Liczba wyświetleń: 1550
Jestem za wykreśleniem z podstawy programowej dla szkół WSZYSTKIEGO.
To znaczy, za jej likwidacją. Szkoły powinny mieć swobodę samodzielnego układania programu nauczania lub pozostawiania go w gestii poszczególnych nauczycieli. Jeżeli jakaś szkoła uzna, że należy na lekcjach historii położyć szczególny nacisk na omówienie ludobójstwa dokonanego na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu, powinna mieć prawo to zrobić. Jeśli inna szkoła uzna, że należy temu tematowi poświęcić mniej czasu lub w ogóle o nim nie wspominać – też powinna mieć do tego prawo, choć sam takiego programu nauczania historii bym nie rekomendował.
Tak samo z omawianiem roli dwutlenku węgla w procesie fotosyntezy na lekcjach biologii, czytaniem dzieł Mickiewicza lub Jana Pawła II, pisaniem CV czy rozpoznawaniem manipulacji w reklamach.
Jeżeli jakaś szkoła np. na Górnym Śląsku uzna, że należy uczyć historii Śląska zamiast historii Polski, też powinna mieć do tego prawo – a rodzice powinni mieć swobodę wyboru, czy posyłać do niej swoje dzieci, czy też nie. I urzędnicy nie powinni mieć możliwości zamykania szkół – jak zrobił to ostatnio prezydent Katowic z lokalnymi placówkami Szkoły w Chmurze – czy niepozwalania na ich otwieranie.
Kuratoriów oświaty, ministerstwa oświaty czy jednolitych, narzucanych przez państwo egzaminów też nie powinno być.
Ludzie powinni mieć możliwość korzystania z możliwie różnorodnej oferty edukacyjnej na poziomie edukacji podstawowej i średniej – tak jak jest to obecnie z kursami zawodowymi czy językowymi.
Bo ludzie są różni – mają różne talenty, różne plany życiowe, różne zainteresowania.
A szkoła nie powinna być instytucją kształtującą młodych ludzi według upodobań rządzących polityków.
Autorstwo: Jacek Sierpiński
Źródło: Sierp.Libertarianizm.pl
Ho..ho..ho.. i co jeszcze? Podstawa programowa powinna być. Tak uważam. Bo musi być zakres informacji dotyczący wszystkich obywateli. Inaczej będzie bałagan i jego skutki dotkną właśnie uczniów, a nie polityków. Każda społeczność ma swoje prawa i inne systemy normatywne, obowiązujące wszystkich. Czy to też trzeba podważać i twierdzić, że jeśli ja chcę prowadzić życie nocne, wyjąc do księżyca od 0.30 do 1.30 w nocy, to powinnam móc do woli???
To może pozwólmy szkołom w Gliwicach uczyć że pełną odpowiedzialność za drugą wojnę światową ponoszą Polacy, przecież wszyscy wiemy jak to było z tą prowokacją gliwicką, prawda? A w Siemiatyczach niech uczą o wyzwalaniu uciskanych mniejszości narodowych we wrześniu ’39.. no przecież kwiatami witali krasnoarmiejców.. przynajmniej niektórzy.
Po co nam historia, skoro mamy stać się państwem europejskim?
Żeby nas pozbawić narodowości, muszą pozbawić nas historii
Fibusta, pranie mózgu?
Dowodem na absurdalność szkoły jest to, że ludzie muszą uczyć się prowadzenia pojazdów osobistych na własną rękę, co jest podstawową umiejętnością i potrzebą życiową. Rodzice wysyłają dzieci do szkół głównie po to by szkoła zapewniła opiekę. A państwo wykorzystuje tę okazję do indoktrynacji. Na późniejszym etapie nauki różne wrzutki są tylko nie nauka w wybranym kierunku. I potem całe społeczeństwo jest takie popieprzone, że nie da się w nim normalnie żyć.
Katarzyna TG. Z tą odpowiedzialnością to jest tak, że tylko jak coś złego to my…
Na pewno to nam przypisuje się odpowiedzialność… czyli władzę?
Katana, Niemcy na ten przykład już tak się wybielili że za chwilę staną się ofiarą najazdu jakiegoś bliżej nieokreślonego plemienia nazistów które wywołało drugą wojnę światową.
niusy, wolę by tą indoktrynację robiło państwo niż kto inny – na przykład prywatne korporacje albo ci od tęczy. Co do pojazdów przykład zupełnie nietrafiony.
Katarzyna TG
Wychodzi z tego, że nazizm jest złem… To ja już nie wiem jak w końcu jest 😉
Katarzyna, ale najpierw musieli zapłacić pewnej nacji spory haracz by mieć względny spokój. Choć jak widać po tym co się dzieje obecnie w Niemczech to jednak nie zapomnieli.