieniędzy to oby zobaczył do czego ona prowadzi i został z niej uwolniony – „A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokusy i w sidła oraz w wiele głupich i szkodliwych pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubie i zatraceniu.
10 Korzeniem bowiem wszelkiego zła jest miłość do pieniędzy; niektórzy, pragnąc ich, zboczyli z drogi wiary i poprzebijali się wieloma boleściami.” – 1 list do Tymoteusza 6:9-10 UBG
a sam temat to kolejny temat zastępczy – http://mieczducha888.blogspot.com/2014/11/zasadzka-na-ludzi-faszywe-banknoty.html
@wmn
Twój komentarz jest sprzeczny:
„Ten człowiek sam wystawia się na cel, czy zabili Bin Ladena czy nie, czy ewentualnie zrobił to R. O’Neill czy ktoś inny” – każda osoba publiczna naraża się na niebezpieczeństwo. Równie dobrze mogę powiedzieć o ppłk Leszku Stępnia wychwalany przez premiera Kopacz, który własnym zdrowiem zdrowiem zapłacił za służbę ojczyzny [chyba chodzi o Polską ojczyznę] mordując niewinnych ludzi w Afganistanie. Prędzej go dziabną niż kogoś, który zabił osobę, którego nawet nie wiemy, czy naprawdę istniał.
Skąd wiesz, że w USA są zwolennicy Bin Ladena? Każdy zewsząd straszy atakami terrorystyczni w Europie i w Ameryce – dziw, że nie grożą narodowi wybranemu. To dopiero jest zagadka.
Natomiast wiem, że w Polsce nie brakuje zwolenników UPA:
http://xportal.pl/?p=16990