Liczba wyświetleń: 956
Polski poseł do Parlamentu Europejskiego Grzegorz Braun został wykluczony z posiedzeń plenarnych PE aż na pół roku. „Głos został mi odebrany. Być może w październiku wrócę na antenę” – skomentował kandydat na prezydenta RP.
Braun otrzymał pismo od przewodniczącej PE Roberty Metsoli, w którym ta informuje go o podjętych krokach. Metsola surową karę uzasadnia faktem, że Braun jest „recydywistą” oraz nie wykazał „odpowiedniej skruchy”.
Powodem nałożenia tak surowej sankcji był incydent z końca stycznia 2025 roku, kiedy Braun „uzupełnił” minutę ciszy poświęconą pamięci ofiar Holokaustu. W jej trakcie Braun kilkakrotnie wykrzyknął „Módlcie się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Gazie”. Metsola wówczas wykluczyła Brauna z obrad PE.
O postawie Brauna zrobiło się bardzo głośno, a światowe media informowały o zakłóceniu minuty ciszy przez polskiego polityka. Braun przyjął narrację, że „nie zakłócił”, lecz „uzupełnił”. „Uzupełniłem – wezwaniem do modlitwy za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Gazie. Wykluczony z obrad przez przewodniczącą PE podzieliłem się uwagą, że najwyraźniej wszystkie ofiary są równe, ale niektóre równiejsze” – oświadczył w styczniu Braun.
W specjalnym nagraniu Braun poinformował, że został ukarany wykluczeniem z posiedzeń plenarnych PE na 30 dni, co w praktyce oznacza, że na mównicę będzie mógł wrócić za około pół roku, mniej więcej w październiku. Ponadto ukarano go finansowo – straci 30 „dniówek”. „Towarzyszą temu pewne kary finansowe. Niebanalne kary finansowe, co jest o tyle istotne, że ktoś mógłby sądzić, iż wolność słowa nic nie kosztuje. Otóż kosztuje i to słono […]. Lepszy przykład, niż wykład. To jest właśnie swoboda wypowiedzi, swoboda debaty publicznej w eurokołchozie” – zwrócił uwagę Braun.
Polski poseł do PE podkreślił, że przewodnicząca PE „okłada go karami za prośbę o modlitwę za ofiary żydowskiego ludobójstwa na Palestyńczykach w Strefie Gazy”. Dodał również, cytując Metsolę, że „przeciwko niemu przemawia brak skruchy i fakt, że jest recydywistą”.
Po raz pierwszy przez Metsolę Braun został ukarany w lutym br., a sprawa dotyczyła wydarzeń z listopada 2024 roku. Wówczas Braun popełnił straszną „zbrodnię”, bo stwierdził, że są dwie płcie. Dla Metsoli i spółki było to niedopuszczalne. Uznano to za „obraźliwy” i „dyskryminujący wobec osób LGBTQI język”.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Przez takie akcje Braun robi się naprawdę męczący i zniechęca do siebie spore grono elektoratu. I tu nie chodzi już o to czy ma rację, czy nie, ale że cały czas stara się na siłę wysuwać na pierwszy plan robiąc coś po swojemu. Czasami przynosi to pozytywne skutki, bo ludzie zwracają uwagę na problem, który normalnie nigdy nie trafiłby do szerszego grona odbiorców, jak np. świece chanukowe w Sejmie. Innym razem mógłby jednak dać sobie na wstrzymanie i zrobić to kiedy byłby lepszy czas i miejsce.
Szanowny @Radek Wicherek. ja na bieżąco wysłuchuję jego wypowiedzi na spotkaniach i sprawdzam ilość obserwujących lub wysłuchujących sprawozdań z nich. Szacunkowo liczba ta osiągnęła już ponad mln osób, a więc jego działanie nie zniechęca, a wręcz zachęca elektorat.
Natomiast brak jest wypowiedzi mediów mainstreamowych o nim, natomiast jednoznacznie zmieniła się narracja w stosunku do S. Mentzena. Przyczynę tego wyjaśniłem wcześniej tu na portalu w odpowiedzi na komentarz @Grohmanona do video-sprawozdania z jego spotkania z wyborcami w Pyszowie. Z uwagi na wagę tej odpowiedzi co do aktualnej sytuacji wyborczej powtórzę ją jeszcze tutaj, cytuję:
Szanowny @Grohmanon, chcę polemizować z pańskim stanowiskiem w jego komentarzu: „Polexit w dzisiejszej sytuacji postawi Polskę w totalnej izolacji gospodarczej i politycznej. To jest możliwie najgorsza droga dla tego państwa i chyba tylko wroga agenda może próbować coś takiego realizować czy promować.
Nie jesteśmy Brytanią, nasza sytuacja jest odmienna. Trzeba stworzyć porozumienie z lokalnymi (Europa 2 prędkości np.) krajami (Czechy, Litwa, Węgry itp.) i wtedy kolektywnie mając większą siłę przebicia albo odmieniać Unię od środka albo w ostateczności wyjść – co zresztą będzie mogło być świetnym lewarem (no dobra, szantażem, nazywajmy rzeczy po imieniu) do wymuszania zmian.”
Ustosunkowując się do wypowiedzi Brauna o Polexit, pośrednio wpisuje się Pan też w twierdzenie @Henryka Sclaveni, do którego ustosunkowałem się odrębnym wpisem powyżej.
Natomiast pańska koncepcja tworzenia lokalnych porozumień z Czechami, czy Węgrami, jest niczym innym jak odtworzeniem grupy Wyszehradzkiej do której przynależy także Słowacja. Działalność tej grupy praktycznie nie daje żadnych efektów z powodu imperialnego poczucia naszych elit polityczno-rządzących, które chciały sterować polityką wewnętrzną tych krajów.
Natomiast Pana koncepcja doskonale się wpisuje w plany Prezydenta Trumpa o osłabieniu polityczno-ekonomicznej roli Niemiec i zwiększenia tej roli dla Polski przez odkurzenie koncepcji Trójmorza z jej przywództwem polityczno-militarnym bo gospodarczym to już nie.
Trump zyskuje przez to wiernego wasala-sprzymierzeńca skłonnego zagłodzić swoje społeczeństwo na rzecz utworzenia 2-ej armii w NATO (po Turcji, która się mocno stawia polityce tak EU Jak i USA), a więc zabezpieczy zamówienia dla amerykańskiej zbrojeniówki.
Koncepcję tę omawia szczegółowo Thierry Meyssan w artykule „Czy Donald Trump przygotowuje upadek amerykańskiego imperium”, którego tłumaczenia dokonał Robert Waterski i wraz z swoim komentarzem zamieścił na blogu (https://pecuniaolet.wordpress.com).
Z powyższego nasuwa się jeden nieodparty wniosek – rządy PO i PIS nie będą uwzględniane w polityce Białego Domu, stąd ich kandydaci będą tracili swoje poparcie w mediach i społeczeństwie.
Kandydatem na którego stawiać będzie Waszyngton jest Sławomir Mentzen, a zapleczem partyjnym ma być Konfederacja WiN, z której umiejętnie pozbyli się przeszkadzającego w osiągnięciu celu Grzegorza Brauna. Propozycje te wg mnie zostały już przedstawione Mentzenowi, który wyraził na to zgodę, oślepiony „blaskiem żyrandola”, pod którym ma zasiąść z poparcia wielkiego brata zza oceanu, a to że kolejny raz sprzedaje się, nie jest istotne dla jego charakteru, ale Polska znów znajdzie się w czarnej d…e.
Proszę zauważyć, że media gdzieś od 1,5 – 2 tygodni nagle zmieniły ton narracji i pieją z zachwytu nad jego kandydaturą, no i w efekcie gdzieś z 7% poparcia wystrzelił nagle na 18,9%. Jest tylko nadal jeden szkopuł Grzegorz Braun i jego zwolennicy, których liczba ciągle rośnie, a w świetle takiej koncepcji polityki USA w Europie, część krajów EU a zwłaszcza Niemcy staną się wrogami Polski, wię wariant rumuński może nie przejść. Z poważaniem Rysa
@Rysa 100% racji.
Braun próbuje. Może wygląda to nieudolnie. Może wygląda nie w porę, ale daje do myślenia. Co jest ważniejsze: minuta ciszy za poległych czy uzmysłowienie sobie, że to MANIPULACJA i innych poległych się pomija?
Czy ci polegli z tej minuty są lepsi od tych niewinnych zabitych dzieci z Gazy? Minuta ciszy stała się czymś „świętym”, ale jak widać można nią manipulować.
Czyż nie można powiedzieć: za ofiary wszystkich wojen lub coś w tym stylu? Czy Rosjanin, który o żadnej wojnie nie myślał, którego siłą wzięto do armii ginąc na Ukrainie to jest ofiara?
Proszę nie robić ludziom wody z mózgu.
Wykorzystuje się programy zawarte w istotach ludzkich do braku akceptacji kogoś, kto mówi/czyni rzeczy trudne, wymagające myślenia.
Minuta ciszy ma pomóc poległym? Ona jest dla nich? Ja twierdzę, że nie. Ona ma nam pomóc zrozumieć krzywdę i nauczyć się zapobiegać. Tymczasem UE AKCEPTUJE to, co się tam dzieje a Netanjahu jest przyjmowany w salonach. To ci, którzy go przyjmują są najbardziej wzburzeni zachowaniem Brauna – źle się poczuli.
—————
Widzę, że niektórzy komentujący to politycy „z górnej półki”. Piszą co należy etc, tylko zapominają, że u sterów są świecznikowi, których istnienie Braun tak boleśnie wyłuszczył.
Szanowny @chaldejczyk, problem elity polityczno-rządzącej w Europie, a także w Polsce, polega na tym. że pozbawieni są kompletnie pozytywnych uczuć mentalno-etycznych i po prostu traktują wszystkie czynności związane z okazywaniem takich uczuć merkantylnie.
Dlatego też nie potrafią się odnieść do kogoś, kto to odczuwa emocjonalnie, inaczej niż właśnie merkantylnie, karząc go materialnie. A taki tok postępowania, świadczy jednoznacznie, także o ograniczeniu intelektualnym tej osoby, bo nie rozumie ona pojęcia „kara”, które ma w swej definicji właśnie założenie personalno-wychowawcze spotęgowania pozytywnej etyki u ukaranego.
Stąd, powiedzmy sobie szczerze, jest otwarte okazywanie nienawiści wobec osoby, która im to uświadamia. Ale Pan Braun, jak to wykazał już wielokrotnie, jest odporny na tego typu zagrywki, więc z uśmiechem na twarzy komentuje to podskakiwanie „elity eurokołchozu” zyskując jeszcze w ten sposób wielu dodatkowych zwolenników.
Z poważaniem Rysa
@Rysa
Zainteresowanie nie musi równać się poparciu. Braun jest bardzo kontrowersyjny, więc przyciąga uwagę. Jedni go popierają, inni są zwyczajnie ciekawi, reszta chce się pośmiać, trollować albo mieć materiał do memów. Czy przyciąga zwolenników, przekonamy się za dwa miesiące.
Osobną kwestią jest czy Braun faktycznie liczy na sukces, czy jest tylko kolejnym zadaniowcem, który ma rozdrobnić i prowokować do kłótni prawicowy elektorat. Mam w tej kwestii mieszane odczucia.
Szanowny @Radek Wicherek całkowicie się zgadzam z tą treścią pańskiego wpisu: „Zainteresowanie nie musi równać się poparciu”, ale jak się Pan pobawi rachunkiem prawdopodobieństwa (nawet bez znajomości zagadnień probabilistyki) to stwierdzi naocznie, że w większym zbiorze szukany czynnik – czytaj poparcie – jest wyższy niż w zbiorze niższym.
Stąd też wynika moje działanie w blogosferze, aby ten zbiór osób zainteresowanych jak najbardziej zwiększyć.
Pan Grzegorz Braun także doskonale o tym wie, stąd jego kolejny „event”, tym razem na rynku w Opolu w dniu 17-ego bm.
Z poważaniem Rysa
Gdyby na Brauna nie było zapisu cenzury w mediach, nie musiał by stwarzać „incydentów” zwracających na niego uwagę. Walczył by uczciwie i zyskiwał wyborców. Gdyby młode wilki z Konfy nie próbowały go „wyślizgać” na ostatniej prostej – albo uczciwie byłby dzisiaj regularnym kandydatem na prezydenta wystawionym przez Konfę, albo by nie było o nim głośno. Moim zdaniem – po pierwsze w związku z nieuczciwą postawą we władzach Konfy musiał pojechać po bandzie, a w związku z brakiem dostępu do mediów musi stwarzać „wydarzenia medialne” żeby o nim nie zapomniano. Myślę, że to jedyny kandydat, który Polskę ma w sercu.
A poza tym – nikt z wiodących w mediach dziennikarzy nie ma ochoty na podjęcie pytania: Czy to wszystko się tak samo dzieje, czy może ktoś tym kieruje z tylnych siedzeń? A jeśli to drugie – to kto? We Francji tajemnicą poliszynela jest, że Francją rządzi ( może nawet od samej rewolucji) masoneria. Jak Francja na tym wychodzi, widać nawet z daleka. A Polską? Wiadomo coś na ten temat? Ilu jest „braci fartuszkowych” i gdzie siedzą? Naczelnik na pewno wie coś na ten temat, bo w tym środowisku obracał się od wieku młodzieńczego, sam o tym mówił ( ISBN 978-83-7595-292-6). Ale o takie drobiazgi nikt pytać nie śmie…