Liczba wyświetleń: 1077
Żyjemy w świecie, w którym ukuto termin fake news i na tej podstawie władza uważa, że ma prawo do uznawania co jest prawdą, a co kłamstwem. Wczoraj „prawdą” przez wiele godzin było to, że zły Putin zabił w Kijowie rosyjskiego opozycyjnego dziennikarza. Wieczorem okazało się, że jest to fake news, a rzekome zabójstwo to inscenizacja ukraińskich służb.
Wiadomo to, bo ukraińskie SBU przyznało się do mistyfikacji. Zorganizowało specjalną konferencję prasową, na której zaprezentowano rzekomo zamordowanego przez siepaczy Putina rosyjskiego dysydenta dziennikarza. Poinformowano, że przeprowadzono prowokację, aby uratować Arkadija Babczenko.
Jej celem było rzekomo ujęcie grupy osób, które były zamieszane w organizację zamachu na Babczenkę. Na konferencji prasowej tłumaczono mętnie, że dowodem na to, że to Putin stoi za tym zamachem, którego nie było, jest to, że rzekomo przygotowujący go rosyjscy najemnicy dysponowali zdjęciem paszportowym Babczenki.
To zdumiewające, że posługiwali się zdjęciem sprzed 20 lat zamiast użyć kadrów z licznych wystąpień telewizyjnych niedoszłego nieboszczyka, którego jeszcze wczoraj opłakiwał szef jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych.
Ta dziwaczna akcja SBU spowodowała, że ludzie poczuli się oszukani. Oszukane zostały dziesiątki redakcji, kolportujących fake news, aplikując go jako sensację i kolejny dowód zbrodniczego działania Rosjan. Odwołanie wszystkiego wieczorem w oczywisty sposób prowadzi do refleksji – w nic nie można wierzyć, a media to tylko przekaźniki, które rano twierdzą, że ktoś zginął, a wieczorem okazuje się, że zabili go i uciekł.
Mistyfikacja SBU prowadzi również do tego, że teraz rosyjskie służby będą mogły za każdym razem po dokonanym zamachu, twierdzić, że to nie oni tylko ukraińskie służby i nie będzie to już wcale nieprawdopodobna teoria. Patrząc na to z tej perspektywy można powiedzieć, że to ostateczny blamaż SBU, ukraińskiej służby celowo rozsiewającej antyrosyjskie fake newsy.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Jesli agencje, i dziennikarze tzw…”zachodniej woooolnej prasy”, dopiero teraz zauważają, że sa manipulowani przez ukraine, to znaczy że sa naiwni jak dzieci, albo bardzo oczekiwali na takie „newsy”, nawet wiedząc że sa fałszywe, bo wspomagały one narracje że Rosja z putinem, to samo zło…
Dzis potepiaja ukraińców, bo czuja sie zrobieni „na szaro”, ale za ki;lka dni będa powtarzac bzdety o zestrzeleniu przez rosje samolotu, albo o otruciu skribala…
Sami sobie sa winni, bo przestali sprawdzac informacje, przepisując jota w jote, to co im położą na biurko…