Liczba wyświetleń: 947
Gatunki obce są większym zagrożeniem dla różnorodności biologicznej, zdrowia ludzi i gospodarki, niż wcześniej sądzono – ostrzega Europejska Agencja Środowiska.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, z dwóch nowych raportów Agencji (EEA) wynika, że w Europie żyje ponad 10 tys. gatunków obcych, a kolejnych przybywa. W przypadku co najmniej 15 proc. z nich odnotowano negatywny wpływ na środowisko albo gospodarkę.
Gatunki obce to takie, które w pewnym momencie historii wskutek celowego bądź nieświadomego działania człowieka zostały wprowadzone na tereny, gdzie dotychczas nie występowały. Jak zauważa dr Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, większość obcych gatunków na nowych obszarach nie ma szans się utrzymać lub jest niegroźna, jednak niektóre, określane mianem inwazyjnych, zaczynają zagrażać lokalnej przyrodzie, gospodarce, a nawet zdrowiu i życiu człowieka.
Z publikacji EEA wynika, iż przybysze zagrażają przetrwaniu aż 110 spośród 395 europejskich gatunków sklasyfikowanych w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych jako krytycznie zagrożone. Np. do ubywania płazów w skali globalnej przyczynia się pochodzący spoza Europy gatunek grzyba, powodujący u tych zwierząt chorobę skóry. Z kolei rodzimych dla Starego Kontynentu raków (szlachetnego i błotnego) jest coraz mniej z powodu dżumy raczej, przenoszonej przez obce na tym terenie gatunki, tj. raka pręgowatego i sygnałowego.
Nowe gatunki szkodzą rodzimym również dlatego, że na nie polują, np. norki amerykańskie, które trafiły do Europy jako zwierzęta futerkowe, ale masowo uciekały z ferm. Problem stanowi także azjatycki jenot, który świetnie przystosowuje się do nowych warunków i może przenosić pasożyty (włosienia czy tasiemca) albo choroby, np. wściekliznę (według raportu tylko w Polsce w latach 1999-2004 odnotowano ponad 700 chorych na nią jenotów).
Z kolei pyłki pochodzącej z Ameryki ambrozji bylicolistnej, której nasiona dotarły do Europy w mieszankach przeznaczonych na karmę dla ptaków, są silnym alergenem. Pośredni wpływ na gospodarkę ma m.in. obecny we Francji, a pochodzący z Azji szerszeń, który sieje spustoszenie w ulach. Jego obecność przekłada się m.in. na procesy związane z zapylaniem roślin uprawnych, a więc i na wielkość plonów.
Autorzy raportu EEA szacują, że obecność gatunków obcych kosztuje Europę co najmniej 12 mld euro rocznie w związku ze stratami, które przynoszą, ale i kosztami kontroli. Eksperci podkreślają, że obok globalnego ocieplenia inwazje gatunków należą do tych zmian w środowisku, które najtrudniej jest odwrócić. Dlatego w raportach EEA podkreślono znaczenie prowadzenia badań i edukacji społeczeństwa. W UE trwają obecnie prace nad ustaleniem (na rok 2020) celów związanych z ochroną różnorodności biologicznej. Tworzone są przepisy pozwalające skuteczniej zapobiegać inwazjom i zwalczać ich skutki.
Źródło: Nowy Obywatel
Momentami to już pierdoły są naprawde. Od tysięcy lat jedne gatunki się przemieszczają, jedne wymierają inne się rozwijają, ewoluują. Próba zatrzymania środowiska w miejscu i uznanie że taki kształt to ten dobry ksztalt jest elementem jakieś ludzkiej ignorancji Wyginie jeden płaz to przyjdzie drugi lepiej przystosowany, albo nie przyjdzie płac tylko gad. Człowiek to powinien się skupić raczej żeby cokolwiek mogło tam przyjść i żeby nie zdegradować środowiska do tego stopnia że sam będzie miał problemy w nim żyć.
Same nazewnictwo wynika też z dużego antropecentryzmu i braku dystansu do siebie jako człowieka. Jak zwierze samo się przemieści lub przy pomocy innego zwierzęcia to jest to naturalne, a jak Tym zwierzęciem co pomoże to będzie człowiek to jest to ingerencja w nature… To co ten człowiek nie jest zwierzęciem, ani cześcią natury? To czym? Bogiem?
@Jedr02
Wykazujesz się dużą dozą ignorancji. Po pierwsze, zawsze na przestrzeni dziejów istniały naturalne granice oddzielające ekosystemy. I zwierzaczki czy grzyby nigdy nie były w stanie przekroczyć np. oceanu. W każdym ekosystemie panują inne warunki środowiskowe i wykształca się przez to inny zespół gatunków o określonych powiązaniach troficznych i innych interakcjach międzygatunkowych.
W momencie, kiedy do takiego stabilnego układu wprowadzony zostanie obcy gatunek, może być różnie-albo zginie w obcym sobie środowisku, albo, co gorsza, nie spotka żadnych naturalnych wrogów, a warunki abiotyczne będą bliskie jego wymaganiom – wtedy jest w stanie w tempie wykładniczym skolonizować nawet cały kontynent (vide. króliki lub opuncja w Australii). Jest to szkodliwe gdyż odbierane są nisze miejscowym, często unikatowym gatunkom, które również – o czym pamiętajmy – były elementem jakiegoś łańcucha pokarmowego, częścią jakiegoś stabilnego ekosystemu.
Co do roli człowieka w obecnym obliczu Ziemi – rozejrzyj się wokół, i zastanów. Czyż człowiek nie stał się właśnie Bogiem. Od nastania rewolucji przemysłowej niepodzielnie dominujemy na Ziemi mając kolosalny wpływ na jej wygląd, środowisko, być może klimat. Dla zwierząt wszechświatem jest Ziemia, czym innym jak nie Bogiem jest istota, która panuje nad ich losem, otoczeniem, a często nawet pulą genetyczną (vide zwierzęta hodowlane, które wyginęły na wolności.
Mam nadzieję, że przynajmniej dałem do myślenia. Pozdrawiam