Liczba wyświetleń: 4403
Czy niezidentyfikowany obiekt wojskowy, który odnaleziono w lesie pod Bydgoszczą, wleciał w polską przestrzeń powietrzną, został zauważony, a następnie zniknął z radarów i nikt już się nim nie interesował? Wiele na to wskazuje. Nowe informacje w sprawie, które ujawnia „Fakt”, są bulwersujące i stawiają pod znakiem zapytania zdolności obronne państwa polskiego.
Możliwe, że obiekt ten utrwalono na poniższym filmie.
Pod koniec kwietnia poinformowano, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Od razu zostało w tej sprawie wszczęte śledztwo.
Dzień później dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski wyjaśnił, że „trwają intensywne dochodzenia, sprawdzenia, intensywny dialog między różnego rodzaju instytucjami”. Jak wskazał, chodzi o ustalenie, w jaki sposób sprzęt mógł się tam znaleźć i jakie jest jego pochodzenie.
Generał Piotrowski nawiązał też do wydarzeń z połowy grudnia ub.r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę, wskazał też na próby działań psychologicznych podejmowane przez Rosję. „Powstały pewne hipotezy, mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą” – powiedział w oświadczeniu dla mediów.
Teraz z informacji, które ujawnia „Fakt”, wynika, że śledztwo dotyczy głównie tego, kto odpowiada za to, że rakiety przestano szukać. „Kiedy w jednostce dyżurnej rakieta pojawiła się na radarach, poderwano parę dyżurną, ale piloci nie odnaleźli obiektu. Chwilę po tym rakieta zniknęła z ekranów i sprawa została, jakby to powiedzieć, wygaszona” – twierdzi informator „Faktu”.
To jest nie do pomyślenia i stawia pod znakiem zapytania zdolności obronne państwa polskiego. „Ta rakieta przeleciała przez połowę naszego kraju i wylądowała w lesie, a znalazł ją turysta. Mnie jako oficerowi i żołnierzowi jest wstyd” – mówi w rozmowie z „Faktem” wysoki oficer ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Autorstwo: SG
Na podstawie: Fakt.pl, PAP
Źródło: NCzas.com
Całkiem możliwe że Rosjanie rzeczywiście wypuścili ta rakietę. Była ona nie uzbrojona, więc nie miała narobić szkód, ale wysondować możliwości obronne państwa polskiego i go skompromitować. Co udało się w 100%. Wcale by mnie nie zdziwil taki scenariusz.
Baltazar bombka, tak to prawda, to wina Putina. Możliwości obronne polski- czegoś takiego nie ma, tego sądować nikt nie potrzebuje… poza tym przecież Rosjanom się rakiety skończyły rok temu mieli ich tylko na 2 tygodnie, więc o co chodzi? Ukraińcy już raz wypróbowali na terenie Polski możliwości obronne państwa pl. Już mamy granicę z Rosją, rozumiem że przeraża cię taka dłuższa? Ja bym tak chciał aby lwów pozostał tam gdzie leży i stał się metropolia 5 milionową, mają obywateli do zasiedlenia…
„zdolności obronne państwa polskiego” – przecież nie ma żadnego wojska polskiego ani państwa polskiego…
Tak jak i ukraińskiego. Co daje asumpt do agresji.