Liczba wyświetleń: 2470
Właściciele samochodów elektrycznych stracą od grudnia 2025 r. przywilej w zakresie obniżonej opłaty za wjazd do centrum Londynu. I będą się musieli przygotować na opłaty rzędu 15 funtów dziennie. Obecnie takie stawki London Congestion Charge obowiązują kierowców samochodów spalinowych.
Kierowcy, którzy przerzucili się na samochody elektryczne, nie będą się w Londynie zbyt długo cieszyć specjalnymi przywilejami. Już 25 grudnia 2025 r. także i oni zostaną objęci opłatami z tytułu London Congestion Charge w wysokości 15 funtów dziennie. Dotychczas właściciele elektryków płacili za wjazd do strefy Congestion Charge Zone zaledwie 10 funtów rocznie. Jednak już za 1,5 roku zostaną oni uderzeni po kieszeni tak samo, jak kierowcy samochodów spalinowych.
Decyzja Transport for London zaskoczyła nieco ekspertów. Powszechnie podejrzewa się bowiem, że ruch ten ma na celu zasypanie dziury w budżecie związanej z niedostatecznym poziomem dochodów z tytułu opłat za wjazd do Ultra Low Emission Zone ULEZ (strefy ultra-niskiej emisji).
Rzecznik Transport for London tak natomiast odnosi się do zapowiedzi o zniesieniu przywilejów dla kierowców elektryków: „Niższa stawka Congestion Charge dla bardziej ekologicznych pojazdów była częścią naszego stopniowo wprowadzanego programu walki z toksycznym powietrzem w Londynie. Zakończenie programu zniżek dla bardziej ekologicznych pojazdów od 25 grudnia 2025 r. pozwoli utrzymać skuteczność opłaty za wjazd do centrum. Ta obowiązuje w celu zarządzania ruchem i zatorami w sercu Londynu”.
Eksperci szacują, że zniesienie zniżek dla pojazdów elektrycznych z tytułu Congestion Charge dotknie nawet 100 000 kierowców mieszkających w Londynie. A to nie jedyne złe wiadomości dla właścicieli elektryków. W końcu od kwietnia 2025 r. zapłacą oni także akcyzę od pojazdu (tzw. podatek drogowy), podobnie jak posiadacze samochodów z silnikiem na benzynę lub olej napędowy.
Przypomnijmy, że stawka za wjazd do centrum miasta Congestion Charge w wysokości 15 funtów dziennie obowiązuje w godzinach 7:00–18:00 od poniedziałku do piątku oraz w godzinach 12:00–18:00 w soboty i niedziele oraz w święta. Opłata nie obowiązuje w okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem.
Autorstwo: Marek Piotrowski
Źródło: PolishExpress.co.uk
Elektryk czy nie, jak aut jest za dużo to się korki robią. Docelowo każdy przecież ma w mieście nie jeździć, bo wszędzie będzie 15min odległości, więc rower wystarczy. 😉
Podatek drogowy nawet powinien być dla elektryków większy, bo zwykle ma większą masę niż porównywalny samochód bęzynowy. W Holandii kwota podatku drogowego (i środowiskowego) zależy od masy pojazdu i typu silnika.
nie będziesz miał nic i dlatego nie będziesz szczęśliwy:)
Władcy nowego świata powinni wprowadzić podatek od żony. Jeśli masz żonę tylko dla siebie to podatek będzie wysoki, jak będziesz się nią dzielił z uchodźcami to podatek będzie niski:)
Ciekawe kiedy taki pomysł podsunie lewactwo LGBTRERA?
To ma zwiazek z nieduolnoscia prowadzenia wydatkow panstwa bo przy tylu dochodach powino starczyc na wszystko i jeszcze zostac na plus lecz mimo dodruku nie zrezygnuja z wyludzen na slupa na znajomego dotacje ile sie tylko da temu dlug roczny maxymalny wiec podnosza wszystkie podatki i wymyslaja nowe bo krasc nie przestana wiec nalezy zwiekszyc wplywy zeby nie zbankrutowac i dalej przekrety robic .
Smutna wiadomość. Oznacza to tylko tyle że polityka dziel i rządź znów zadziałała na ogłupiony tłum. Najpierw podzielić ludzi między zwolenników elektryków przeciwników elektryków, przeciwników aut w mieście (przykład mamy na samej górze w komentarzach), katastrofistów i klimatystów. Potem pod pretekstem ekologii wprowadzić obostrzenia ale tylko po jednej grupie na raz żeby wszystkie się nie burzyły a wręcz reszta biła brawa. Na końcu doje**ać wszystkim równo po portfelu swobodach obywatelskich i ogólnie sprowadzić do parteru tak jak chcieli od początku.