Liczba wyświetleń: 1097
Rada Ministrów musiała znowelizować tegoroczny budżet. Pierwotne plany nie wytrzymały konfrontacji z pandemią. Rząd twierdzi, że rozprzestrzenianie się koronawirusa przyczyniło się do największego kryzysu gospodarczego ostatnich lat, który wpłynął na gwałtowne wyhamowanie aktywności gospodarczej w Polsce i innych krajach dotkniętych pandemią.
Rada Ministrów zachowuje jednak urzędowy optymizm i chwali się, że: „W rezultacie działań rządu skala załamania PKB w Polsce w II kwartale 2020 r. była zdecydowanie mniejsza, a zakładana, prognozowana siła odbicia w III kwartale br. będzie odpowiednio większa”. Nie bardzo jednak wiadomo, od czego była mniejsza i od czego ma być odpowiednio większa.
Rząd przewiduje, że w 2020 r. dochody budżetu państwa będą niższe od zaplanowanych pierwotnie w ustawie budżetowej na ten rok o 36,7 mld zł i wyniosą 398,7 mld zł. Wydatki budżetu zostały zaś zaplanowane na 508,0 mld zł, co oznacza, że będą one wyższe o 72,7 mld zł od wcześniej przewidzianych w budżecie na 2020 r. Deficyt budżetu państwa ma wynieść aż 109,3 mld zł, wobec zakładanego pierwotnie zerowego deficytu.
Rząd prognozuje, że w całym 2020 r. nasz produkt krajowy brutto obniży się o 4,6 proc, wobec wzrostu o 4,1 proc. rok wcześniej (i wzrostu 3,7 proc. zakładanego w ustawie budżetowej na 2020 r.). Rozmaici eksperci dość zgodnie przewidywali spadek PKB w tym roku o 3,8-3,5 proc.
Bardziej wiarygodne okazały się jednak prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, które mówiły, że polska gospodarka skurczy się właśnie o 4,6 proc. Spadnie też zatrudnienie w gospodarce narodowej – o 2,4 proc. (wobec wzrostu o 1,5 proc. w 2019 r. i 0,5 proc. zakładanych wcześniej w tegorocznej ustawie budżetowej).
Na koniec roku Rada Ministrów przewiduje wzrost bezrobocia do 8 proc., z 5,2 proc. na koniec 2019 r. (oraz 5,1 proc. założonych w budżecie na 2020 r.). Przeciętna inflacja powinna zwiększyć się do 3,3 proc., wobec 2,3 proc. rok wcześniej.
Autorstwo: AL
Źródło: Trybuna.info
Wywołali kryzys gospodarczy zamrażając gospodarkę i zadłużając kraj, ale winę zwalają na „pandemię”, choć to oni podejmowali decyzje.
To słupy. Oni tylko swoimi ryjami firmują działania rządcy światowego
„Widzisz przedstawienie, ale nie widzisz aktorów…” – jak mówi klasyk.
Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości?
Wyłącz TV – włącz myślenie.