Liczba wyświetleń: 1242
Wszyscy wiemy, co to jest aparat do wykrywania kłamstw. Józek Sznurek, znany w Raciborowicach jako uczony i wynalazca, interesował się takim urządzeniem i sporo czytał na jego temat. Postanowił wykonać coś podobnego. Przez wiele lat pracował nad tym, aż ostatnio publicznie w urzędzie gminy ogłosił, że zamierza wkrótce takie urządzenie pokazać. Kilka osób nie dowierzało, ale wielu bało się takiego urządzenia, bo jak wiemy, cechą ludzi jest opowiadanie bajek, zmyślanie przedziwnych historyjek, a nade wszystko okłamywanie innych. Któż chciałby ujawnić publicznie, że jest kłamcą?
Pewnego dnia Sznurek przyniósł to urządzenie do urzędu gminy w Raciborowicach. Postawił ten aparat w holu urzędu i czekał, aż ktoś podejdzie. To urządzenie było niewielkie, w postaci szklanej kuli, z której wystawały dwa cienkie przewody podłączone do małego akumulatora.
— Oto mój wynalazek! Każdy, kto dotknie tę kulę, to dowie się, czy jest kłamcą, bo wielu nawet o tym nie wie, lub wiedzieć nie chce. Wystarczy delikatnie dotknąć kulę, a ona zmieni swój kolor z niebieskiego na żółty i wtedy okaże się, że dana osoba czasami kłamie, a jak kolor zmieni się na czerwony, to będzie znak, że mamy do czynienia z kłamcą i oszustem. — głośno mówił Sznurek i wiele razy to samo powtarzał.
Ludzie, co prawda gromadzili się od czasu do czasu wokół tej kuli i wydawało się, że nie było im to obojętne, lecz nikt nie chciał dotknąć tego urządzenia, bo chyba obawiano się, że ujawnią się wśród urzędników kłamcy.
— Z tego wynika, że w tym mieście mieszkają sami kłamcy, lub prawda mało kogo obchodzi, a to przecież sprzyja kłamstwu — powiedział Józek Sznurek. Po kilku godzinach stania spakował swoje urządzenie i poszedł do domu.
Postscriptum
Wszelkie skojarzenia z osobami i miejscami rzeczywistymi są tu przypadkowe. Ten tekst to fikcja pseudoliteracka!
Autorstwo: Marek Sikorski
Źródło: YouTube.com