Liczba wyświetleń: 812
Izraelskie siły zbrojne zwykle bombardują sobie co chcą na terenie sąsiedniej Syrii, ale kilka dni temu okazało się, że skończyła się bezkarność izraelskiego lotnictwa i strona syryjska zaczęła bronić swojej przestrzeni powietrznej. Skutkiem tego doszło do wystrzelenia w kierunku izraelskich samolotów, rakiet ziemia-powietrze. W związku z tym może dojść do wojny izraelsko-syryjskiej.
Do zwalczania izraelskich F-16 armia syryjska wykorzystała nieco przestarzały rakietowy system przeciwlotniczy S-200. Sprzeczne są informacje na temat skuteczności tej akcji przeciwlotniczej syryjskiej armii. Jedną z rakiet zneutralizowały podobno izraelskie antyrakiety.
Wniosek jest taki, że obrona przeciwlotnicza Syrii nie jest już tylko teoretyczna i skończyły się czasy gdy IDF atakowały bezkarnie dowolne cele w sąsiednim państwie. Gdy wojsko syryjskie zaczęło na te najazdy odpowiednio reagować okazało się, że jest to zdaniem Izraela niedopuszczalne.
Padły groźby MON z Tel Awiwu, że jeśli izraelskie samoloty znowu zostaną ostrzelane, to miejsca wystrzelenia rakiet ziemia-powietrze zostaną zniszczone. Nie wiadomo czy będzie to wystarczającym czynnikiem odstraszania. Oznacza to raczej, że może dojść do kolejnych incydentów tego typu, a nawet do wojny izraelsko-syryjskiej.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Syryjczyce sami, bez zachety ruskich, nie zaatakowali by tych samolotów. Mysle, że jak żydzi zaatakuja stanowiska tych S-200, dostana ostrzał swych „efów” z S-300, albo ruskich s-400. Ta salwa syryjska jest testem co zrobi dalej izrael, a skoro test, to przewidziano nastepne ruchy w razie „niewłasciwej” z punktu widzenia syrii z sojusznikami reakcji izraela.
Mysle, że bedzie jeszcze kilka incydentów, i zydzi usiada na „zadku”, bo może znowu runąc mit, jak w wojnie z libanem, o „niezwyciezoności” ich armii.
Syryjczycy jestem z wami.