Liczba wyświetleń: 2739
Wizerunek Grzegorza Brauna został wykorzystany w oprawie kibicowskiej. Po raz pierwszy w historii fani jednego z polskich zespołów umieścili polityka Konfederacji na sektorówce.
Do tej nietypowej sytuacji doszło podczas meczu ŁKS-u Łódź z Ruchem Chorzów w ramach rozgrywek Betclic 1 ligi.
Ultrasi przyjezdnych, czyli w tym przypadku Ruchu Chorzów, przygotowali spektakularną oprawę, której głównym bohaterem był Grzegorz Braun.
Na sektorówce zaprezentowano polityka Konfederacji z gaśnicą, co jest niewątpliwie nawiązaniem go zgaszenia świec chanukowych przez Brauna w Sejmie. Na sektorówce widniał też przekreślony herb łódzkiego klubu.
Całość dopełniał wymowny napis „Szczęść Boże, ratuj się kto może!” – nawiązujący do słów często używanych przez polityka.
Oprawa została dodatkowo urozmaicona efektami specjalnymi. W kulminacyjnym momencie z gaśnicy przedstawionej na sektorówce wydobył się biały proszek, a całość okraszono efektownymi racami, które pojawiły się nad wizerunkiem europosła.
Kibice Ruchu i ŁKS-u mają tzw. „kosę”, a wykorzystanie wizerunku Brauna i „akcji” z Chanuką akurat w Łodzi, czyli mieście mającym w przeszłości dość mocne związki ze społecznością żydowską, stanowi niekonwencjonalny sposób na wbicie „szpilki” rywalowi.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
No to ,,ranne,, wizyty ABW w domach mają zapewnione…
„Biała rasa, biały stan, biała siła, Grzegorz Braun!”
Obejrzałem, ale się uchihrałem, właśnie dlatego nie chodzę na stadiony
co za gimbaza
„No to ,,ranne,, wizyty ABW w domach mają zapewnione…”
Bezpieka nie zajmuje się nic nie znaczącymi gestami. Gdyby zaatakowali jakiegoś reżimowego polityka to może by coś zmontowali. Ale na takie coś nawet nie zwrócą uwagi.
W późnym PRL-u, w pewnym momencie wszystkie fankluby piłkarskie były pod pełną kontrolą służb bezpieczeństwa. Kontrolę sprawowano poprzez liderów tych grup. Bardzo wąskie grono, które dyktuje rytm całej rzeszy kibicowskiej.
Jaki cel. Aby dzielić i rządzić, jak zawsze. Skłócać ludzi z różnych regionów.
Jako szczeniak chodzący na mecze i siedzący na sektorach tzw. hooligansów byłem bardzo ciekawy skąd się biorą te wszystkie między-kibicowskie 'przyjaźnie’ czy 'nienawiści’. Typu Pogoń nienawidzi Lecha, ale kocha się z Legią.
NIKT nie miał zielonego pojęcia, ale wszyscy w to posłusznie wierzyli. Dyktat stada i bezmyślność jego członków (te zachowania występują szerzej w społeczeństwie). Czasem ktoś wspominał, że ktoś kogoś zadźgał, ale to wszystko były skutki tejże, a nie przyczyny. Ktoś odpowiadał za szerzenie takiej mitologii.
Burdy między-kibicowskie angażowały służby co wzbudzało nienawiść wszystkich zainteresowanych. Służyło to również do tresury aparatu represji – milicji. Aby nabrali nienawiści do tłumów i tym bardziej wiernie służyli Systemowi vel Państwu.
Dziś jest podobnie, choć chyba nieco uspokoiły się wzajemne niechęci na linii Policja-Kibice.
I tak samo uważam jest tutaj w tym wypadku. Ktoś inscenizuje takie wydarzenia, kreując je zza zasłony, a kibice jako prosty, acz zazwyczaj poczciwy ludek kupuje to (i realizuje).
W ten sposób buduje się mit nowej wałęsającej się gaśnicy. Aby pacyfikować (zagłuszać) prawdziwych opozycjonistów systemu.
Historia zawsze kołem się toczy, czyż nie.